12 lipca 2016

Pudełko sensoryczne: Kacze życie




W tak upalne dni, jakie mamy ostatnio, kiedy wieczorami i nocami szaleją burze, a z rana i popołudniu ukrop leje się z nieba, najlepiej bawić się wodą. Z Tosią przerobiłyśmy już całą gamę wodnych zabaw, takich jak przelewanie przy pomocy różnych naczyń, od łyżeczki, przez kubek, aż po sitko. Wylewałyśmy wodę na beton, piasek i na ziemię, obserwując co się wydarzy. Topiłyśmy w niej różne rzeczy i sprawdzałyśmy co nasiąka, a co nie. Układałyśmy wzory z kamieni i muszli na dnie pudełka z wodą. To wszystko jednak nie może się równać z fantastyczną zabawą w kacze życie, którą chciałam Wam dziś zaproponować.



Zabawa nie wymaga od nas zbyt wiele. Wystarczy przygotować plastikowe pudło, niebieski barwnik (dowolny, choć spożywczy będzie najlepszy), gumowe kaczki i mnóstwo drobiazgów:
  • muszle
  • kamienie
  • szklane paciorki
  • pióra
  • liście
  • kwiaty 
  • gąbkę
  • łyżeczki i sitka
  • patyki
  • kawałki drewna
  • piasek
Wszystko to umieszczamy w jakimś łatwym do przeniesienia pojemniku. Rozprowadzamy barwnik w wodzie i gotowe. Potomek przystępuje do tworzenia własnego, kaczego stawu i najlepiej będzie, jeśli całkowicie oddamy pracę w jego ręce, nie wtrącając się nawet jednym słowem. Ja znalazłam sobie zajęcie w postaci fotografowania, ale książka też jest niezłą opcją.


Pudełka sensoryczne wspomagają rozwój wyobraźni i kreatywnego myślenia, ważne jest jednak, żeby dać dziecku temat w obrębie którego będzie tworzyć. Starsze dzieci zapewne z chęcią wybiorą sobie temat same, ale młodszym dobrze jest trochę podpowiedzieć. Temat najlepiej żeby pasował do zainteresowań i aktualnych fascynacji dziecka - niech wpasuje się w okres wrażliwy.
Ważnym elementem pudełka sensorycznego są wszelkie odwołania do natury i dobrze, żeby pojawiły się jakieś drobiazgi z naturą związane, jak na przykład kwiaty, liście czy inne rośliny, kamyki, patyki i muszle. Nie są co prawda konieczne, ale dzieci świetnie na nie reagują i wykazują ogromną chęć do działania z wszelkim listowiem, drewnem, piórami, kamieniami i innymi pochodnymi.

















Inne pomysły na letnie pudełka sensoryczne:
  • plaża i morze (z figurkami morskich zwierząt)
  • kwiecista łąka
  • przenoszenie szczypcami pszczół/biedronek z kwiatka na kwiatek
  • błoto (zdecydowanie wersja podwórkowa) - można dodać figurki świń
  • tęcza
  • wyspa
  • jak rzeka żłobi koryto w ziemi (usypana górka i powolne wlewani wody połączone z obserwacją)
  • na lądzie - w powietrzu - w wodzie, czyli zabawa figurkami zwierząt
  • dno morskie i żyjące w nim stworzenia
  • poziomy mórz i oceanów


Na koniec zabawy Tosia zajęła się nasiąkaniem gąbki i wyciskaniem z niej wody w różnych miejscach wokół nas, żeby sprawdzić co się stanie - najbardziej podobała jej się znikająca z betonu kreda.





Przy okazji, dowiedziałyśmy się, że pod naszym płotem rośnie taka oto paprotka, bardzo dzielna roślinka, której nie straszne żadne miejsce, by wyrosnąć.




Dziecko podlało też mamę, bo w sumie czemu nie, chłód wody działa lepiej niż tona mrożonych truskawek.



Koniec psot!

10 komentarzy:

  1. od patrzenia samego od razu nam chłodniej, fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny pomysł, chyba wykorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o to jest zajebiste, kto pozyczy dziecko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, najlepiej chyba poszukać pośród rodziny :D

      Usuń
  4. Pomysł mega fajny wart spróbowania!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tygrys właśnie odkrył właściwości gąbki, ależ ma radochę.
    A pomysł, jak poprzedniczki z przyjemnością wypróbuję. Te błoto i świnki kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbujcie, my też w następnej kolejności musimy się pokusić o błotne zabawy, ale to może w czasie wyjazdu nad jezioro. Tam powinno być odpowiednio dużo błota :)

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)