Pragniemy, żeby nasze dzieci były mądre i bystre, żeby radziły sobie w życiu tak dobrze jak nikt inny. Dajemy mu edukacyjne zabawki i sprzyjające środowisko, tworzymy cały świat, żeby nasz potomek wyrósł tak inteligentny, jak to tylko możliwe. Tymczasem ja dzisiaj apeluję, żeby nieco zwolnić i przyjrzeć się światu. Poszukać rzeczy tak po prostu ładnych i cieszących oko. Stworzyć coś, co nie służy ani rozwijaniu intelektu, ani wielkim osiągnięciom, a jedynie ma być przyjemne i tak zwyczajnie, po ludzku ładne.
Ale dzisiaj jestem przewrotna, co?
Świat jest przepełniony brzydotą i aż kapie od rzeczy i wydarzeń niesmacznych bądź odstręczających, świat wręcz kipi paskudztwem. Odnaleźć w nim okruchy piękna jest bardzo trudno, szczególnie gdy nie chcemy być posądzeni o małostkowość. Piękny ubiór, fryzura czy makijaż niejednokrotnie są postrzegane jako objaw egocentryzmu (sama nie umiem się ni krztyny ładnie umalować, ale zachwycają mnie delikatne makijaże, które upiększają, ale w zasadzie ich nie widać).
Możemy podziwiać obrazy wielkich artystów, słuchać muzyki wspaniałych kompozytorów i czytać dzieła niezrównanych wieszczów. Możemy chłonąć dzieła rąk innych ludzi i uczyć się od nich wrażliwości. Na te same doznania możemy wystawić nasze dzieci, bo przecież nikt nie powiedział, że sztuka wysoka jest zarezerwowana wyłącznie dla dorosłych i małolat nie jest jej w stanie zrozumieć. Niektórzy byliby zaskoczeni, jak wiele potrafi zobaczyć na obrazie impresjonisty dziecko.
Nie o tym przecież chciałam jednak dzisiaj opowiedzieć (choć jest to znakomity temat do dłuższej rozprawy, na którą mam nadzieję w przyszłości się zdecyduję). Dzisiaj chciałam Wam pokazać pewien bardzo niestandardowy sposób tworzenia, uwrażliwiający dzieci na piękno. Owszem, malowanie, rysowanie czy lepienie z plasteliny są znakomite. Ale dzisiaj chciałabym pokazać Wam sposób tworzenia, przy którym obrazy dorosłego i dziecka nie będą się absolutnie niczym różnić, a to dość trudna do osiągnięcia sztuka.
- pojemnik (w zależności od wypełnienia, może to być pudełko, tacka czy nawet blaszka na ciasto);
- wypełnienie (w zasadzie dowolne, może to być np. woda jak u nas albo piasek, wata, plastelina, trawa, mech, ziemia itd.);
- drobne elementy do układania (kamienie, patyki, muszle, szyszki, kwiaty).
Jestem pewna, że doskonale znacie tę zabawę, bo któż z nas, nie bawił się w układanie różnych dziwnych drobiazgów w pudełkach czy w kącie ogrodu? Bardziej zaawansowaną odmianą tego nietuzinkowego zajęcia, jest układanie mandali (symbol wywodzący się z kultury hinduskiej, koło, w które wpisane są kwadraty), które przez wielu uważane jest za terapeutyczne, uspakajające i rozwijające wyobraźnię.
Jedyne zatem, co trzeba zrobić, to ułożyć obraz, dowolny, taki jaki podpowiada nam intuicja albo poczucie estetyki. U nas tworzyłyśmy obrazy głównie z kamieni, układanych na dnie pojemnika z wodą. Efekt był niesamowity i wpatrywałyśmy się w dno pojemnika jak oczarowane, mimo, że wystarczyło tylko ułożyć obok siebie kilka elementów. Nie mając żadnego większego talentu plastycznego, ani nie rozwijając umiejętności w tym kierunku.
Tosia mała reporterka. Już widać jak wielki wpływ na dziecko ma to, co robi mama ;) |
Hipnotyzujące piękno tych prostych obrazków całkowicie mnie pochłonęło. Z czegoś bardzo spontanicznego, co miało jedynie zająć czas, powstało coś niesamowicie urzekającego, karmiącego wszystkie zmysły. Przy takiej zabawie w tworzenie obrazów czy mandali, ciało i umysł same niemalże się harmonizują i uspokajają. Słuchamy plusku wody, czujemy na palcach jej chłód i szorstkość bądź gładkość kamieni, widzimy ich niesamowite kolory, zmieniające się pod wpływem światła. Możemy napić się orzeźwiającej wody i sprawdzić czy ma zapach. Możemy odkryć siebie samych w tworzonych obrazach.
Uczmy dzieci, by widziały piękno w codziennych, zwykłych czynnościach, ręczę że będziecie zaskoczeni gdzie można je znaleźć. Nawet piana przy zmywaniu naczyń wygląda niesamowicie jeśli się jej przyjrzeć. A promienie światła wpadające przez okno? Albo rozproszone przez szklane naczynie? Nawet plama benzyny na chodniku potrafi być naprawdę zjawiskowo piękna.
Koniec psot!
Moja córka lubi znosić kamienie i tym podobne, ale nie pmyślałabym żeby zrobić z nich coś tak ladnego :)
OdpowiedzUsuńZ kamieni można zrobić naprawdę mnóstwo pięknych rzeczy. Jak będziemy już wreszcie miały swoją pracownię, zabierzemy się za ich malowanie :D
UsuńWydaje mi się że dzieci tak mają naturalnie że widzą piękno w drobnych rzeczach, potrafią cieszyć się ze znalezionych kamyków itd. Gorzej z nami starszymi... Gdzieś ta zdolność zanika. Ale przy dzieciach można choć w małym stopniu na nowo nauczyć się tego.
OdpowiedzUsuńOj tak, odkąd jest na świecie Tosia, przekonuję się, że ja mogę się od niej nauczyć równie dużo co ona ode mnie :)
UsuńNiesamowite, jaki efekt można uzyskać ze zwykłych kamieni. Sama cieszę oko.
OdpowiedzUsuńHa, mamy już plan na kolejny kamienny projekt, który również będzie cieszył oko :D
Usuń