22 marca 2016

Dziecko na warsztat III #7: Zatem w drogę!


Termin publikacji marcowego posta w projekcie Dziecko na warsztat najpierw przypadł na Lany Poniedziałek, więc ostatecznie szanowne gremium przełożyło go na 21 marca, czyli dzień dotąd uważany za Pierwszy Dzień Wiosny. Pechowo, przy okazji to też Dzień Wagarowicza i spora część uczestniczek niecnie to wykorzystała, robiąc sobie wagary od postowania! Takoż i ja, niechcący dołączyłam do tego grona. Prawdę mówiąc rzeczywistość i długość doby mnie zwyciężyły. Niemniej z jednodniowym, prawie legalnym, opóźnieniem jesteśmy z naszą realizacją tematu podróży i podróżników. Będzie bardzo... pojazdowo!


Temat był dla mnie trudny, chyba najtrudniejszy w całym projekcie, ponieważ nie chciałam tematu sprowadzać tylko do fauny i flory jakiegoś kraju, a wszelkie szersze podejścia do niego mogłyby być dla Tosi kompletnie niezrozumiałe. Dumałam więc już od dość dawna, a czas się kurczył. Ostatecznie wpadłam na pomysł trochę obok. Doszłam do wniosku, że poza samym podróżnikiem, w podróżowaniu bardzo ważną sprawą są pojazdy i środki transportu, którymi będzie się poruszał, a jest ich całą mnogość. Tosia jak dotąd pojazdami zajmowała się niewiele, więc okazja idealna. Krótki odstęp między poprzednim a tym warsztatem oraz tosiowe urodziny po drodze trochę nam pokrzyżowały plany, ale trochę udało nam się zdziałać. Zapraszam więc na bardzo motoryzacyjny wpis!
Jak zwykła mawiać Piotr Fronczewski w roli narratora "Baldur's Gate", przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę! Zatem wsiadajcie i jedziemy, przy wtórze uroczej, podróżniczej piosenki Misia i Margolci, której tekst poniżej.


Piosenka na wyprawy

Margolciu, idziesz ze mną na wyprawę?
Jaką wyprawę?
Taką wielką
Ale co to jest wyprawa?
To taka wycieczka bardzo daleko, aż za nasz dom
A jak się zgubimy?
Margolciu nie bój się, ja cię znajdę
No to w takim razie, pójdę!

[Ref.]
Piosenka na wędrówki, piosenka na podróże
Piosenka na wyprawy te małe i te duże
Piosenka spakowała swe nutki do kuferka
Wędrować będzie piosenka.

Ta piosenka lubi latać samolotem
Lub kajakiem płynąć poprzez wielkie wody
Samochodem kierować, na rowerze pedałować
Nie boi się żadnej przygody.

[Ref.]
Piosenka na wędrówki...

Tę piosenkę możesz włożyć do plecaka
Tę piosenkę możesz schować do walizki
Na kraj świata wędrować i z piosenką podróżować
Do krajów dalekich i bliskich!

[Ref]
Piosenka na wędrówki...

Misiu, czy to już koniec naszej wyprawy?
Nooo, myślę... Myślę sobie...
No dobrze, to ty sobie pomyśl, a ja wracam do domu...

Jesteście gotowi? Zatem wsiadamy i jedziemy. Jeśli chcecie znać plan naszej podróży, zajrzyjcie TUTAJ, wszystko jest opisane i gotowe do ściągnięcia, z linkami do potrzebnych materiałów, które pojawią się też na końcu posta.

1. Karty trójstopniowe

Żeby wprowadzić małego człowieka w świat pojazdów, przygotowałam karty trójstopniowe z jak najbardziej realistycznymi zdjęciami się dało. Na zdjęciach widać dokładnie jak wygląda dany pojazd i w wiekszości przypadków także jak się porusza (pływa, jeździ czy lata). Przy okazji prezentowania małej kart, opowiadałam jej też o kolejnych środkach transportu. Przypominałyśmy sobie też te, które widziałyśmy na żywo, nasze rowery, nasz samochód, samolot lecący wysoko nad naszymi głowami i tak dalej. Tosia dopasowała też do siebie obrazki.
Gotowe do ściągnięcia karty, znajdziecie TUTAJ.






2. Książki

Wydobyłyśmy też z naszych półek wszystkie książki, w których pojazdy się często pojawiają, albo w których stanowią temat przewodni. Wyszukiwałyśmy w nich wszystkie pojazdy jakie tylko można było znaleźć. Niesamowitym źródłem okazało się Miasteczko Mamoko, w którym znalazło się w zasadzie wszystko. Nawet statki kosmiczne.


















3. Cienie i dopasowywanie

Następnie zabrałyśmy się za przygotowane przeze mnie wcześniej karty pracy, które możecie ściągnąć STĄD, w pakiecie znajdują się wszystkie potrzebne do warsztatu karty. Na pierwszy ogień poszła zabawa w dopasowywanie obrazków do ich cieni. Żeby zabawę nieco urozmaicić, wrzuciłam obrazki do, ulubionej ostatnio, fasoli. Zadanie Tosi polegało na wygrzebaniu obrazka i dopasowaniu go do odpowiedniego cienia.
Można też zamiast cieni, ułożyć obok symbole z następnego ćwiczenia (droga, chmurka i kropelka) i dopasowywać obrazki z pojazdami do odpowiedniego środowiska, w którym się porusza.







4. Jak się poruszam?

Do wykonania tej zabawy potrzebne jest pudełko (albo trzy pudełka, osobno na każde środowisko) i obrazki z pojazdami. Zadaniem dziecka jest wrzucenie karty z pojazdem do odpowiedniego pudełka.









5. Pojazdowe puzzle

Bawiłyśmy się także klasycznymi puzzlami, tym razem pocięłam je na paski, które miały dodatkowe symbole cyfr.







6. Bystre oko

W naszym pakiecie znajduje się także karta "Bystry oko", na której mamy rozsypywankę. Zadaniem dziecka jest odnalezienie wszystkich pokazanych pod grubą kreską obrazków. Starsze dzieci mogą też wpisywać ilość znalezionych pojazdów.





7. "Szlaczki"

Przy okazji powtarzania pojazdowej wiedzy, bawiłyśmy się też w ćwiczenie ręki. W pakiecie znajdują się dwie karty, pierwsza z prostymi kreskami narysowanymi w różny sposób, druga z trudniejszymi zygzakami, dla bardziej zaawansowanych. Tosia na razie stara się rysować kreski wzdłuż linii i przyznam, że idzie jej całkiem nieźle. Jedyny kłopot ma z rysowaniem od prawej do lewej, jako że na razie wiodącą ręką jest lewa, odruchowo kreski rysuje odwrotnie, np. od drogi do samochodu. Będziemy nad tym pracować.






8. Sekwencje

Przygotowałam dla Tosi (i poniekąd dla Was także) szeregi obrazków, z których jeden różni się od pozostałych. Z początku mała nie wyrażała ochoty na współpracę - wygrzebała stary pakiet z nocnymi zwierzętami i przypomniała sobie jak bardzo kocha borsuka. Postanowiłam to więc wykorzystać i opowiedziałam jej historię wspólnej podróży sowy i borsuka. To taka nietypowa para, która nie lubi iść za tłumem. Wybierali na przykład jedyną łódź podwodną w innym kolorze, albo dziwny, czarno biały balon. Tylko przy pociągach każde wsiadło do ciuchci z torami, pozostawiając tę bez torów w zajezdni.
Przy takiej zabawowo-historyjkowej opowieści, Tosia bez kłopotu wykonała wszystkie ćwiczenia, a wręcz sprawiło jej to tyle przyjemności, że powtarzałyśmy zabawę jeszcze kilka razy.













9. Labirynty

W ramach ćwiczenia ręki, wodziłyśmy też palcem i mazakiem suchościeralnym po labiryntach i tu także świetnie sprawdziła się metoda historyjkowa o dziewczynce szukającej samochodu na parkingu i o tacie, który samochodem wyjeżdża z podwórka na ulicę.






10. Pojazdowe łowy

W Stanach Zjednoczonych, bardzo popularną zabawą jest scavenger hunt, czyli polowanie na różne rzeczy w czasie spaceru bądź w domu. My, wybrawszy się na spacer, szukałyśmy kolorów samochodów. Jest to świetny sposób na urozmaicenie przechadzek z maluchami. Postaram się przygotować dla Was też wersję wiosenną, może uda się zdążyć z wielkanocną na Lany Poniedziałek i będzie ich pewnie jeszcze trochę na blogu, ponieważ koncept bardzo mi się spodobał.







11. Pojazdy pod lupą

Jedną z najbardziej ulubionych przez Tosię zabaw, było oglądanie pojazdów przez lupę. Jej zadaniem było przyjrzenie się malutkim obrazkom i dopasowanie ich do dużych obrazków. Robiła to z wielkim zacięciem i chyba to już czas najwyższy na wprowadzenie lupy do naszych codziennych obserwacji, na przykład roślin.






12. Do-a-dot czyli zabawa z matą do ciastoliny

Matę można wykorzystać na wiele sposobów. Po laminacji będzie nam też służyć wiele razy. Można luki zapełniać ciastoliną, plasteliną, zamalować mazakiem albo kredkami. Można też, tak jak my, klasycznie w duchu kropka-do-kropki, zapełnić luki farbą w sztyfcie. Jak pewnie zauważycie, nad precyzją musimy jeszcze popracować :)







13. Pojazdowe kostki do gry

W pakiecie znajdują się także kostki do gry. Zabawa polega na rzucaniu najpierw jedną, potem drugą kostką, odczytaniu złożenia słów i obrazków, np. cichy samolot albo nowy rower, po czym odegranie go. Można wydawać dźwięki, pokazywać ruchy i wszystko co nam przyjdzie do głowy. Zabawa jest świetna, uśmialiśmy się przy tym przednio. Najbardziej podobało mi się jak Tosia udając nowy rower położyła się po prostu na ziemi i leżała. Natomiast dziadek przeszedł sam siebie udając stary pociąg, niezapomniane przeżycie.










14. Pojazdowe ilości

Ta wersja liczenia palców i pojazdów też spodobała się Tosi najbardziej z dotychczasowych. Radzi sobie z liczeniem coraz lepiej i do pięciu radzi sobie już całkiem nieźle. Karty z liczeniem na palcach są do ściągnięcia pod TYM linkiem.









15. Cyfrowe drogi

Oswajając się trochę z ruchem prawostronnym, jeździłyśmy po zalaminowanych kartach z cyframi, u nas zagościł tylko garaż, ale można też zbudować wokół cyfrowych drug całe miasteczka, co zrobimy jak tylko powiększy nam się zestaw klocków. Karty do tej zabawy ściągnęłam STĄD.








16. Kształtna ciuchcia

Świetną zabawą okazało się także układanie elementów ciuchci. Szablon ściągnęłam STĄD, następnie z kolorowego papieru wycięłam elementy, u nas były to pełne kształty. Zadaniem Tosi było ułożenie obrazka według wzoru, ale później układała już inne wzory, według własnej inwencji. Fajną opcją na dłużej jest zalaminowanie wszystkiego i doczepienie samoprzylepnych rzepów, łatwiej też wtedy układać, bo elementy się nie przesuwają.
Żeby Wam ułatwić, stworzyłam z pobranego obrazka gotowy szablon, który znajdziecie TUTAJ.










17. Samolociki z patyczków kreatywnych


Bawiłyśmy się też trochę plastycznie, najpierw skleiłyśmy z patyczków kreatywnych samoloty. Do tej zabawy będziecie potrzebować:
  • drewniany spinacz do bielizny
  • pompon (np. czerwony)
  • dwa grube patyczki logopedyczne w tym samym kolorze co pompon
  • dwa grube patyczki logopedyczne w innym kolorze (np. fioletowym)
  • dwa cienkie patyczki do lodów w tym samym kolorze (np. fioletowym)
  • klej sklejający drewno
Najpierw dwa np. czerwone patyczki logopedyczne przyklejamy do spinacza. Następnie dwa np. fioletowe patyczki logopedyczne przyklejamy w 1/3 długości, jako skrzydła. Na przeciwnym końcu przyklejamy jeden z małych patyczków jako ogon, na przodzie przyklejamy śmigło z pomponem. Zostawiamy do wyschnięcia i gotowe.
























18. Kartonowy pojazd


Na koniec naszego pojazdowego warsztatu, zbudowałyśmy nasz prywatny wehikuł z kartonowych pudeł. Poza dwoma wielkimi kartonami, użyłyśmy jeszcze ogromnej ilości taśmy klejącej i malarskiej, talerzyków papierowych, folii aluminiowej, mazaków, kredek, nożyczek i bibuły. Efekt okazał się naprawdę świetny, dziecko zachwycone, że może wejść do środka i usiąść za kierownicą, która się rusza (przymocowałam ją do samochodu na rzep, można ją więc łatwo odczepić). Bardzo polecam zabawę, która uskuteczniałyśmy przez całe popołudnie, a teraz samochód dumnie zajmuje nam połowę sypialni ;)
































W tym miesiącu wybrałyśmy się też w podróże z projektem Mały podróżnik, byłyśmy w Indiach i na Filipinach, a także w Tajlandii, choć jeszcze nie miałam czasu o niej napisać (gotowaliśmy wspólny, rodzinny obiad w stylu tajskim!). Wybrałyśmy się także w małą wyprawę w poszukiwaniu wiosny i oto jak było:










Do przeprowadzenia warsztatów przydadzą się materiały, które znajdziecie pod następującymi linkami:
Było ciężko, ale dałyśmy radę, podobnie jak inne uczestniczki projektu, które pokazały na swoich blogach naprawdę niesamowite rzeczy! Zobaczcie sami i się zachwyćcie, tak jak ja! Wystarczy kliknąć na poszczególne ikonki.



Koniec psot!  Słowo mamy ED Montessori Karolowa mama Kreo Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy się my 3 Biesy dwa Duśkowy świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co i robi robcio Jej cały świat Cały świat Karli Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrema Laurowy zawrót głowy Kreatywnie w domu Gagatki trzy Guguiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana blog On ona i dzieciaki Nasza przygoda diy My home and heart Mama Aga Konfabula Uszywki Zuzinkowej Mamy Mama na pełen etat Schwytane chwile Pomysłowe smyki Z motylem na dłoni Zabawy z Archimedesem Zakrecony belfer Pomieszane z poplątanym Nasze rodzinne podróże Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Nasza szkoła domowa FB Dziecko na warsztat

36 komentarzy:

  1. Samolot piękny, zabawa z lupą super! Akurat kupiliamy lupę oatatnio ;) i łowy pojazdowe:) bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Lupa to świetne narzędzie do nauki i zabawy, bardzo polecam.

      Usuń
  2. Brak weny? Gdzie? Ja to go mam ale Ty?... No przecież warsztat ful wypas... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszło całkiem przyzwoicie, ale całość kosztowała mnie znacznie więcej myślenia i czasu. Poza tym troszkę się powtórzyłam z niektórymi rzeczami, ale generalnie dzięki Waszym komentarzom czuję się z tym warsztatem znacznie lepiej :)

      Usuń
  3. Ileż różnorodnych działań, super! Urzekły mnie karty pracy w terenie 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem krótko - też chciałabym mieć taki brak weny :P Kobieto full wypas - różnorodność zabaw, ćwiczeń - istna skarbnica pomysłów (y) Zaliczam warsztat na 6 z plusem - jesteś WIELKA!!! Brawo Ty :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serducha za przemiłe i bardzo motywujące słowa! :3

      Usuń
  5. Chylę czoła! Świetny warsztat, pełen pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle bomba! Najcudowniejsze są samoloty z patyczków kreatywnych <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spontan zrobiony w ostatniej chwili :P Ale potomka lata teraz po całym domu krzycząc, że jest lotnikiem ^_^

      Usuń
  7. Super, w sam raz dla mojego małego fana motoryzacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie jeśli nasze pomysły się Wam przydadzą :D

      Usuń
  8. też chcę mieć taką wenę, jak jej nie mam. Ekstra, drogi na cyfrach i samolociki super. U nas niestety konstruowanie pojazdów z kartonu nie wchodzi w grę, Młody nie rozumie, że on sam nie pojedzie, a ciągać go ciągle po podłodze jest ciężko. No i brak normalnej kierownicy, frustruje się Dziecię. Z czasem pewnie mu minie.A ja miałam takie pomysły na konstrukcje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały problem z weną jest taki, że jak jest, to zrobienie warsztatu zajmuje chwilkę, a jak jej nie ma, to przez miesiąc przeżywam męczarnie próbując coś stworzyć ^_^
      A mały z czasem polubi udawaną zabawę i odgrywanie, wszystkie dzieci w pewnym momencie to uwielbiają ^_^ Na początek może zamek z otwieranymi okiennicami i drzwiami? Nie jeździ ani w oryginale ani w konstrukcji, więc oszukiwania w nim nieco mniej :P

      Usuń
    2. Udawanie lubi, w sprawdzanie biletów się bawi, w samochód też by chętnie się pobawił, ale jak by mama go woziła, a to już klocek jest, więc ciężko. Do domku się przymierzamy, tylko ciągle coś innego wypada

      Usuń
    3. U nas sprawę załatwiła ruchoma kierownica, ale też Toś to czasem naprawdę mało wymagające stworzenie jest :D

      Usuń
  9. A i nie wiedziałam, że narratorem w Baldurs jest Frączewski, a tak mnie zawsze to trzeba zebrać drużynę denerwowało, a tak go lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano Frączewski, z tym swoim ciepłym i głębokim głosiskiem. Ja tam lubiłam to zdanie, zawsze mnie bawiło :P

      Usuń
  10. Jestem pod wrażeniem. Bardzo mi się podoba ten warsztat, szczególnie zabawa cyfrowe drogi. A samolociki na pewno sami niedługo zrobimy. Gratuluję pomysłowości i kreatywności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i polecam wszystkie zabawy za jakiś czas :) Cyfrowe drogi w sumie Tygrys może używać już teraz jak najzwyklejsze trasy, przecież nie trzeba mu od razu wprowadzać znaczenia cyfr. Przy okazji oswoi się z ich wyglądem ^_^

      Usuń
  11. Witam, rewelacyjne pomysły, Jestem pod ogromnym wrażeniem Pani kreatywności, mam jednak pytanie odnośnie tych kart z cyframi do przeliczania palców, czy można je skądś pobrać? Dziękuję i życzę wielu, tak ciekawych działań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niesamowicie, że komuś podobają się nasze warsztaty i inne pomysły :D Co do kart z liczeniem na palcach, to są to moje prywatne palce, a karty są do ściągnięcia pod tym linkiem: https://www.dropbox.com/s/o6i6sqopo0v7mae/Liczenie%20na%20palcach.pdf?dl=0
      W zakładce "Do pobrania" na górze strony znajdzie się jeszcze sporo innych kart pracy i szablonów do pobrania, w tym też scenariusz i materiały z warsztatu matematycznego :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję. Mój synek ma 3,5 roku i właśnie jesteśmy na etapie fascynacji matematyką, a ponieważ jest wielkim fanem motoryzacji warsztat z pojazdami to dla nas strzał w dziesiątkę ;) Dziękuję.

      Usuń
    3. Z całego serducha życzę Wam wspaniałej zabawy i cieszę się przeogromnie, że warsztat się przyda także innym!

      Usuń
  12. U Was jak zwykle świetnie i na bogato, ale to co mnie niezmiennie zadziwia to 2-latek, który siedzi i spokojnie współpracuje i nawet puzzle układa, dla mnie to istne science fiction!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, to są dość szybkie chwile spokoju :) Ale chyba trafił mi się taki wyjątkowo współpracujący osobnik (przy czym ostatnio ma trochę fazę na buntowanie się przeciwko matczynym pomysłom i muszę odczekać i ją troszkę podejść :P )

      Usuń
    2. PS. Bardzo pomaga dodatek narracji i opowiadanie bajek w towarzyszeniu kart pracy. Wystarczy opowiedzieć historię dziewczynki, która wróciła ze sklepu na parking i zaczęła szukać swojego samochodu. Od razu potomka aż się paliła, żeby pomóc w poszukiwaniach :D

      Usuń
  13. Fantastyczny warsztat! Bardzo mi się spodobała zabawa z lupą (mimo, że lupa leżała obok, to A. wolała rozpoznać pojazdy bez niej ;), na spacerze (ciągle przed nami) i samolot z patyczków (także w planach). Dzięki Waszym kartom pracy układałyśmy puzzle z samolotem, pobawiłyśmy się w bystre oczko i zgadywałyśmy jak się porusza dany pojazd. Ta ostatnia zabawa u nas przybrała formę zabawy w refleks. Ja mówiłam "Jestem pojazdem, który porusza się po... niebie", a A. miała za zadanie jak najszybciej zakryć rączką pojazd, który tak właśnie się porusza. Raz wskazany pojazd zakrywałyśmy, aby nie można go było wskazać ponownie. A. nawet nie dała się złapać, gdy poprosiłam o wskazanie pojazdu poruszającego się po niebie, gdy tymczasem na planszy nie było już żadnego takiego :)
    Co do książek z pojazdami to całkiem atrakcyjną dla nawet młodszych dzieci może być pozycja: http://www.wydawnictwoolesiejuk.pl/katalog/387545/?tx_mzksiegarniaklient_pi1%5Bwiek%5D=2 Dźwięki są na prawdę realistyczne. Obrazki nawiązujące do dźwięku są umieszczone przy tekście tak, że Maluch może w trakcie czytania szukać odpowiedniego.
    To się rozpisałam... No to na koniec raz jeszcze: warsztat świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne rozwinięcie naszej zabawy! Uwielbiam jak projekt ewoluuje i staje się coraz bardziej różnorodny i pełniejszy :D Cieszę się ogromnie, że spodobał Wam się warsztat i korzystacie z materiałów! Bardzo motywujący komentarz :3
      Co do książeczki, to te dźwiękowe przeważnie robią furorę jeśli tylko są dobrze wykonane. Mam tylko zawsze pewną wątpliwość, czy rodzice są w stanie nerwowo wytrzymać kolejne powtórzenia tego samego dźwięku xD

      Usuń
    2. Tak, to prawda, że dźwiękowe książeczki mogą z czasem w rodzicach wzburzyc krew ;) Dostaliśmy ją na prezent, więc to nie był zakup typu harakiri, ale dźwięków jest na tyle dużo i są raczej dobrej jakości, a Maluchy na szczęście jej nie nadużywają. Czego nie mogę powiedzieć na przykład o kolejce Duplo, której dźwięki towarzyszą mi codziennie :P

      Usuń
  14. Nie bede sie rozpisywac i powtarzac tego co juz zostalo napisane, napisze tylko OCH JAK PIEKNIE!FANTASTYCZNIE, KREATYWNIE, KOLOROWO, SUPER!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy, z Twoich ust to więcej niż komplement! :D

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)