30 września 2016

Eksperyment: Rozpuści się czy nie?


Pamiętacie może jeszcze projekt "Wakacyjne piątki z eksperymentami"? Bawiliśmy się przy nich całą rodziną, a i Wy mam nadzieję skorzystaliście na naszych odkryciach z dziedziny fizyki i chemii. Projekt nie skończył się jednak wraz z wakacjami, a w zasadzie przerodził się dość naturalnie w zabawę na czas nieokreślony. Z początkiem września miałam jednak tak wiele spraw na głowie, że nie udało mi się dołączyć przez trzy kolejne piątki. Dziś chciałabym przełamać tę złą passę i pokazać Wam eksperyment prościutki i banalny, ale idealnie dopasowany do wieku Tosi. Zachwycił ją i pozwolił najpierw zadać pytanie, później na nie odpowiedzieć, a na koniec zweryfikować w praktyce tę odpowiedź. Zdecydowanie polecam taką zabawę z 2-3 latkiem, jestem przekonana, że niejedno z rodziców będzie zaskoczone jak wiele taki maluch już wie.

27 września 2016

Zupa cebulowa, idealna na jesień


Ci z Was, którym zdarza się zaglądać na naszą Facebookową stronę, zapewne wiedzą już, że przyplątało się do Tosi lekkie przeziębienie, czyli katar i ogólne rozbicie trwające cały jeden dzień. Dziś już w zasadzie objawów brak, wczoraj jeszcze dziecię moje trochę smarkało, zaaplikowaliśmy jej więc dwa najlepsze lekarstwa na katar jakie zna ludzkość. Po pierwsze spacer w ciepłym, jesiennym słońcu, z najlepszym przyjacielem u boku.

26 września 2016

Dziecko na warsztat IV #1: papier ścierny i szorstki alfabet DIY


Czas sobie mija ukradkiem i niepostrzeżenie. Dopiero co zaczynałyśmy szaleństwa trzeciej edycji, potem kończyłyśmy z hukiem, a teraz wakacje śmignęły przed nosem i oto zaczęła się jesień, a wraz z nią czwarta edycja projektu Dziecko na warsztat! Jak zdążyliście pewnie zauważyć jest mnie na blogu mniej, a co za tym idzie rzadziej pojawiają się wpisy, a i z tematyką jest dość różnie, ale częściej niestety mało kreatywnie. Mam nadzieję, że pod koniec roku sytuacja wreszcie się unormuję i wrócę do Was na pełen etat, na razie jednak musimy sobie radzić z tym co mamy.

Co to ma jednak wspólnego z DnW? Otóż w związku z permanentnym niedoczasem, nie miałam także kiedy opracować i przeprowadzić większego warsztatu. Nic to jednak, w tej edycji i tak wszystko wygląda inaczej niż w poprzednich, ma być twórczo, a każdy miesiąc stanie pod banderą innego tworzywa, używanego do tworzenia. Zaintrygowani? I słusznie. Stawiamy także przede wszystkim na jakość, więc zamiast rozwlekać się i rozdrabniać, dostałyśmy za zadanie stworzyć choć jedną, ale za to naprawdę dobrą zabawę. Mam więc jedną zacną aktywność i tworzywo przewodnie tego miesiąca, czyli PAPIER. Jako, że ostatnio mój świat, poza wykańczaniem własnego gniazdka, kręci się także wokół pedagogiki Montessori, postanowiłam sięgnąć do jej bogatych zasobów i zaproponować Wam DIY z jedną z najbardziej rozpoznawalnych i najważniejszych pomocy montessoriańskich. Zapraszam!

20 września 2016

Przygody z książką 4: Idziemy na niedźwiedzia


Wybiła godzina przygody. Przygody z książką, oczywiście! W ten ostatni dzień lata i już całkiem jesienną środę, zapraszam Was w podróż do niezwykłego świata dziecięcej wyobraźni. Wystarczy tylko patyk i pomysł, żeby najzwyklejsze podwórko, skrawek lasu czy kałuża, stały się miejscem niezwykłych wydarzeń, niemalże historycznych, a na pewno bajkowych. I taka też jest książka, o której będę dziś snuć opowieść. Weźcie w ręce kubek gorącej herbaty albo kawy, opatulcie się szczelnie kocykiem i zanurzcie w wygodnym fotelu (z dzieckiem na kolanach/głowie/ramieniu). Ruszamy w drogę.

16 września 2016

Obrazy z kamieni, na wodzie malowane


Pragniemy, żeby nasze dzieci były mądre i bystre, żeby radziły sobie w życiu tak dobrze jak nikt inny. Dajemy mu edukacyjne zabawki i sprzyjające środowisko, tworzymy cały świat, żeby nasz potomek wyrósł tak inteligentny, jak to tylko możliwe. Tymczasem ja dzisiaj apeluję, żeby nieco zwolnić i przyjrzeć się światu. Poszukać rzeczy tak po prostu ładnych i cieszących oko. Stworzyć coś, co nie służy ani rozwijaniu intelektu, ani wielkim osiągnięciom, a jedynie ma być przyjemne i tak zwyczajnie, po ludzku ładne.
Ale dzisiaj jestem przewrotna, co?

12 września 2016

Montessori: Karty trójdzielne (DIY)


Ci, którzy na IGranie zaglądają od dłuższego czasu, zapewne doskonale wiedzą o mojej słabości do pedagogiki Montessori. Wiele razy już odgrażałam się, że napiszę post przybliżający tę metodę edukowania dzieci, ale czas mija, a wpisu brak. Powodem tej ziejącej pustki jest moja niepewność, czy wszystko dobrze ogarniam, czy czegoś źle nie napiszę, czy czegoś nie przeinaczę i nie palnę jakiejś głupoty. Od ponad roku zgłębiam tajniki i podstawy Montessori i choć dowiedziałam się mnóstwa rzeczy, zrozumiałam też jak wiele jeszcze muszę się dowiedzieć i nauczyć.

Wpis o podstawach jest jednak gotowy w mojej głowie od jakiegoś czasu, a tutaj ciągle go niema. Dlaczego? Otóż od października zaczynam kurs Montessori dla wieku przedszkolnego w Polskim Instytucie Montessori i tam nie będzie już żadnych niedomówień, niepełnych tekstów czy przeinaczeń. Dowiem się dokładnie o co chodzi i z czym to się je, wtedy będę pewna, że mogę przekazać Wam pewną i wartościową wiedzę. Życzcie mi powodzenia, bo ponoć kurs jest wymagający i dość trudny, także najbliższy rok zapowiada mi się pracowicie (z tym też niestety będzie się wiązać konieczność ograniczenia ilości postów na blogu z trzech do dwóch na tydzień, choć może z czasem uda mi się wrócić do wcześniejszej liczby).

Po tym nieco przydługim wstępie, chciałabym zaś przekazać Wam wiedzę odnośnie elementu pedagogiki Montessori, który znam już dość dobrze, a swoją wiedzę ugruntowałam w praktyce. Rzecz tyczy się kart trójdzielnych, opowiem Wam jak je wykonać, jak przy ich pomocy przeprowadzić lekcję trójstopniową i jakim celom w ogóle służą. Zapraszam!

8 września 2016

Grajmy!: Timeline, czyli zabawa czasem


Jakiś czas temu pokazywałam Wam bardzo fajną grę Cardline: Zwierzęta (jest jeszcze wersja z dinozaurami), która skradła nasze serca. Dziś chciałam pokazać Wam grę bardzo podobną, ale dla zdecydowanie starszych graczy, którzy lubią historię, albo których chcemy w nią wkręcić na wesoło.

5 września 2016

Sernik na zimno


Jakoś tak ponuro i smutno ostatnio, nieco mgliście i tak trochę popadało nawet (pozdrawiam Warszawę!). Jesień czuć w powietrzu, choć wokół snują się jeszcze ostatnie nitki lata. My, na przekór wszystkiemu, wybrałyśmy się wczoraj razem z Cynamonem na spacer po kałużach. Wróciliśmy oczywiście cali mokrzy, bo deszcz złapał nas w połowie drogi powrotnej (no i niektórzy tak szaleńczo skakali po błocku i wodzie, że mieli kompletnie przemoczone skarpetki i nie mówię tu o Cynamonie). Po takiej wyprawie najlepiej posilić się czymś smakowitym, dającym zastrzyk energii, co pasuje do ciepłej herbatki albo kakaa. Mam zatem dla Was idealny przepis na coś szybkiego i prostego bez pieczenia.

1 września 2016

Scavenger hunt, czyli polowanie w ZOO


Jak często bywacie w ZOO? Lubicie te odprężające spacery, czy też bojkotujecie całą instytucję (bez dzieci łatwiej, im dzieci starszym, tym trudniej odwieźć je od pomysłu)? Ja mam wielki problem z tym miejscem. Mam bowiem cały czas z tyłu głowy wiedzę na temat jak czują się zwierzęta w za małych klatkach, samotne i daleko od naturalnego środowiska. Wiem też, że często opiekują się nimi nieodpowiedni ludzie, kompletnie do tego nie przygotowani, albo w ogóle nieodpowiedni do tego typu pracy. A jednocześnie uwielbiam ZOO i nic na to nie mogę poradzić. Wiem też, że to być może jedyny sposób, żeby zobaczyć egzotyczne zwierzęta. Zatem skoro czuję wewnętrzną konieczność, żeby od czasu do czasu wybrać się tam z potomką, to chociaż niechaj te nasze wyprawy będą głębsze i niosą z sobą spory bagaż wiedzy. Jak to zrobić? Odpowiedź w poście.