13 lipca 2015

Kamienica


W poście z przeglądem puzzli, pisałam o puzzlach z uchwytami, my posiadamy dwie deseczki z takimi puzzlami, między innymi przecudną Kamienicę. Z początku nie byłam do niej jakoś szczególnie przekonana, choć ładna i kolorowa nie wydawała mi się ciekawa. Ostatecznie jednak uznałam, że skoro mamy bon na zakupy i kilka wolnych punktów, to co mi szkodzi, może nie będzie taka zła. Przetestujemy i w razie czego przestrzeżemy innych. Rzeczywistość przyniosła mi jednak miłe zaskoczenie.




Kamienica to deseczka z niezwykle kolorowym obrazkiem, na którym możemy znaleźć znane dziecku elementy, są dzieci, rodzice, babcia z ciastem, kwiatki, kotki i zabawki. Z każdego okienka i zza każdych drzwi, wygląda na nas inna postać. Co jednak najważniejsze drzwi i okna można "zamknąć" albo "otworzyć" i każde z nich ma inny kolor oraz kształt. Jest to więc swego rodzaju połączenie puzzli z sorterem, czyli nowości z klasyką, którą dzieci w wieku mniej więcej 18 miesięcy powinny już dobrze znać. Mamy więc dla młodocianego przyjemność w postaci odkrywania co też kryje się pod każdym okienkiem i zadanie polegające na dopasowaniu drzwi czy okna do odpowiedniego otworu.
Przyglądając się zdjęciu na stronie sklepu, nie dostrzegłam pewnej bardzo istotnej rzeczy, która wyszła w trakcie zabawy Kamienicą z Tosią. Mianowicie każdy puzzel ma inny kształt i kolor, dziecko może więc opracować sobie kilka różnych strategii wyszukiwania odpowiedniego miejsca. Może szukać metodą prób i błędów, próbując wciskać puzzel do wszystkich otworów po kolei. Może kierować się kolorem, a więc obejrzeć puzzel, po czym odnaleźć miejsce na planszy, gdzie znajduje się ramka w tym samym kolorze (każdy kolor ma po dwa okienka, więc metoda prób i błędów też się przyda). Albo może obejrzeć puzzel i dopasować do otworu o tym samym kształcie, jak przy klasycznym sorterze. Dziecko zatem kombinuje, myśli i szuka właściwego rozwiązania. Zabawka okazała się więc rewelacyjna, w dodatku Tosi bardzo się podoba i od kilku dni się z nią nie rozstaje.
Zdecydowanie lubię takie miłe zaskoczenia :3






A najlepszym towarzyszem do zabawy Kamienicą jest tata, bo nie gada nieustannie nad głową jak mama :P




12 komentarzy:

  1. Układanka ładna, chociaż przez to, że elementy mają podobny kształt - bardzo trudna! Ja na początek wybrałam taką, w której elementy są jak najmniej podobne do siebie, a i tak kicha. ;)
    A powiedz mi, proszę, czy Tosia potrafi dopasować te okienka do dziur?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie, bo szybko traci zainteresowanie ;) Ale jak się skupi to daje radę dopasować bez szczególnych kłopotów. Na pierwszy ogień też u nas poszła bardziej zróżnicowana układanka.

      Usuń
    2. Ona jest naprawdę genialna! Bez cienia ironii to piszę!

      Usuń
    3. Nie no, przede wszystkim jest uparta jak osioł i dzięki temu, że gada jak najęta, jesteśmy jej w stanie sporo wytłumaczyć i się porozumieć. I są rzeczy, których jeszcze kompletnie nie ogarnia, ale o nich nie piszę, ale może powinnam żeby trochę blogowy obraz odfałszować :P

      Usuń
  2. My pomału zaczynamy z prostymi układankami. Zobaczymy czy to już czas na nie czy jeszcze przyjdzie nam poczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby dziecko miało duuużo frajdy i przy okazji ćwiczyło jeden z najważniejszych mięśni jaki mamy :)

      Usuń
  3. Fajna zabawka, powoli podtykam Franiowi podobne, ale za szybko się zniechęca gdy mu coś nie wychodzi i nie chce się nimi bawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja gwiazda też się czasem zniechęca jak jej coś nie idzie. I na przykład rzuca wtedy puzzlami ze złości... Jest to jakaś okazja do tego, żeby dziecko uczyć radzenia sobie z emocjami, zamiast rzucania np. wykrzyczenie w poduszkę albo bębnienie rękami w dywan, żeby się wyładować. Jak mnie widzi kiedy robię coś takiego, złość jej zaraz przechodzi i zaczyna się śmiać i dołącza do zabawy ^_^
      Ale jeśli się za często irytuje, może lepiej zaproponować coś prostszego, np. puzzle dwuelementowe, albo w ogóle zrezygnować z tego typu zabaw na razie, skupić się na tych, które go bardziej cieszą, a do puzzli wrócić za kilka miesięcy? :)

      Usuń
  4. Świetna układanka! Czekam aż moja córka zacznie być tak komunikatywna by dała sobie wytłumaczyć cokolwiek - póki co puzzle to trochę czarna magia, a jak próbujemy jej coś pokazać to nie jest zainteresowana. Pozostajemy więc przy książkach licząc na to, że i na puzzle przyjdzie pora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i to jest podejście :D U nas ostatnio coś książki poszły w odstawkę, po odkryciu chodzenia dziecko ma owsiki w pupie i nie usiedzi dłużej niż kilka sekund ^_^ Więc na większość zabaw ma mało czasu i skupienia, woli oscylować między pokojem a kuchnią :3

      Usuń
  5. Piękna układanka! U nas w domu sporo takich a ja i tak rozglądam się za kolejnymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem lepiej wybrać kilka, ale naprawdę ciekawych, żeby dziecko zanadto nie rozpraszać prawdziwą puzzlową lawiną ;)

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)