8 grudnia 2016

Historia Marii Montessori i podstawy jej pedagogiki


Dziś mam dla Was opowieść, która długo czekała na swoją premierę. Coś o surowej damie w czerni, z ogromnym kapeluszem na głowie i o szczęśliwych dzieciach i ostro strofowanych dorosłych. Historia ta zaczęła się ponad sto lat temu w kraju pizzy i spaghetti, choć wątpię, by główna bohaterka kiedykolwiek spróbowała któregoś z powyższych dań. Nareszcie czuję, że w miarę dorosłam i nauczyłam się odpowiednio dużo, by wprowadzić Was w świat Marii Montessori i jej Domów dziecięcych. Zapraszam!

29 listopada 2016

Tablica z kołkami + zabawa logiczna


Brak wpisu z DnW nie oznacza na szczęście, że na blogu nic zupełnie nie będzie się działo! I oto jest przed Wami drugi z kolei wpis zabawkowy. Tak przed Świętami, jako mała podpowiedź, co maluchowi można sprezentować. Podobnie jak przy Matematycznym cieście, będzie to pozycja testowana przez nas od dłuższego czasu i zdecydowanie mogę powiedzieć, że zdaje egzamin. Zapraszam zatem na krótki opis z dołączonym plikiem do pobrania, w który znajdziecie bardzo fajną zabawę logiczną.

Dziecko na warsztat IV #3: Szklane braki

W tym miesiącu, z powodu mnóstwa życiowych spraw, które mnie wręcz pochłonęły, niestety musiałam porzucić realizację niemalże wszystkich projektów, w których biorę udział. Mam nadzieję jednak, że do końca roku ze wszystkim się uporam (no, prawie ze wszystkim, bo kurs i praktyki będę miała jeszcze przez rok). Zatem dziś nie będzie naszej realizacji listopadowego tematu Dziecka na warsztat, czyli szkła. Jest mi z tego tytułu ogromnie przykro, ale cóż nasze domowe sprawy są w tej chwili dla mnie absolutnym priorytetem. Zajrzyjcie jednak na inne blogi biorące udział w projekcie, znajdziecie tam mnóstwo szklanych inspiracji, przede wszystkim świątecznych, ale nie tylko, wystarczy kliknąć w wybrany avatar:

Dziecko na warsztat Namaluj mi Latorośle Borsuczkowo Schwytane chwile I&K w domowym zaciszu Jake, jeże nici i inne takie Animart - animacje z twojej bajki Tymoszko Dzwoneczkowa Karolowa mama Co robi Robcio Dzika Jabłoń Gugusiowo Cały świat Karli Elena po polsku Sopelkowo Igranie z Tosią Świat Tomskiego Ina i Sewa On ona i dzieciaki Czytoczary Kreatywnie z dzieciakami Kreatywna dżungla Mama Aga sztuka i dzieciaki Więc bawmy się My home and heart Myshowelove Słowo mamy Kusiatka Zakręcony Belfer Kreatywna mama Kreatywnym Okiem Pomysłowe Smyki Kreatywnie w domu Kinderki Worldschool Explorers Nasza szkoła domowa Jej cały świat Nasza przygoda DIY


Koniec psot!

23 listopada 2016

Przygody z książką 4: Wspomnienia z dzieciństwa, czyli Dzieci z Bullerbyn


Widzicie co się dzieje za oknem? Te chmury, ta szarość listopadowa, u niektórych też pewnie bezlitośnie pada deszcz. I jak tu nie popaść w depresję, no jak? Otóż ja mam pewien koncept, którym mogę się z Wami podzielić. Po pierwsze trzeba latem bądź wiosną nacykać mnóstwo pachnących ciepłem zdjęć, takich jakie możecie obejrzeć w niniejszym wpisie. Następnie w listopadzie udekorować nimi ściany i meble, żeby otoczyć się latem. Albo zasypać nimi ścianę na blogu, o tak jak ja niniejszym czynię. Przypominam o lecie i o słońcu, o ciepłym wietrze i miękkiej, zielonej trawie. A wraz ze zdjęciami o lecie przypomina także bohaterka dzisiejszego wpisu, czyli książka Dzieci z Bullerbyn w fantastycznym wydaniu. Zapraszam!

22 listopada 2016

Sorting Pie - czyli matematyka dla dwulatki


Kawałek czasu mnie nie było, ale już tak to jest, że jak w jednym miejscu coś się piętrzy, to zaraz spiętrzy się też w innych. I tak trochę sobie pochorowaliśmy, trochę musiałam nadrobić prace domowe na kurs, a trochę utknęłam w domu szorując podłogi jak Kopciuszek i pilnując niedobrych majstrów, by czasem mi tam czegoś nie zepsuli. Czas sobie płynął, a ja wieczorami zamiast siadać do pisania postów i obrabiania miliona zdjęć, które mam w przygotowaniu, padałam na twarz. Postaram się jednak od czasu do czasu coś wrzucić, żebyście za mną nie tęsknili za mocno. Mam nawet kilka ciekawych pomysłów na posty. Dziś przed Wami jeden z nich, o niezwykle przyjemnej zabawce, która może mieć naprawdę mnóstwo zastosowań. To tak trochę w ramach podpowiedzi, co zakupić młodzieży na Mikołajki i pod choinkę. Zapraszam!

10 listopada 2016

Grajmy!: Pupile podziemi


Dziś mam dla Was coś specjalnego. Grę, która na opisanie czekała naprawdę długo, głównie dlatego, że choć ją uwielbiam czystą, nieskrępowaną miłością, to jednak jest dość skomplikowana w opisie, a do tego ma dość słaby dziecięcy potencjał. To jedna z tych podstępnych planszówek, które wyglądają niewinnie, ale w czasie gry wyciskają z graczy ostatnie poty. Trzeba się naprawdę nieźle nagłowić, żeby dobrnąć do końca bez żadnych macek, goblinów w szpitalu czy nie utonąć w całej masie pupilowych kup. Tak tak, gra jest pełna humoru i wdzięku, z ciekawą koncepcją i niesamowicie cudowną otoczką, czyli z tzw. fluffem na wysokim poziomie. Można się uśmiać, spocić, zachwycić, sfrustrować, zakochać i spłakać w czasie jednej rozgrywki. Zdecydowanie zapraszam i polecam!

6 listopada 2016

Samogłoskowe drzewo + biegi ze skokami


Taka ta nasza tegoroczna jesień jakaś dziwaczna. Mało jesienna. Ciężko się nacieszyć jej pięknem, kiedy nieustannie pada, jest buro, ponuro i smutno. Dlatego postanowiłyśmy z Tosią nieco ożywić jesiennie, chociaż półkę z pomocami i zabawkami. W tym celu przygotowałam kolejną zabawę samogłoskową w kolorach jesieni i z motywem liści. Zapraszam!

4 listopada 2016

Muzyka: instrumenty (DIY), tańce i słuchanie


Witam Was w ten piękny piątkowy poranek wpisem muzycznym, który na swoją premierę czekał już od dłuższego czasu. W zasadzie coś, co miało być serią wpisów o wprowadzeniu dziecka w świat muzyki i tworzeniu domowych instrumentów, dzięki pewnej propozycji stało się jednym większym postem o stymulacji zmysłu słuchu. Tą propozycją był mail, który otrzymałam od Nefere, sklepu z drewnianymi zabawkami dla dzieci, w którym sama od dłuższego czasu zaopatrywałam się w niektóre zabawki dla Tosi. Była to oferta współpracy, której owoce możecie obejrzeć w poniższym poście. Przede wszystkim chciałam Nefere podziękować za dwa instrumenty, które dodatkowo zasiliły nasz muzyczny kramik: gitarę i marakas, o których opowiem szerzej za chwilę. A teraz zapraszam Was serdecznie w podróż do krainy muzyki!

1 listopada 2016

Czajniczek i Król ptaków + konkurs!


Ubiegły weekend pełen był podróży. Podróży do rodziny i w przeszłość, czasem przez całą Polskę, a czasem przez cały wiek. Dużo w tym nostalgii, mnóstwo wspomnień, tych smutnych i tych przezabawnych. Lubię ten czas w roku, kiedy mogę ze starszym pokoleniem porozmawiać chwilę o tych, którzy odeszli, a ja ich nie znałam, albo znałam bardzo słabo, bo byłam za mała kiedy jeszcze żyli. Podróżowanie jest bardzo ważne dla samoświadomości, ułatwia nam umieszczenie nas samych na tle reszty świata. Podróżowanie określa nas samych i pozwala nam poznać to, co nas otacza. Dziś chciałam Wam trochę opowiedzieć o dwóch świetnych pozycjach książkowych, których tematem przewodnim jest właśnie podróż i odkrywanie. Mam też dla Was małą niespodziankę, ale o tym przeczytacie na końcu wpisu. Zapraszam!

31 października 2016

Dziecko na warsztat IV #2: Plastikowe samogłoski


Mamy dziś poniedziałek? Ostatni poniedziałek października? Ten czas ucieka jak szalony i od warsztatu do warsztatu wbrew pozorom nie ma go wiele. U nas generalnie pożoga, zabieganie, niedosypianie i gonienie w piętkę, ale dałyśmy radę potworzyć i pobawić się nieco plastikiem, który w tym miesiącu był tematem przewodnim Dziecka na warsztat. Przed Wami zatem podsumowanie naszych praktyk, które muszę zapisać na ogromny plus. Dlaczego? Ano po miesiącu zabaw z samogłoskami (zabawę szorstkim alfabetem zaczęłyśmy pod koniec września, o tym jak go stworzyć przeczytacie TUTAJ), mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że moja niespełna trzyletnia panna, opanowała je bezbłędnie. Zatem w następnej kolejności czekają nas pierwsze paradygmaty P i M, trzymajcie kciuki! A teraz przejdźmy już do naszego plastikowo-samogłoskowego warsztatu, zapraszam.

26 października 2016

Matematyka jest piękna: Proste liczydło


Mam ostatnio wenę na tworzenie różnych rzeczy, a przy tym świetną okazję do tego w postaci wielu ciekawych projektów. Jednocześnie doba nie chce mi się, wredota jedna, rozciągnąć, mam wrażenie że nieustannie muszę coś załatwić w urzędzie, sklepie, u stolarza, hydraulika czy innego montera różnych, dziwnych rzeczy. Mimo to staram się, żeby natchnienie się nie zmarnowało i jak tylko mam wolniejszy dzień, dłubię i dłubię, a potem bawimy się z Tosią ile się da. Poniższy projekt jest bardzo prościutki, ale idealny do nauki przeliczania i cyfr. Zapraszam!

Zabawy dla roczniaka cz. II


Witam Was cieplutko i herbacianie. Dziś przygotowałam dla Was coś naprawdę specjalnego, udało mi się bowiem dokończyć drugą część zabaw dla roczniaka! Tak, naczekaliście się trochę na niego, minął dokładnie rok od publikacji pierwszej części KLIK, która z tego co widzę bardzo przypadła Wam do gustu i nadal chętnie z niej korzystacie. Post wisiał sobie i czekał na lepsze czasy, napisany w połowie. Dziś się ogarnęłam i go dokończyłam, dodając kilka nowszych zdjęć. Mam nadzieję, że i tą drugą część uznacie za wartościową i przyda Wam się w codzienności z małym człowiekiem w domu. Zapraszam!

22 października 2016

Eksperyment: Utonie czy nie utonie?


Odrobinę się tym razem spóźniłyśmy, ale eksperyment być musi! Nie ma innej opcji. Tosia sama zaczyna już wymyślać swoje eksperymenty, na razie na miarę niespełna trzylatki, ale już widać w niej zacięcie naukowe, co mnie niezmiernie cieszy. Na słowo "eksperyment" nieodmiennie skacze pod sufit i dopytuje czy wszystko już gotowe. Więc jeśli macie podobnie jak ona, trzymajcie się krzeseł, za chwilę ruszamy do świata fizyki!

20 października 2016

Matematyka jest piękna: szorstkie cyfry + kołeczki (DIY)


Spora część z Was zapewne kojarzy świetny projekt Matematyka jest piękna, który towarzyszył nam przed wakacjami. Dziś mam niesamowitą przyjemność powitać Was naszym pierwszym wpisem w ramach drugiej edycji projektu, o której więcej przeczytacie TUTAJ. W październiku tematem przewodnim jest "Między zerem a nieskończonością", czyli wraz z dziećmi uczymy się liczyć, zapamiętujemy wygląd cyfr i kojarzymy ilość z odpowiednim symbolem. Zapraszam do naszej wersji cyfr dla niespełna trzylatki!

19 października 2016

Przygody z książką: Gałgankowy skarb


Jest tak przeszywająco jesiennie, że pisząc te słowa mam na sobie bluzę, sweter i jestem zawinięta w kocyk, a obok mnie stoi kubek termiczny z gorącą herbatą. W takie dni jak ostatnie, w ponurą jesień, za którą nie przepadam, najlepiej jest właśnie przygotować się jak ja i zanurzyć w przyjemnej lekturze. Ale co zrobić z niespełna trzylatką, która nabawiła się paskudnego kataru i jest bardzo nieszczęśliwa? Otulić ją kocykiem na swoich kolanach i poczytać. Na przykład o pewnym zagubionym, wielkim skarbie.

14 października 2016

Eksperyment: Jak działa filtr?


Obiecałam Wam w zeszłym tygodniu, że cykl z prostymi eksperymentami dla 2-3 latków pociągnę dalej i mam jeszcze jeden eksperyment w zapasie. To nie jest ten eksperyment, tamten nadal czeka na realizację, musiałam zmienić nieco plany, gdyż życie z dzieckiem nie ma nic wspólnego z planowaniem, jak pewnie wielu z Was wie. Otóż przy okazji któregoś z posiłków Tosia podłapała słowo przefiltrować i zaczęła pytać co to takiego. Nie miałam więc wyjścia, wymyśliłam sposób na eksperymentalne pokazanie jej o co w tym całym filtrowaniu chodzi i oto jest, post będący efektem życiowych problemów 2,5 latki. Zapraszam!

11 października 2016

Grajmy!: Dixit, czyli gra wyobraźni


Dawno nie pokazywałam Wam żadnej gry, a to jak mawiał słynny polityk Talleyrand, "gorzej niż zbrodnia - to błąd". Spieszę się zatem naprawić i wracam z przytupem, grą o jakiej jeszcze na blogu nie pisałam. A to z dwóch względów, po pierwsze jest to gra zdecydowanie dla dzieci starszych niż Tosia, a najlepiej będą się w nią bawić ludzie już całkiem dorośli. Po drugie w tej grze nie chodzi ani o taktykę ani o losowość, opiera się na czymś zupełnie zaskakującym i rzadko kojarzonym tak ściśle z grami planszowymi, na wyobraźni i skojarzeniach. Zapraszam!

7 października 2016

Eksperyment: Nasiąknie czy nie?


Witam się z Wami piątkowo, a skoro mamy piątek, to czas na eksperyment! W tym tygodniu również udało nam się trochę potestować rzeczywistość. Tym razem, podobnie jak w zeszłym tygodniu, zastanawiałyśmy się nad właściwościami różnych przedmiotów, zamiast jednak rozpuszczalności jak poprzednio (KLIK), przyglądałyśmy się absorpcji. Absorpcja od łacińskiego słowa absorptio, znaczy tyle samo co pochłanianie, jako że z Tosią postanowiłam przyjrzeć się dokładniej wodzie, sprawdzałyśmy co pochłania wodę, a co nie. Zapraszam Was na prościutki eksperyment, który każdemu dziecku sprawi mnóstwo radości.

5 października 2016

Nasza Polska: geografia dla 2-3 latków


Widząc powyższy obrazek, zastanawiacie się pewnie czy do reszty oszalałam chcąc wprowadzać tak trudny temat jakim jest geografia do życia mojej 2,5 latki. Spieszę Was uspokoić, że z moimi zmysłami jest wszystko w porządku, a geografia wcale nie jest niczym trudnym ani niemożliwym do ogarnięcia, nawet przez tak młodego człowieka, jakim jest Tosia. Zdarzyło nam się rozmawiać o dalekich krajach i zwierzętach z tamtych regionów, ale jednak dla niej jest to jeszcze za duża abstrakcja. Postanowiłam więc nieco temat "skurczyć" i postanowiłam wziąć udział w projekcie Nasza Polska, organizowanym przez świetny blog Mądre dzieci. Niniejszy post jest pierwszym z serii sześciu wpisów, z których każdy będzie badał Polskę z innej strony. Zatem do dzieła!

30 września 2016

Eksperyment: Rozpuści się czy nie?


Pamiętacie może jeszcze projekt "Wakacyjne piątki z eksperymentami"? Bawiliśmy się przy nich całą rodziną, a i Wy mam nadzieję skorzystaliście na naszych odkryciach z dziedziny fizyki i chemii. Projekt nie skończył się jednak wraz z wakacjami, a w zasadzie przerodził się dość naturalnie w zabawę na czas nieokreślony. Z początkiem września miałam jednak tak wiele spraw na głowie, że nie udało mi się dołączyć przez trzy kolejne piątki. Dziś chciałabym przełamać tę złą passę i pokazać Wam eksperyment prościutki i banalny, ale idealnie dopasowany do wieku Tosi. Zachwycił ją i pozwolił najpierw zadać pytanie, później na nie odpowiedzieć, a na koniec zweryfikować w praktyce tę odpowiedź. Zdecydowanie polecam taką zabawę z 2-3 latkiem, jestem przekonana, że niejedno z rodziców będzie zaskoczone jak wiele taki maluch już wie.

27 września 2016

Zupa cebulowa, idealna na jesień


Ci z Was, którym zdarza się zaglądać na naszą Facebookową stronę, zapewne wiedzą już, że przyplątało się do Tosi lekkie przeziębienie, czyli katar i ogólne rozbicie trwające cały jeden dzień. Dziś już w zasadzie objawów brak, wczoraj jeszcze dziecię moje trochę smarkało, zaaplikowaliśmy jej więc dwa najlepsze lekarstwa na katar jakie zna ludzkość. Po pierwsze spacer w ciepłym, jesiennym słońcu, z najlepszym przyjacielem u boku.

26 września 2016

Dziecko na warsztat IV #1: papier ścierny i szorstki alfabet DIY


Czas sobie mija ukradkiem i niepostrzeżenie. Dopiero co zaczynałyśmy szaleństwa trzeciej edycji, potem kończyłyśmy z hukiem, a teraz wakacje śmignęły przed nosem i oto zaczęła się jesień, a wraz z nią czwarta edycja projektu Dziecko na warsztat! Jak zdążyliście pewnie zauważyć jest mnie na blogu mniej, a co za tym idzie rzadziej pojawiają się wpisy, a i z tematyką jest dość różnie, ale częściej niestety mało kreatywnie. Mam nadzieję, że pod koniec roku sytuacja wreszcie się unormuję i wrócę do Was na pełen etat, na razie jednak musimy sobie radzić z tym co mamy.

Co to ma jednak wspólnego z DnW? Otóż w związku z permanentnym niedoczasem, nie miałam także kiedy opracować i przeprowadzić większego warsztatu. Nic to jednak, w tej edycji i tak wszystko wygląda inaczej niż w poprzednich, ma być twórczo, a każdy miesiąc stanie pod banderą innego tworzywa, używanego do tworzenia. Zaintrygowani? I słusznie. Stawiamy także przede wszystkim na jakość, więc zamiast rozwlekać się i rozdrabniać, dostałyśmy za zadanie stworzyć choć jedną, ale za to naprawdę dobrą zabawę. Mam więc jedną zacną aktywność i tworzywo przewodnie tego miesiąca, czyli PAPIER. Jako, że ostatnio mój świat, poza wykańczaniem własnego gniazdka, kręci się także wokół pedagogiki Montessori, postanowiłam sięgnąć do jej bogatych zasobów i zaproponować Wam DIY z jedną z najbardziej rozpoznawalnych i najważniejszych pomocy montessoriańskich. Zapraszam!

20 września 2016

Przygody z książką 4: Idziemy na niedźwiedzia


Wybiła godzina przygody. Przygody z książką, oczywiście! W ten ostatni dzień lata i już całkiem jesienną środę, zapraszam Was w podróż do niezwykłego świata dziecięcej wyobraźni. Wystarczy tylko patyk i pomysł, żeby najzwyklejsze podwórko, skrawek lasu czy kałuża, stały się miejscem niezwykłych wydarzeń, niemalże historycznych, a na pewno bajkowych. I taka też jest książka, o której będę dziś snuć opowieść. Weźcie w ręce kubek gorącej herbaty albo kawy, opatulcie się szczelnie kocykiem i zanurzcie w wygodnym fotelu (z dzieckiem na kolanach/głowie/ramieniu). Ruszamy w drogę.

16 września 2016

Obrazy z kamieni, na wodzie malowane


Pragniemy, żeby nasze dzieci były mądre i bystre, żeby radziły sobie w życiu tak dobrze jak nikt inny. Dajemy mu edukacyjne zabawki i sprzyjające środowisko, tworzymy cały świat, żeby nasz potomek wyrósł tak inteligentny, jak to tylko możliwe. Tymczasem ja dzisiaj apeluję, żeby nieco zwolnić i przyjrzeć się światu. Poszukać rzeczy tak po prostu ładnych i cieszących oko. Stworzyć coś, co nie służy ani rozwijaniu intelektu, ani wielkim osiągnięciom, a jedynie ma być przyjemne i tak zwyczajnie, po ludzku ładne.
Ale dzisiaj jestem przewrotna, co?

12 września 2016

Montessori: Karty trójdzielne (DIY)


Ci, którzy na IGranie zaglądają od dłuższego czasu, zapewne doskonale wiedzą o mojej słabości do pedagogiki Montessori. Wiele razy już odgrażałam się, że napiszę post przybliżający tę metodę edukowania dzieci, ale czas mija, a wpisu brak. Powodem tej ziejącej pustki jest moja niepewność, czy wszystko dobrze ogarniam, czy czegoś źle nie napiszę, czy czegoś nie przeinaczę i nie palnę jakiejś głupoty. Od ponad roku zgłębiam tajniki i podstawy Montessori i choć dowiedziałam się mnóstwa rzeczy, zrozumiałam też jak wiele jeszcze muszę się dowiedzieć i nauczyć.

Wpis o podstawach jest jednak gotowy w mojej głowie od jakiegoś czasu, a tutaj ciągle go niema. Dlaczego? Otóż od października zaczynam kurs Montessori dla wieku przedszkolnego w Polskim Instytucie Montessori i tam nie będzie już żadnych niedomówień, niepełnych tekstów czy przeinaczeń. Dowiem się dokładnie o co chodzi i z czym to się je, wtedy będę pewna, że mogę przekazać Wam pewną i wartościową wiedzę. Życzcie mi powodzenia, bo ponoć kurs jest wymagający i dość trudny, także najbliższy rok zapowiada mi się pracowicie (z tym też niestety będzie się wiązać konieczność ograniczenia ilości postów na blogu z trzech do dwóch na tydzień, choć może z czasem uda mi się wrócić do wcześniejszej liczby).

Po tym nieco przydługim wstępie, chciałabym zaś przekazać Wam wiedzę odnośnie elementu pedagogiki Montessori, który znam już dość dobrze, a swoją wiedzę ugruntowałam w praktyce. Rzecz tyczy się kart trójdzielnych, opowiem Wam jak je wykonać, jak przy ich pomocy przeprowadzić lekcję trójstopniową i jakim celom w ogóle służą. Zapraszam!

8 września 2016

Grajmy!: Timeline, czyli zabawa czasem


Jakiś czas temu pokazywałam Wam bardzo fajną grę Cardline: Zwierzęta (jest jeszcze wersja z dinozaurami), która skradła nasze serca. Dziś chciałam pokazać Wam grę bardzo podobną, ale dla zdecydowanie starszych graczy, którzy lubią historię, albo których chcemy w nią wkręcić na wesoło.

5 września 2016

Sernik na zimno


Jakoś tak ponuro i smutno ostatnio, nieco mgliście i tak trochę popadało nawet (pozdrawiam Warszawę!). Jesień czuć w powietrzu, choć wokół snują się jeszcze ostatnie nitki lata. My, na przekór wszystkiemu, wybrałyśmy się wczoraj razem z Cynamonem na spacer po kałużach. Wróciliśmy oczywiście cali mokrzy, bo deszcz złapał nas w połowie drogi powrotnej (no i niektórzy tak szaleńczo skakali po błocku i wodzie, że mieli kompletnie przemoczone skarpetki i nie mówię tu o Cynamonie). Po takiej wyprawie najlepiej posilić się czymś smakowitym, dającym zastrzyk energii, co pasuje do ciepłej herbatki albo kakaa. Mam zatem dla Was idealny przepis na coś szybkiego i prostego bez pieczenia.

1 września 2016

Scavenger hunt, czyli polowanie w ZOO


Jak często bywacie w ZOO? Lubicie te odprężające spacery, czy też bojkotujecie całą instytucję (bez dzieci łatwiej, im dzieci starszym, tym trudniej odwieźć je od pomysłu)? Ja mam wielki problem z tym miejscem. Mam bowiem cały czas z tyłu głowy wiedzę na temat jak czują się zwierzęta w za małych klatkach, samotne i daleko od naturalnego środowiska. Wiem też, że często opiekują się nimi nieodpowiedni ludzie, kompletnie do tego nie przygotowani, albo w ogóle nieodpowiedni do tego typu pracy. A jednocześnie uwielbiam ZOO i nic na to nie mogę poradzić. Wiem też, że to być może jedyny sposób, żeby zobaczyć egzotyczne zwierzęta. Zatem skoro czuję wewnętrzną konieczność, żeby od czasu do czasu wybrać się tam z potomką, to chociaż niechaj te nasze wyprawy będą głębsze i niosą z sobą spory bagaż wiedzy. Jak to zrobić? Odpowiedź w poście.

29 sierpnia 2016

Domowy teatr


Pół Polski myśli aktualnie głównie o początku roku szkolnego, wyprawce, systemie oświatowym, jego ogólnej beznadziejności i sposobach radzenia sobie ze stresem szkolnym. Temat nas zapewne nie ominie, już czujemy na karku dyszący oddech przedszkola, ale póki nie mamy takiego obowiązku, nie będziemy sobie tym zawracać głowy. My ruszamy w zupełnie innym kierunku, a mianowicie ku kulturze wysokiej, a konkretniej ku teatrowi. Kiedy iść z dzieckiem do teatru i czy w ogóle warto? Na jakie przedstawienie? Jak się przygotować i czy jest to potrzebne? Spróbuję dziś odpowiedzieć na te pytania, albo chociaż ich część, zapraszam.

25 sierpnia 2016

Ogniu, szalej!


Ostatni wakacyjny piątek, ale przynajmniej z eksperymentami! W dodatku dwoma na raz, bo przy wykonywaniu pierwszego natchnęło nas, żeby zrobić bonusowo coś jeszcze. Tym razem będziemy pozornie łamać prawa fizyki, a tak naprawdę wykorzystywać ją niecnie do swoich celów. Pokażemy dziwnie dyńdające sztućce i niemożliwą zapałkę, która utrzymuje spory ciężar chyba wyłącznie siłą woli. A także ogień, który jak po nitce zjeżdża od zapałki do knota świeczki. Jednym słowem będzie dziś trochę niemożliwe, szaleńczo i bardzo ogniście. Zapraszamy!

24 sierpnia 2016

Przygody z książką 4: Skóry zwierząt DIY


Prawie umknęła mi sprzed nosa sierpniowa odsłona Przygód z książką, a tak przecież być nie może! Przypomniałam sobie zatem, że niedawno stworzyłam dla Tosi książkę o zwierzętach, ale nie do końca zwyczajną, ponieważ we wnętrzu kryją się zagadki do rozwiązania, elementy do dopasowania, przyczepienia i odczepienia. Książka angażuje nie tylko na poziomie wzrokowym, ale także motorycznym, dzięki czemu jej zawartość będzie lepiej zapamiętana. U nas stała się hitem, zapraszam więc do zapoznania się z jej zawartością oraz instruktażem jak wykonać własny egzemplarz.

22 sierpnia 2016

Słów kilka o emocjach i emocjonalna gra


Powrót z wakacji zawsze jest trudny, nawet jeśli chodzi tylko o mentalne przestawienie się z trybu "wolność" na tryb "pisz do diaska ten wpis!". Dla mnie to nieodmiennie najtrudniejszy etap powrotu do rzeczywistości, bo choć uwielbiam tworzyć, testować, bawić się i pisać, to zawsze najtrudniej jest się zebrać w sobie i zacząć. Zatem jestem, zebrałam się, z poślizgiem nieplanowanym, ale za to będzie początek nowego roku powakacyjnego z przytupem. Mam bowiem dla Was grę, która powinna pomóc większości dwulatków w rozpoczęciu trudnej sztuki ogarniania emocji.

5 sierpnia 2016

Tęczo, na koszulę!


Dziś będzie kolorowo-tęczowo. Dziś będzie zabawa światłem i lustrem, tym tradycyjnym ze szkła i tym nieco mniej, z wody. Dziś będzie tak bardzo wakacyjnie jak tylko się da, bo wakacyjne eksperymenty są świetne! Wyjdźmy zatem na dwór, zażyjmy kąpieli słonecznych oraz wodnych, a w międzyczasie połączmy to wszystko tworząc coś naprawdę pięknego. Zapraszam!

2 sierpnia 2016

Jajko w kokilce


Niech ten tytuł Was nie zmyli, tym razem nie chodzi o eksperyment, na ten musicie poczekać jak zwykle ostatnio do piątku. Tym razem mam dla Was świetną i prościutką propozycję śniadaniową, która nieco ożywi dość trywialne jajo. Klikajcie, przyrządzajcie, pieczcie i wcinajcie na zdrowie!

31 lipca 2016

Książka na złość + KONKURS


Dziś mam dla Was nie lada gratkę. Opowiem bowiem trochę o książce, która nie ma szansy przetrwać lektury w całości. Do tego pomaga rozładować nieco emocje i, w przeciwieństwie do pozostałych dwóch przekazanych mi przez firmę Troy książek, zmieści się bez problemu w każdym, nawet najmniejszym plecaku. Nie chcę być też taką paskudą, co wszystkie smakowite kąski zgarnia tylko dla siebie. Postanowiłam się podzielić, a co! Na końcu niniejszego wpisu, znajdziecie więc prosty i szybki KONKURS, w którym można wygrać egzemplarz niżej opisanej. Do dzieła!

29 lipca 2016

Świeco, bujaj się!


Bardzo lubię wakacyjne piątki z eksperymentami i mimo nadal doskwierającego totalnego niedoczasu, staram się zawsze na ten dzień coś przygotować. Tym razem miałam sporą obsuwę, ale udało się! Złaziliśmy się trochę za odpowiednią świeczką, bo okazuje się, że "teraz Panie, to tylko takie smukłe są popularne". Ale ostatecznie udało się znaleźć wszystko, co potrzeba i w kilka chwil powstał eksperyment hipnotyzujący, od którego doprawdy ciężko się oderwać. Tym razem na tapetę wzięliśmy nie chemię, a fizykę, wielką miłość mojego męża (oczywiście zaraz po mnie i Tosi ;) ).

28 lipca 2016

Grajmy!: Cardline, czyli zwierzaki do plecaka


Doszły mnie słuchy od kilku bardzo potrzebujących osób, że gry Fauna, o której pisałam TUTAJ, nigdzie nie można dorwać. O dodrukach na razie ani widu ani słychu, pozostaje zatem znaleźć jakieś godne zastępstwo. I oto ono, nie zostawiłabym Was przecież na lodzie po tak gorącej i pełnej superlatyw reklamie czegoś, czego na razie mieć się nie da. Zatem zapraszam na recenzję karcianki, która spokojnie zaspokoi Waszą potrzebę poznawania i kombinowania w towarzystwie fauny całego świata. A do tego jeszcze jest znacznie tańsza, czegóż chcieć więcej?

25 lipca 2016

Grajmy!: Epideixis, memo przestrzenne

 
Kiedy zgłosiłam się do udziału w projekcie Grajmy!, nie sądziłam, że całość rozwinie się do tego stopnia, że będziemy mieć własnych sponsorów i patronów. Tymczasem fantastyczna twórczyni projektu, czyli Agnieszka z bloga mamajanka i ON zadziwiła wszystkie uczestniczki swoją operatywnością i talentem do zjednywania sobie ludzi, co objawiło się w pierwszym patronacie nad projektem, w postaci firmy Epideixis. Dziś mam niezwykłą przyjemność zaprezentować Wam grę, którą w ramach projektu otrzymałam od ww. wydawnictwa. Za wstęp do recenzji, niechaj posłuży informacja, że wspólne granie, na ponad pół godziny zajęło trójkę dzieci w wieku 7, 3 i 2 lata, w zgodzie i niezwykłym jak na nich skupieniu. To jest dopiero osiągnięcie!

22 lipca 2016

Drożdże, rośnijcie!


Mamy piąteczek, my wybywamy na kolejny kwiatowy warsztat, tym razem z pobytem w prawdziwej kwiaciarni i sadzeniem tam własnych kwiatków. Tymczasem na blogu, jak co tydzień przez całe wakacje, przedstawiamy kolejny eksperyment. Tym razem coś, co zakończyło się niezwykle smakowicie, a wyciągnięte z eksperymentu wnioski, zaskoczyły nieco nawet mnie.

21 lipca 2016

Krem czekoladowy z awokado


Posłodzimy sobie troszkę? Mam dzisiaj dla Was prawdziwy rarytas i bombę witaminową w jednym, brzmi dobrze, prawda? Przyznam się, że nie przepadam za awokado, smakuje dla mi jak takie nieco oślizgłe i zmiażdżone pestki dyni. Do samych pestek nic nie mam, ale też nie jestem jakąś wielką fanką. No więc szkoda wielka, bo awokado to prawdziwa skarbnica witamin i np. zimą potrafi uratować życie. Zaczęłam więc kombinować, jakby tu to awokado nieco uzdatnić do jedzenia. Szukałam różnych smaków i mam kilka ciekawych i smakowitych propozycji, ale zacznę od tej absolutnie najlepszej. Przed Wami krem czekoladowy, który z powodzeniem mógłby konkurować w smaku z ciemną częścią Monte - to chyba brzmi jeszcze lepiej!

20 lipca 2016

Przygody z książką 4: Królestwo liter


Dziś mały wróbelek przyleciał do mnie i szepnął mi na ucho, że jutro nastanie środa z Przygodami z książką. Odparłam mu pobłażliwie, że to niemożliwe, bo przecież dopiero co była taka środa. Wróbelek załamał wszystkie pióra nade mną i takoż rzekł: "Babo, czas płynie, ty nie młodniejesz, zabieraj się za pisanie posta!" Cóż miałam począć?
Oto przed Wami kolejna pozycja książkowa z naszej biblioteczki, tym razem chciałam pokazać drugą z podarowanych nam przez firmę Troy książek (o poprzedniej możecie przeczytać TUTAJ). Podobnie jak poprzedniczka, nie jest to jednak taka zwykła książka. Czemu? Dowiecie się z poniższego wpisu.

18 lipca 2016

Wyśmienite curry


Jak Wam się podobają kulinaria przetykane książkami i czasem umaczane w szybkiej, kreatywnej zabawie dla malucha? Mam nadzieję, że jak przetrwamy tegoroczne wakacje, to będzie już tylko luźniej i swobodniej, a na razie dzielę się tym, co robić trzeba, czy człowiek zapracowany od rana do nocy czy leżący do góry brzuchem. Czyli dobrym jedzeniem!

15 lipca 2016

Wodo, zabarw się! (bez barwnika)


Czas nadal nie zwalnia, musiałabym chyba wrócić do szkoły, żeby tak się stało. Nastał piątek, zatem czas na nasz eksperyment w ramach zabawy wakacyjnej "PIĄTKI z eksperymentami", zorganizowaną przez świetny blog Karolowo frankowa mama. My nadal bawimy się reakcjami chemicznymi i tym razem postanowiłam pokazać Tosi coś bardzo efektownego. Jesteście ciekawi o co chodzi? Zapraszam!

12 lipca 2016

O cię Florek!


Do tej pory na blogu nie pojawił się żaden post, w którym recenzowałabym coś, co dostałam, do tej pory wszystkie zabawki i książki to był nasz prywatny zakup i dzieliłam się z Wami moimi przemyśleniami na jego temat. Dzisiaj natomiast, po raz pierwszy pokażę Wam coś, co dostałam do zrecenzowania. Tak naprawdę miałam wcześniej już kilka propozycji, ale żadna nie wydała mi się na tyle interesująca, żeby ją pokazać na blogu. Tym razem jest inaczej, znacznie ciekawiej i prawdę mówiąc, gdybym tych książek (będą w sumie trzy) nie dostała, zapewne bym je kupiła.
Dlaczego, zobaczcie sami, zapraszam!

Pudełko sensoryczne: Kacze życie




W tak upalne dni, jakie mamy ostatnio, kiedy wieczorami i nocami szaleją burze, a z rana i popołudniu ukrop leje się z nieba, najlepiej bawić się wodą. Z Tosią przerobiłyśmy już całą gamę wodnych zabaw, takich jak przelewanie przy pomocy różnych naczyń, od łyżeczki, przez kubek, aż po sitko. Wylewałyśmy wodę na beton, piasek i na ziemię, obserwując co się wydarzy. Topiłyśmy w niej różne rzeczy i sprawdzałyśmy co nasiąka, a co nie. Układałyśmy wzory z kamieni i muszli na dnie pudełka z wodą. To wszystko jednak nie może się równać z fantastyczną zabawą w kacze życie, którą chciałam Wam dziś zaproponować.

8 lipca 2016

Balonie, nadmuchaj się!


Niniejszym, dzisiejszym postem dołączamy do wakacyjnej zabawy z eksperymentami, zorganizowanej przez blog Karolowo Frankowa mama. Bo wiecie, mam za dużo czasu i nie mam co z nim robić... A tak serio, pomysł jest świetny i jak zwykle nie umiem się powstrzymać, by dołączyć.
Eksperymenty te proste i te nico bardziej skomplikowane, gościły już na blogu kilka razy, przede wszystkim w dużym poście w projekcie Dziecko na warsztat - przeczytać i obejrzeć go, możecie TUTAJ. Ale też przy okazji innych warsztatów. Teraz jednak będą się pojawiać niezależnie i pojedynczo. Zaczniemy od nadmuchania balona bez udziału naszych płuc czy pompki, wystarczy kilka składników, a wielkie "łał" gwarantowane.

6 lipca 2016

Szpinakowa rozpusta + kilka naszych zasad żywienia dziecka


Tak wiem, znowu będzie o jedzeniu. Ale tym razem jeszcze inaczej, bo domowo i na wytrawnie z jednym z naszych ulubionych warzyw w roli głównej. Jednocześnie obiecuję, że w przyszłym tygodniu będzie więcej książek i fajnych propozycji zabawek plus w niedługiej przyszłości szykuję dla Was konkurs z fajną nagrodą. Mam nadzieję, że w ten sposób nieco osłodziłam Wam wizyty na blogu, bo dzisiaj post absolutnie bezcukrowy i obrzydliwie zdrowy.

4 lipca 2016

Głodne dziecko: Tajska restauracja Hot spoon w Łodzi


Od jakiegoś czasu pytam wciąż siebie, dlaczego czasu nie da się rozciągnąć? Jakby to było miło czasem wydłużyć sobie leniwy wieczór w domowym zaciszu, a skrócić do minimum czekanie w kolejce do lekarza! Albo na przykład dodać sobie kilka godzin w czasie dnia, kiedy potomka śpi i można napisać na przykład post albo przygotować jakieś materiały do zabaw (tylko przy okazji przydałoby się coś w stylu okruszków siły, żeby przy tym nie zasnąć).
Nawiedziły mnie tego typu przemyślenia, ponieważ pomiędzy jeżdżeniem za próbnikami farb a noszeniem szczap porąbanego drewna i kupowaniem cegieł, niewiele jest czasu na cokolwiek. A jak już uskubie się chwilę wieczorem, to nagle okazuje się, że człowiek zasypia z czołem przyklejonym do laptopa, ośliniając sobie paskudnie klawiaturę. W związku z tym dziś mało kreatywnie, za to niezwykle smakowicie, sami z resztą się przekonajcie.

27 czerwca 2016

Domowa "nutella" z daktyli


Są takie dni, kiedy człowiek najchętniej pożarłby w całości tabliczkę czekolady, albo i dwie.
Są takie dni, kiedy przemożna chcica na „coś słodkiego” albo „małe Conieco” opanowuje już nie tylko cały nasz umysł, ale i każdą komórkę naszego ciała.
Są takie dni, które w całości spędzamy na dworze, grzebiąc się po czubek głowy w śniegu, a potem wracamy do domu przemarznięci i przydałoby się coś pysznego na ząb do ciepłej herbaty.
Są takie dni, w których najchętniej zapomnielibyśmy o zdrowej diecie, bo z półki sklepowej kusi piękny słoiczek z orzechami na etykietce.
Nie martwcie się, dzisiejszym przepisem poratuję was słoiczkiem pyszności, która spokojnie zastąpi dwie tabliczki czekolady, będzie wspaniałym „małym Conieco” dla najbardziej nawet wybrednych Kubusiów, wspaniale będzie się komponować z herbatą i wreszcie, będzie zdrowa i pyszna!