Wiosna wybuchła w tym tygodniu z pełną mocą. Powietrze pachnie świeżością, słońce tak cudownie ogrzewa twarz, a wszystko dookoła jest tak cudownie, soczyście zielone, że wprost nie chce się wracać do domu ze spaceru! Dlatego dziś z Tosią spędziłyśmy na podwórku sporo czasu. Najpierw ćwiczyłyśmy chodzenie, bo mała wreszcie wyraziła chęć, by człapać radośnie prowadzona za ręce i nie ma teraz opcji na siedzenie w wózku. Później rozpoczęłyśmy baczne obserwacje i poszukiwanie małych, ogrodowych żyjątek.
Zaczęłyśmy od pszczół, ponieważ zaczął się właśnie czas ich wielkiej aktywności i są dosłownie wszędzie. Poza tym Tosia uwielbia pszczółki, wszędzie gdzie je zobaczy, na obrazku czy na żywo, woła radośnie "bzz bzz"! Podejrzewam, że to zasługa wieczornej lektury Kubusia Puchatka.
W każdym razie pszczółki są zdecydowanie najbardziej obfotografowane, choć nie było łatwo z małą na rękach cykać zdjęcia (Tosia nie przepada chyba za siedzeniem na trawie i nieustannie wdrapywała mi się na kolana... O.o ). Oglądając efekty, powoli zaczynam podzielać miłość mojego dziecka do tych ślicznych, puchatych stworzonek.
Później zabrałyśmy się za poszukiwanie mrówek (choć cały czas słyszałam "bzz bzz" nad uchem). Znalazłyśmy ich całkiem sporo, ale skubane w ogóle nie dały nam się uwiecznić na fotografiach. Tylko jedna, chyba przypadkiem, wpadła mi w kadr. Kto ją znajdzie na zdjęciu poniżej?
Długo przyglądałyśmy się też żuczkowi, który śmigał po ścianach i biegał między kępkami trawy. Fascynacja w oczach Tosi niezastąpiona.
Inny żuczek był już mniej ciekawy, bo leniuch siedział w miejscu i ani drgnął.
Znalazłyśmy też maleńką muszkę, przycupniętą na mikroskopijnym kwiatku, nie jestem jednak pewna, czy Tosia ją zauważyła.
I na tym zakończę wpis o robaczkach, choć zapewne znalazłybyśmy ich jeszcze znacznie więcej, na przykład pająki i motyle, ale na nie "zapolujemy" może innym razem. Żeby było bardziej rozmaicie, przerzuciłyśmy się bowiem na obserwację roślin i o tym napiszę oddzielny wpis jutro.
Wpis w ramach projektu Mały Przyrodnik:
Super post pamiętam jak sama w dzieciństwie wyszukiwałam najróżniejsze robale - teraz na sam widok od nich uciekam!! Ostatnio oglądam program przyrodniczy Jeffa Corwina na TVS bo leci codziennie o 14 i można zobaczyć naprawdę wspaniałe gatunki zwierząt i ich naturalne środowisko do tego prowadzący jest wielkim miłośnikiem zwierząt i potrafi ujarzmić nawet krokodyle :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post się spodobał. Sama bardzo lubię wszelkiej maści żyjątka, dlatego zawsze jak jesteśmy z Tosią na spacerze, to na nie polujemy i bacznie obserwujemy ^_^
UsuńA program chętnie obejrzę, dziękuję za namiar!