Niniejszym, dzisiejszym postem dołączamy do wakacyjnej zabawy z eksperymentami, zorganizowanej przez blog Karolowo Frankowa mama. Bo wiecie, mam za dużo czasu i nie mam co z nim robić... A tak serio, pomysł jest świetny i jak zwykle nie umiem się powstrzymać, by dołączyć.
Eksperymenty te proste i te nico bardziej skomplikowane, gościły już na blogu kilka razy, przede wszystkim w dużym poście w projekcie Dziecko na warsztat - przeczytać i obejrzeć go, możecie TUTAJ. Ale też przy okazji innych warsztatów. Teraz jednak będą się pojawiać niezależnie i pojedynczo. Zaczniemy od nadmuchania balona bez udziału naszych płuc czy pompki, wystarczy kilka składników, a wielkie "łał" gwarantowane.
Zacznijmy zabawę od zadania dziecku pytania "jak nadmuchać balon?". Strzelam, że większość dzieci odpowie standardowo, że bierzemy balona, przykładamy do ust i nadmuchujemy przy pomocy naszych prywatnych miechów, czyli płuc. Ewentualnie pojawią się u starszych dzieci odpowiedzi, że można użyć narzędzia jakim jest pompka czy butla. Ale czy istnieje jeszcze trzeci sposób?
Otóż jest, a do przeprowadzenia eksperymentu, który go ujawnia, będziemy potrzebować:
Do butelki nalewamy ocet, u nas mniej więcej 1/3 szklanki, ale można wlać nawet 3/4. Do balonika natomiast, przy pomocy lejka, wsypujemy ~2 łyżeczki sody oczyszczonej.
Następnie otwór balona nakładamy na szyjkę butelki tak, by czasza balonu z sodą w środku, swobodnie zwisała z boku butelki. Teraz czas na potomka, niech podniesie balon i przesypie sodę oczyszczoną do octu. W tym momencie zawartość butelki gwałtownie się spieni, a balon nagle napełni się gazem (im więcej sody i octu, tym większy będzie balon).
Przed eksperymentem dobrze jest napełnić balon kilka razy, żeby się lekko porozciągał i łatwiej napełnił dwutlenkiem węgla.
Co się stało?
Pomiędzy octem a sodą zaszła gwałtowna reakcja, w wyniku której powstał dwutlenek węgla i octan sodu. Oznacza to, że ciecz na dnie butelki gwałtownie buzuje i pieni się, dwutlenek węgla ulatnia się i wypełnia balon.
Tym razem gif zamiast filmu, na którym zobaczycie co po kolei działo się z balonem (bonusowo, mistrzyni drugiego planu, która akurat tym razem zamiast odlatywać, zamiatała):
Eksperyment jest o tyle ciekawy, że stanowi świetny wstęp do lepszego poznania właściwości dwutlenku węgla - ze starszymi dziećmi, młodszym wystarczy już samo nadmuchanie balona. Dwutlenek węgla jest gazem niepalnym i cięższym od powietrza. W związku z tym, jeśli upuścimy dwa balony, jeden z dwutlenkiem a drugi z powietrzem w środku, ten pierwszy opadnie nieco szybciej. Do tego, jeśli wypuścimy zawartość "dwutlenkowego" balona do szklanki, po czym szybko nałożymy tę szklankę nad zapaloną świeczkę, ogień zgaśnie.
Post bierze udział w zabawie Wakacyjne PIĄTKI z eksperymentami:
świetna zabawa!
OdpowiedzUsuńNo pewnie!
UsuńSuper! my jak robiliśmy ten eksperyment przesadziliśmy ze składnikami...oj długo myłam kuchnię;)
OdpowiedzUsuńHa, trochę współczuję, a trochę chciałabym zobaczyć moment erupcji :P
UsuńŚwietna zabawa i frajda dla dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, teraz muszę powtórzyć z nieco starszym siostrzeńcem, zobaczymy co on powie :)
UsuńSuper, musimy i my to zrobić :-0
OdpowiedzUsuńI jak, udało się? ^_^
Usuń