5 września 2016

Sernik na zimno


Jakoś tak ponuro i smutno ostatnio, nieco mgliście i tak trochę popadało nawet (pozdrawiam Warszawę!). Jesień czuć w powietrzu, choć wokół snują się jeszcze ostatnie nitki lata. My, na przekór wszystkiemu, wybrałyśmy się wczoraj razem z Cynamonem na spacer po kałużach. Wróciliśmy oczywiście cali mokrzy, bo deszcz złapał nas w połowie drogi powrotnej (no i niektórzy tak szaleńczo skakali po błocku i wodzie, że mieli kompletnie przemoczone skarpetki i nie mówię tu o Cynamonie). Po takiej wyprawie najlepiej posilić się czymś smakowitym, dającym zastrzyk energii, co pasuje do ciepłej herbatki albo kakaa. Mam zatem dla Was idealny przepis na coś szybkiego i prostego bez pieczenia.


 

Sernik na zimno
  • 7 serków naturalnych (u nas Bieluch sprawdza się rewelacyjnie)
  • 4 łyżki miodu
  • 2 galaretki w dowolnym smaku (bez cukru)
  • 2 galaretki w kontrastowym kolorze
  • 4 szklanki gorącej wody (świeżo zagotowanej)
  • 200g dowolnych owoców
  • 200g biszkoptów (bądź blat własnoręcznie upieczonego biszkopta)
  • odrobina masła do wysmarowania formy
Dwie szklanki wrzątku wlewamy do garnka i wsypujemy dwie torebki wybranego smaku galaretki, dokładnie mieszamy żeby rozpuściła się żelatyna i odstawiamy do przestygnięcia (może być leciutko ciepła). Przygotowujemy też foremkę, smarując ją masłem i wykładając na dno biszkopty, po czym formę wstawiamy do lodówki.
Do dużej miski wrzucamy serki i dodajemy miód, wszystko miksujemy, po czym dodajemy powoli rozpuszczoną galaretkę. Miskę z masą serową wstawiamy do lodówki na 5-10 minut, ma się leciutko ściąć. Po tym czasie masę mieszamy miotełką, żeby ją lekko poruszyć i sprawić, żeby dała się wylać, ale była gładka. Przelewamy ją do schłodzonej formy z biszkoptami i na powrót wstawiamy do lodówki.
Przygotowujemy drugą galaretkę, w ten sam sposób co poprzednio (2 szklanki wody na dwie galaretki). Jeśli użyliśmy galaretek bez cukru, można dodać trochę miodu. Odstawiamy do zupełnego wystudzenia.
Wyjmujemy formę z lodówki i na wierzchu układamy umyte owoce, u nas testowaliśmy już borówki, truskawki, brzoskwinie, winogrono, wszystko co nam wpadło w ręce i nadają się idealnie. O tej porze roku polecam wypróbować brzoskwinie, są znakomite! Na koniec zalewamy wszystko wystudzoną, ale nadal ciekłą galaretką, najlepiej pod strumień podłożyć łyżkę, żeby nie powstawały dziury w masie serowej.
Sernik powinien postać teraz trochę w lodówce, najlepiej całą noc.
Smacznego!









Koniec psot!

10 komentarzy:

  1. Pychotka! Szkoda, że jestem daleko, wpadłabym na małą czarna z serniczkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy następnym razem jak będziemy robić, wystarczy dzień wcześniej dać znać, że będziecie :)

      Usuń
  2. ło ale dobroci widzę z rana, też bym zjadła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To do dzieła, zrobienie go jest naprawdę banalne :D

      Usuń
  3. Uwielbiam serniki na zimno... Pychota :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, ja też :3 Ale ja to lubię generalnie wszystkie serniki ;)

      Usuń
  4. Nie przepadam za sernikiem na zimno, ale moja druga połowa z pewnością nie pogardziłaby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ale jak to tak. Da się nie lubić sernika? Dziwności :D

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)