Niech ten tytuł Was nie zmyli, tym razem nie chodzi o eksperyment, na ten musicie poczekać jak zwykle ostatnio do piątku. Tym razem mam dla Was świetną i prościutką propozycję śniadaniową, która nieco ożywi dość trywialne jajo. Klikajcie, przyrządzajcie, pieczcie i wcinajcie na zdrowie!
Jajka w kokilce
(przepis na zestaw rodzinny 2+1)
- 6 jajek
- 3 kulki mrożonego szpinaku bądź 4-5 garści świeżego, typu baby
- 1 kulka mozzarelli
- 3 plastry szynki z indyka
- masło
- zioła (u nas: suszone pomidory z czarnuszką i czosnkiem niedźwiedzim, papryka słodka i zioła prowansalskie)
Kokilki wysmarować masłem, a piekarnik nastawić na 200 stopni. Szpinak odparować w rondelku, im mniej będzie miał w sobie wody, tym mniej w czasie pieczenia wytrąci się soków. Wyłożyć po łyżce na dno kokilek. Na szpinak zetrzeć dowolną ilość mozzarelli, jak kto lubi. Wybić jajka i z wierzchu posypać pokrojoną szynkę oraz przyprawy. Wstawić do piekarnika i piec 5-15 minut. Czas wygląda może trochę dziwnie, ale jest uzależniony od Waszych preferencji. My wolimy np., żeby białko było dobrze ścięte bez jakiejkolwiek galarety, więc pieczemy 12-15 minut. Gdy jednak przedkładacie płynne żółtko nad wszystko inne, 5 minut powinno w zupełności wystarczyć. Można też zwiększyć temperaturę do 230 stopni i piec wyłącznie od dołu - to jest nasz pomysł na następne pieczenie tych jajek, marzy nam się idealnie ścięte białko i płynne żółtko.
Podawać same bądź z pieczywem pełnoziarnistym/żytnim/z samych ziaren/co kto woli.
Smacznego!
PS. Przypominam o konkursie z książkową nagrodą KLIK. Czas na zgłoszenie się mija dziś o północy, także radzę się sprężyć, jeśli ktoś ostrzy sobie ząbki na książkę!
Koniec psot!
Świetny sposób na przemycenie szpinaku :))))
OdpowiedzUsuńZgadza się, choć w naszym przypadku z całego zestawu Tosia najbardziej lubi właśnie szpinak i ser, a tym co jej przeszkadza jest... jajko :P
OdpowiedzUsuń