24 sierpnia 2016

Przygody z książką 4: Skóry zwierząt DIY


Prawie umknęła mi sprzed nosa sierpniowa odsłona Przygód z książką, a tak przecież być nie może! Przypomniałam sobie zatem, że niedawno stworzyłam dla Tosi książkę o zwierzętach, ale nie do końca zwyczajną, ponieważ we wnętrzu kryją się zagadki do rozwiązania, elementy do dopasowania, przyczepienia i odczepienia. Książka angażuje nie tylko na poziomie wzrokowym, ale także motorycznym, dzięki czemu jej zawartość będzie lepiej zapamiętana. U nas stała się hitem, zapraszam więc do zapoznania się z jej zawartością oraz instruktażem jak wykonać własny egzemplarz.


 

Wykonanie książki o zwierzakach i ich skórach, tudzież jak kto woli, zwierzęcej odzieży wierzchniej, jest bardzo proste, ale wymaga posiadania kilku dość kluczowych elementów:
  • wydrukowany szablon (do ściągnięcia TUTAJ)
  • nożyczki/gilotyna do przycinania papieru
  • laminator
  • dziurkacz
  • koła/sznurki/rzemyki
  • rzepy samoprzylepne
Zaczynamy od wycięcia kart naszej książki, z gotowego szablonu otrzymacie 18 kart ze zwierzętami plus kartę tytułową. Najlepiej sprawdzi się wysokość karty równa 14cm, szerokości nie zmieniałam w żaden sposób. Kartoniki ze skórami (opierzonymi, gołymi i zarośniętymi futrem) wycięłam równo z obramowaniem.
Następnie wszystko trzeba zalaminować i wyciąć zaokrąglając rogi. Z lewej strony równo wycinamy dziurkaczem otwory na kółka/sznurki/rzemienie czy inne łączenia. Układamy w dowolnej kolejności i na każdy kwadracik przy zwierzaku, przyklejamy rzep z misiem. Rzepy z haczykami przyklejamy do kartoników ze skórkami.
Książka gotowa!





Nasze zabawy odbywają się w bardzo różny sposób, ale na samym początku, zaprezentowałam Tosi gotową, poskładaną jak trzeba książkę, żeby mogła przyjrzeć się dokładnie właściwie ustawionym skórkom. Od razu też Tosia obejrzane skórki odczepiała i kładła na stoliku. Kiedy zrobiła to ze wszystkimi osiemnastoma zwierzakami, przystąpiła do własnoręcznego uzupełniania książki.
Sposoby u nas pojawiły się dwa, spontanicznie wymyślone przez samą Tosię. Najpierw układała zwierzaki po kolei, otwierając stronę i wyszukując właściwą skórkę. Później na samym początku wybierała swoje ulubione skórki i w książce szukała pasujących do nich zwierząt.











Zabawa z taką własnoręcznie zrobioną książką daje naprawdę sporo satysfakcji. W naszym przypadku są to zwierzęta - starałam się wybierać zdjęcia rzeczywistych zwierząt na białym tle, żeby wszystko było dobrze widoczne i realistyczne - ale można stworzyć wiele innych podobnych książek. Do zabawy można także dołączyć np. figurki zwierząt, które trzeba dopasować do kart książki, albo dopasować do figurek odpowiednie skórki.
Można posłużyć się książką jako wzorem i przerysowywać zwierzęta, ucząc się np. proporcji i doboru kolorów. Można skórki losować, albo grupować - pióra i futro, kolory. Można też wydrukować ostatnie dwie strony dwa razy i stworzyć memo albo trzy razy i pobawić się z dzieckiem w tworzenie ciągów i powtarzanie wzorów. Możliwości jest mnóstwo i bardzo prawdopodobne, że skórki jeszcze pojawia się na blogu w innej realizacji. Tymczasem mam nadzieję, że wpis jest dla Was przydatny i inspirujący oraz zapraszam jutro na ostatni post w ramach projektu wakacyjne piątki z eksperymentami!

Post bierze udział w projekcie Przygoda z książką 4:


Zapraszam też do obejrzenia blogów innych uczestniczek projektu, znaleźć je możecie TUTAJ.

Koniec psot!

13 komentarzy:

  1. Fajowa:-)
    Podziwiam za pomysłowość i realizowanie takich projektów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawa w dobieranie skórek jest dość popularna, ale ja lubię bardzo tworzyć swoje prywatne wersje, na moich zasadach :D

      Usuń
  2. Extra! Ty to masz głowę - pełną kreatywnych pomysłów (y) ja dalej z siebie lenia wygonić nie mogę i co tu zrobić hmmm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Was tez multum pomyslow, ale lenia wyrzuc z siebie i to juz ;-)

      Usuń
    2. Na lenia znam jeden dobry sposób, ale nie spodoba Ci się. Prysznic w lodowatej wodzie :D Gwarantuję natychmiastowe ożywienia, nie tylko ciała, ale i szarych komórek :P
      A przedmówczyni ma rację, u Was jest multum wspaniałych pomysłów!

      Usuń
  3. Super :-, kieddyś Ignaś miał karty do dopasowania :- ale książka to fajniejszy pomysł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plusem jest to, że wszystko jest zebrane w jednym i mniejsza szansa na zgubienie :) Po jakimś czasie do książki dołączyłam jeszcze woreczek na skórki, żeby właśnie nie walały się później po całym domu ;)

      Usuń
  4. Ale Ty jesteś zorganizowana! Budowa domu, rodzina i jeszcze tworzenie pomocy dla Tosi. Super książeczka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Conieco kuleje od czasu do czasu, ale się staram :)

      Usuń
  5. Ekstra! Tylko kiedy Ty znajdujesz na to czas? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nocami, kosztem snu i mówię to całkowicie serio :P

      Usuń
  6. Podziwiam za chęci i pomysłowość:-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)