Puzzle z futerkiem, skórą i piórem

Tytuł nieco przewrotny, ale już samo tworzenie go sprawiło, że wpadłam na pewien pomysł, o którym innym razem. Dzisiaj chciałam wam pokazać zabawkę, którą tata Tosi przywiózł jej z delegacji zagranicznej. Zabawka jest naprawdę ciekawa, rozwijająca pamięć, skojarzenia i ćwicząca paluszki. Są to nietypowe puzzle ze zwierzątkami, gdzie każde zwierzątko ma w brzuchu dziurę, przez którą można zobaczyć tło. Puzzle umieszcza się na deseczce, na której jest dziewięć kwadratów z różnymi wzorami. Główne zadanie postawione przed dzieckiem jest takie, żeby dopasować zwierzątko do wzoru, który imituje kolor jego futerka, piórek, skóry czy skorupy.

Zabawa jest przy tym przednia, ponieważ jednocześnie można imitować dźwięki wydawane przez zwierzątka, albo biegać po domu i sprawdzać jak różne materiały, faktury i kolory będą się prezentować w brzuszku danego zwierzątka (to zdecydowanie ulubiona zabawa Tosi).

Wykonanie jest dość solidne, mimo że ze sklejki, wygląda bardzo ładnie i ma zaokrąglone brzegi, co przy biegającym maluchu jest bardzo cenne. Mój mąż kupił tę zabawkę w stanach, ale można podobne produkty znaleźć w polskich sklepach. Na przykład TUTAJ, choć przy tych puzzlach nie da się już tak ciekawie kombinować (np. nie da się, tak jak przy naszych, stworzyć pszczoły w biało-czarne pasy, albo krowy ze skórą krokodyla).

Według mnie to jedne z ciekawszych puzzli na rynku, niestandardowe i dające sporo możliwości, a zabawki, których można używać na wiele różnych sposobów są najciekawsze i najbardziej rozwijające.