16 września 2016

Obrazy z kamieni, na wodzie malowane


Pragniemy, żeby nasze dzieci były mądre i bystre, żeby radziły sobie w życiu tak dobrze jak nikt inny. Dajemy mu edukacyjne zabawki i sprzyjające środowisko, tworzymy cały świat, żeby nasz potomek wyrósł tak inteligentny, jak to tylko możliwe. Tymczasem ja dzisiaj apeluję, żeby nieco zwolnić i przyjrzeć się światu. Poszukać rzeczy tak po prostu ładnych i cieszących oko. Stworzyć coś, co nie służy ani rozwijaniu intelektu, ani wielkim osiągnięciom, a jedynie ma być przyjemne i tak zwyczajnie, po ludzku ładne.
Ale dzisiaj jestem przewrotna, co?



Świat jest przepełniony brzydotą i aż kapie od rzeczy i wydarzeń niesmacznych bądź odstręczających, świat wręcz kipi paskudztwem. Odnaleźć w nim okruchy piękna jest bardzo trudno, szczególnie gdy nie chcemy być posądzeni o małostkowość. Piękny ubiór, fryzura czy makijaż niejednokrotnie są postrzegane jako objaw egocentryzmu (sama nie umiem się ni krztyny ładnie umalować, ale zachwycają mnie delikatne makijaże, które upiększają, ale w zasadzie ich nie widać).

Możemy podziwiać obrazy wielkich artystów, słuchać muzyki wspaniałych kompozytorów i czytać dzieła niezrównanych wieszczów. Możemy chłonąć dzieła rąk innych ludzi i uczyć się od nich wrażliwości. Na te same doznania możemy wystawić nasze dzieci, bo przecież nikt nie powiedział, że sztuka wysoka jest zarezerwowana wyłącznie dla dorosłych i małolat nie jest jej w stanie zrozumieć. Niektórzy byliby zaskoczeni, jak wiele potrafi zobaczyć na obrazie impresjonisty dziecko.

Nie o tym przecież chciałam jednak dzisiaj opowiedzieć (choć jest to znakomity temat do dłuższej rozprawy, na którą mam nadzieję w przyszłości się zdecyduję). Dzisiaj chciałam Wam pokazać pewien bardzo niestandardowy sposób tworzenia, uwrażliwiający dzieci na piękno. Owszem, malowanie, rysowanie czy lepienie z plasteliny są znakomite. Ale dzisiaj chciałabym pokazać Wam sposób tworzenia, przy którym obrazy dorosłego i dziecka nie będą się absolutnie niczym różnić, a to dość trudna do osiągnięcia sztuka.

Do przeprowadzenia tej prostej zabawy, będziecie potrzebować:
  • pojemnik (w zależności od wypełnienia, może to być pudełko, tacka czy nawet blaszka na ciasto);
  • wypełnienie (w zasadzie dowolne, może to być np. woda jak u nas albo piasek, wata, plastelina, trawa, mech, ziemia itd.);
  • drobne elementy do układania (kamienie, patyki, muszle, szyszki, kwiaty).
Jestem pewna, że doskonale znacie tę zabawę, bo któż z nas, nie bawił się w układanie różnych dziwnych drobiazgów w pudełkach czy w kącie ogrodu? Bardziej zaawansowaną odmianą tego nietuzinkowego zajęcia, jest układanie mandali (symbol wywodzący się z kultury hinduskiej, koło, w które wpisane są kwadraty), które przez wielu uważane jest za terapeutyczne, uspakajające i rozwijające wyobraźnię.
Jedyne zatem, co trzeba zrobić, to ułożyć obraz, dowolny, taki jaki podpowiada nam intuicja albo poczucie estetyki. U nas tworzyłyśmy obrazy głównie z kamieni, układanych na dnie pojemnika z wodą. Efekt był niesamowity i wpatrywałyśmy się w dno pojemnika jak oczarowane, mimo, że wystarczyło tylko ułożyć obok siebie kilka elementów. Nie mając żadnego większego talentu plastycznego, ani nie rozwijając umiejętności w tym kierunku.

Tosia mała reporterka. Już widać jak wielki wpływ na dziecko ma to, co robi mama ;)









Hipnotyzujące piękno tych prostych obrazków całkowicie mnie pochłonęło. Z czegoś bardzo spontanicznego, co miało jedynie zająć czas, powstało coś niesamowicie urzekającego, karmiącego wszystkie zmysły. Przy takiej zabawie w tworzenie obrazów czy mandali, ciało i umysł same niemalże się harmonizują i uspokajają. Słuchamy plusku wody, czujemy na palcach jej chłód i szorstkość bądź gładkość kamieni, widzimy ich niesamowite kolory, zmieniające się pod wpływem światła. Możemy napić się orzeźwiającej wody i sprawdzić czy ma zapach. Możemy odkryć siebie samych w tworzonych obrazach.




Uczmy dzieci, by widziały piękno w codziennych, zwykłych czynnościach, ręczę że będziecie zaskoczeni gdzie można je znaleźć. Nawet piana przy zmywaniu naczyń wygląda niesamowicie jeśli się jej przyjrzeć. A promienie światła wpadające przez okno? Albo rozproszone przez szklane naczynie? Nawet plama benzyny na chodniku potrafi być naprawdę zjawiskowo piękna.

Koniec psot!

6 komentarzy:

  1. Moja córka lubi znosić kamienie i tym podobne, ale nie pmyślałabym żeby zrobić z nich coś tak ladnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kamieni można zrobić naprawdę mnóstwo pięknych rzeczy. Jak będziemy już wreszcie miały swoją pracownię, zabierzemy się za ich malowanie :D

      Usuń
  2. Wydaje mi się że dzieci tak mają naturalnie że widzą piękno w drobnych rzeczach, potrafią cieszyć się ze znalezionych kamyków itd. Gorzej z nami starszymi... Gdzieś ta zdolność zanika. Ale przy dzieciach można choć w małym stopniu na nowo nauczyć się tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, odkąd jest na świecie Tosia, przekonuję się, że ja mogę się od niej nauczyć równie dużo co ona ode mnie :)

      Usuń
  3. Niesamowite, jaki efekt można uzyskać ze zwykłych kamieni. Sama cieszę oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, mamy już plan na kolejny kamienny projekt, który również będzie cieszył oko :D

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)