27 marca 2015

Globalne czytanie


Jest! Wczoraj dotarły do nas dwa wielkie zestawy do czytania globalnego i do nauki liczenia, w które postanowiliśmy, po dłuższym namyśle, zainwestować. Nie jest to tania inwestycja, ale znaleźliśmy wystarczająco wiele plusów wczesnej nauki matematyki i czytania, by w tej chwili była dla nas absolutnie warta wydania pieniędzy.

Czym jest czytanie globalne? Podobnie jak w przypadku pedagogiki Montessori (o której również nie omieszkam się wypowiedzieć innym razem), wszystko zaczęło się od leczenia dzieci z uszkodzeniami mózgu. Metoda została opracowana przez amerykańskiego fizjoterapeutę Glenna Domana, który pracował z dziećmi i młodzieżą dotkniętymi porażeniem mózgowym. W swojej praktyce z dziećmi chorymi uzyskał tak dobre wyniki, że zaczął się zastanawiać jak jego metoda poskutkowałaby w edukacji dzieci zdrowych. Dzisiaj ta metoda jest stosowana z powodzeniem przez rodziców na całym świecie.

Na czym polega? Jak to jest właściwie możliwe, że tak malutkie dzieci, poniżej czwartego roku życia, potrafią czytać? Nie znają przecież liter, nigdy nie uczyły się alfabetu, więc jak? Otóż metoda globalna uczy dzieci postrzegać słowa całościowo, jak sama nazwa wskazuje, globalnie. Dziecko ucząc się wczesnego czytania, postrzega wyrazy jako całość, nie musi wnikać w ich strukturę (zwykła metoda nauczania nosi nazwę analityczno-syntetycznego i polega bardziej na składaniu całego wyrazu z pojedynczych znanych liter), tak samo jak nie musi wnikać z czego jest zrobione krzesło, żeby wiedzieć, że to krzesło :) Dla malucha zapisane słowo to rodzaj obrazka, który ma konkretną nazwę. Literami dzieci zaczynają się interesować dopiero w okolicach 3-4 roku życia i odpowiednio pokierowane, po nauce czytania globalnego, w lot chwytają istotę alfabetu i w wieku pięciu lat potrafią już samodzielnie przeczytać sobie książeczkę (nie można poprzestać wyłącznie na czytaniu globalnym, język jest bowiem zbyt elastyczny, zbyt wiele słów się w nim odmienia, by ta metoda mogła być jedyną słuszną, to bardziej początek przygody z czytaniem i bardzo dobry wstęp do czytania analityczno-syntetycznego).
"Sesje" czytania globalnego trwają kilka sekund, ale są dość częste, bo kilka razy dziennie, przy czym w każdym niemalże miejscu autor podkreśla, że metodę należy dopasować do dziecka i do siebie tak, by ZAWSZE sprawiała przyjemność obydwu stronom, bo ma to być nauka przez zabawę. Wygląda to natomiast w ten sposób, że dziecku pokazujemy planszę z wybranym słowem, czytamy je głośno i już :) Na raz prezentujemy dziecku pięć słów.
Wiedzę na ten temat czerpałam z różnych źródeł, ale przede wszystkim z bloga  Czytanie Globalne, prowadzonego przez Panią Marię Trojanowicz-Kasprzak, wieloletnią polonistkę oraz pedagog dzieci w wieku przedszkolnym, dzisiaj już na emeryturze, ale nadal zajmująca się edukacją dzieci już bardziej hobbystycznie. Blog bardzo gorąco polecam wszystkim zainteresowanym tematem czytania globalnego, prawdziwa skarbnica wiedzy.

Czemu w ogóle chcemy z mężem tak szybko zacząć edukację Tosi? Jest bardzo wiele powodów, żeby było przejrzyściej wymienię je w punktach:

1. Przede wszystkim chcemy dać jej możliwość uczenia się poprzez zabawę, a w szkole tego nie dostanie, trzeba więc zacząć wcześniej, w domu. Dzieci chłoną jak gąbka, a zmuszanie ich do nauki ten naturalny pęd do wiedzy zaburza i przydusza.

2. Im młodsze dziecko tym szybciej się uczy.

3. Dzisiejsza nauka szkolna osobiście mnie przeraża, dzieci w pierwszej klasie muszą na samym początku dziennie przyswoić sobie jedną literę i przez pierwszy miesiąc szkoły (tak, od 1 września do 1 października) nauczyć się całego alfabetu. Skutkuje to silnym stresem, problemami w nauce, niechęcią do szkoły et cetera et cetera. Wiele dzieci wymaga zatem w pierwszych miesiącach zajęć wyrównawczych. Chciałabym oszczędzić tego swojej córce i przygotować ją do szkoły samodzielnie.

4. Czytanie to przyjemność, sama kocham książki miłością czystą i nieskrępowaną, chciałbym więc by moje dziecko kochało je równie mocno i miało jak najwięcej czasu, by czytać je samodzielnie.

5. Nauka wczesnego czytania niesamowicie stymuluje dziecięcy mózg, dodatkowe bodźce są dla niego tak ożywcze jak lemoniada w upalny dzień dla gardła :)

6. Zabawy, które towarzyszą nauce czytania globalnego są nieustającym źródłem przyjemności, nie trzeba wiele się zastanawiać, by z pomocą kart wymyślić kolejną wspaniałą zabawę.

Podobnie rzecz ma się z nauką wczesnego liczenia, na którą uparł się mój małżonek, zagorzały wielbiciel matematyki i fizyki, programista z wykształcenia i zamiłowania :)
Obydwa zestawy są przeznaczone do nauki dzieci między 6 miesiącem, a 6 rokiem życia. Postaram się wam na bieżąco opowiadać jak idzie nam nauka

Poniżej prezentacja obydwu zestawów, najpierw zestaw do globalnego czytania:




I zestaw do nauki wczesnego liczenia:





3 komentarze:

  1. Super sprawa. Można wiedzieć jaki koszt?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy czy chce się zacząć przygodę zarówno z czytaniem jak i z liczeniem, czy też tylko z jedną z tych rzeczy. Samo czytanie globalne etap I i II to koszt rzędu 136zł. My kupowaliśmy w tym sklepie: http://www.wczesnaedukacja.otwarte24.pl/Pakiet-1-jpolski-etapy-I-II

      Po miesiącu ćwiczeń muszę przyznać, że Tosię na razie bardziej interesują zbiory kropek niż słowa, dlatego na razie zarzuciłam Globalne czytanie i jestem na etapie obmyślania własnego schematu pracy, bo ten proponowany przez wydawnictwo u nas się wyraźnie nie sprawdza :)

      Usuń
  2. Twoja Tosia jest taka sama jak moja Maja. Też kropki bardziej interesujące. Matematycy nam rosną :P Ja z czytaniem globalnym czasem robię wg schematu Domana a czasem jest czyste szaleństwo np. sypanie piasku na karty. Zapraszam do śledzenia naszej przygody. Maluch ma 18,5 miesiąca: http://teachyourbaby.pl/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)