5 sierpnia 2016

Tęczo, na koszulę!


Dziś będzie kolorowo-tęczowo. Dziś będzie zabawa światłem i lustrem, tym tradycyjnym ze szkła i tym nieco mniej, z wody. Dziś będzie tak bardzo wakacyjnie jak tylko się da, bo wakacyjne eksperymenty są świetne! Wyjdźmy zatem na dwór, zażyjmy kąpieli słonecznych oraz wodnych, a w międzyczasie połączmy to wszystko tworząc coś naprawdę pięknego. Zapraszam!


Podobnie jak w zeszłym tygodniu, skupiamy się na fizyce. Poprzednio testowaliśmy to co można zrobić przy pomocy przemieszczającego się środka ciężkości. Tym razem sprawdzimy co można zrobić z przemieszczającym się i odbitym światłem. Wiele dzieci już od najmłodszych lat wie co to jest "zajączek" puszczany na ścianę przy pomocy światła słonecznego i jakiejś odbijającej powierzchni (lustro, telefon, łyżka itd.). Co jednak się stanie jeśli światło nie tylko się odbije, ale też kąt jego padania zostanie załamany? Sprawdźmy!
Do przeprowadzenia tego pięknego i zarazem intrygującego eksperymentu, będziemy potrzebować:
  • bardzo słoneczny dzień
  • lustro
  • duży pojemnik z wodą (miska, basenik)
  • biała koszulka
  • ew. coś do podparcia lustra
Gdy już uda nam się upolować bardzo słoneczny dzień (co w wakacje nie powinno nastręczać większych trudności), ustawiamy nasz pojemnik z wodą w nasłonecznionym miejscu.
Następnie do wody wstawiamy lustro, ale uwaga, ważne jest, żeby było ustawione pod odpowiednim kątem i tu najlepsza będzie metoda prób i błędów. W teorii, najlepszy efekt osiąga się, gdy światło odbite wychodzi z wody niemalże równolegle do jej powierzchni.
Ostatni element to biała koszulka bądź inny biały materiał, który ustawimy na drodze światła odbitego przez lusterko i załamanego przez wodę.



W efekcie otrzymujemy tęczę, choć u nas na samym początku była dość słabo widoczna, ze względu na złe ustawienie lustra. Kolory czerwony i niebieski były zarysowane na górze i na dole, natomiast wszystkie kolory po środku były tak jasne, że w zasadzie białe. Tu widać jak ważny jest kąt nachylenia lustra. Przy okazji można się tu fajnie pobawić samym białym światłem i pokazać dziecku szaleństwa, które się z nim dzieją, jeśli poruszymy lustrem i zburzymy nieco taflę wody.






Przy kolejnych machinacjach i przestawianiu lustra (zauważyliście pewnie, że modelka mi się rozebrała i uciekła, chyba trochę się znudziła), w końcu udało się osiągnąć zamierzony efekt. Tęcza wyszła przepięknie i zdecydowanie jest na co popatrzeć. Z resztą, zdjęcia mówią same za siebie.




Tak, tak modelka wróciła i testowała tęcze na różne sposoby. Tym razem było już ciekawie i nęcąco. Najpierw obejrzała sobie tęczę na koszulce, potem stanęła tuż przed nią i zdziwiła się, że tęczę gdzieś wcięło, więc ją odwróciłam i pokazałam, że stanęła na drodze światła, dlatego tęcza pojawiła się... na jej plecach, a potem nogach. Dziewczę nie mogło się opanować i próbowało tęczę złapać, ale oczywiście się nie udało. Zaczęłyśmy więc "barwić" światłem wszystko, ręce, psa, później też ścianę i babcię.






Jakiż to sekret tkwi za tą konstrukcją i efektami, które dzięki niej możemy osiągnąć? Otóż wstawiając lustro do wody stworzyliśmy swego rodzaju pryzmat (najczęściej kawałek szkła o przekroju trójkąta). Światło słoneczne jest białe i stanowi mieszaninę wszystkich kolorów, jakie występują w tęczy. Jeśli odbijemy je w lustrze, nadal zachowuje swoje właściwości, gdy jednak załamiemy je przy pomocy np. wody, kolory mogą się rozdzielić/rozszczepić. Dlaczego? Ponieważ poszczególne kolory załamują się w innym stopniu, najbardziej załamuje się kolor niebieski, najmniej czerwony, natomiast żółty i zielony są gdzieś po środku. Dzięki temu w słoneczny i jednocześnie deszczowy dzień powstaje tęcza :)

Pomysł na eksperyment pochodzi z bardzo przyjemnej strony To tylko fizyka, którą polecam Wam przejrzeć, szczególnie że sporą część eksperymentów w bardzo przystępny sposób tłumaczą... dzieci.

Post bierze udział w zabawie Wakacyjne PIĄTKI z eksperymentami:

Koniec psot!

15 komentarzy:

  1. Fenomenalne! Musimy przy najbliższej okazji zrobić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak, udało się? Bo teraz to już chyba będzie trudniej, bo słońca jak na lekarstwo :)

      Usuń
  2. Świetny pomysł na zabawę! :) Szkoda, że za oknem szaro i deszczowo, bo wypróbowałabym Twój sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz będzie już tylko trudniej o piękny słoneczny dzień :(

      Usuń
  3. Bardzo lubię tęczę, ale w takim wydaniu jej nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne na pewno wypróbuję z synem 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, robiliśmy już tęczę ale nigdy na określonym przedmiocie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tęcza...tęcza..cza cza cza... :D zdjęcia niesamowite, widać że Tosia miała niezłą zabawę w czarowanie ;) U nas również kolorowo, ale nie aż tak - tęczowy dzień za nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co jak co, ale zabawy światłem i tęcza, to jedne z najukochańszych tosiowych :)

      Usuń
  7. genialne! My robiliśmy tęczę z mgiełki, ale na taką wersję nie wpadłam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tydzień temu królowały balony a teraz widzę że tęcza ;-) ale że każdy eksperyment inny to fajnie się o nich czyta. Wasze zabawy z tęczą też są super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie umysły chadzają tymi samymi ścieżkami, jak to mówią :P

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)