20 lipca 2015

Tydzień kreatywnego blogowania: Wakacyjna lektura

Ostatnie dni nie obfitują u nas w nowe zabawy czy aktywności, trzydniówka skutecznie uziemiła nas w domu, podobnie z resztą jak szalone temperatury, a teraz odpoczywamy bawiąc się w gry znane i lubiane przez Tosię. Nie bardzo mam więc o czym pisać na blogu, to znaczy mogłabym wrzucić recenzję na książkę albo jakiś artykuł, ale czuję, że w tosiowych sprawach czas na nową zabawkę DIY dla równowagi i już taka czeka w kolejce, na dniach zostanie przekazana w ręce Rycerki, a więc troszkę musicie na nią jeszcze poczekać. Nie może być jednak tak, że na blogu stagnacja i cisza w eterze, coś by tu trzeba było napisać. Postanowiłam więc wziąć udział w kolejny Wyzwaniu Blogowym, tym razem na blogu Ani czyli Lifestylerki. Wyzwanie jest bardzo podobne do tego, w którym brałam udział miesiąc temu razem z blogiem Mai. Mamy zatem trzy tematy na trzy dni tygodnia, dzisiaj wypadło na wakacyjną lekturę, zatem do dzieła!
Dojście do tego, co by Wam polecić jako świetną lekturę na wakacje zajęło mi dłuższą chwilę, bo ja tak nie umiem, żeby jedną książkę polecić, to się tak nie da! Polecę Wam zatem trzy serie książek, każda z zupełnie innej półki gatunkowej.

Kryminał


Jestem wielką i niepoprawną wielbicielką kryminałów. W dzieciństwie pochłaniałam całą serię o Panu Samochodziku. Jako nastolatka zaczytywałam się w klasykach takich jak Agatha Chriestie czy Arthur Conan Doyle. A także liznęłam trochę Dana Browna, który jakieś dwanaście lat temu był na topie. Później przyszedł czas na nieco lżejsze i zabawniejsze klimaty, w dodatku z rodzimej półki, przez długi czas zaczytywałam się wtedy w powieściach Joanny Chmielewskiej, chłonąc ten niesamowity, dowcipny i absurdalny klimat niczym gąbka. Później przyszedł czas na nieco dojrzalsze książki i zaczęłam lubować się w prozie Umberto Eco, a później również w książkach Thomasa Harrisa. Niedawno zaś odkryłam literaturę skandynawską, pochłonęłam pierwszą część trylogii Stiega Larssona, na drugiej utknęłam, ale planuję wrócić i dokończyć cykl. W tej chwili zaś zaczytuję się z wielką przyjemnością w książkach o Kurcie Wallanderze, autorstwa Henninga Mankella i te właśnie książki chciałabym Wam polecić, jako naprawdę rewelacyjną lekturę na lato.
Kurta Wallandera jako postaci wprost nie znoszę, nie brzmi to jak dobra reklama, ale postać powinna wzbudzać emocje, to znaczy że jest dobrze zbudowana. Co nie znaczy, że musi być zawsze sympatyczna i dająca się bez trudu polubić! Kurt Wallander jest pretensjonalnym bucem, który uważa, że zjadł wszystkie rozumy, jest leniwy i popełnia tak rażące błędy, że doprawdy nie dziwię się, że żona się z nim rozwiodła. A jednocześnie jest świetnym detektywem, fatalnym ojcem, ale doskonałym policjantem, nudnym człowiekiem, ale zachwycającym dochodzeniowcem. Do tego zagadki, czasami nawet niezbyt zagadkowe, bo np. śledzimy wydarzenia także oczami morderców, ale wciągające i ciekawe. Polecam wszystkimi kończynami, a jak już przeczytacie, napiszcie mi, czy Was też główny bohater wkurzał tak bardzo jak mnie :)

Autor: Henning Mankell
Cykl: Komisarz Kurt Wallander
Wydawnictwo: W.A.B.
Tytuły książek:  Morderca bez twarzy; Psy z Rygi; Biała lwica; Fałszywy trop; Piąta kobieta; O krok; Zapora; Niespokojny człowiek; Piramida;

Książka młodzieżowa


Podobnie jak w przypadku kryminałów, tak i powieść młodzieżowa towarzyszy mi niemalże od zawsze. Jestem wielbicielką Harrego Pottera (choć to bardziej fantastyka niż typowo młodzieżowy obyczaj), uwielbiam Jeżycjadę Musierowicz, serię o Ani z Zielonego Wzgórza autorstwa Lucy Maud Montgomery i wszystkie książki Astrid Lindgren, niekwestionowanej królowej literatury młodzieżowej. Zaczytywałam się swego czasu w powieściach Rafała Kosika o Felixie, Necie i Nice. Na mojej półce znajduje się także cała Seria Niefortunnych Zdarzeń Lemony Snicketa, Kronik Spiderwick, Artemisa Fowla, Kroniki Wojen Duszków, a w kolejce na zakup czeka już seria o Tsatsikim, Wilczy brat i Ulysses Moore. Niesamowite książki idealne dla młodzieży pisze także Neil Gaiman, którego bardzo gorąco polecam, tworzy niesamowity klimat, a jego książki zawsze dają do myślenia (słynna Koralina). Ostatnio natomiast odkryłam cudowną serię autorstwa Alana Bradleya, łączącą kryminał z książką młodzieżową, gdzie jednak inaczej niż w Panu Samochodziku, to nie dorosły jest detektywem, a jedenastoletnia dziewczynka.
Flawia de Luce jest osóbką doprawdy bardzo niezwykłą, mieszka w wielkiej rezydencji ze swoim tatą, dwiema siostrami, nietypową kucharką Panią Mullet oraz wiernym lokajem/ogrodnikiem Doggerem. Flawia nie znała swojej mamy, która umarła dziesięć lat wcześniej, co jest główną zgryzotą dziewczynki. Ma za to niezwykle błyskotliwy umysł i fantastycznego nosa do zagadek, które właściwie same ją znajdują, a to w przydomowym ogródku, a to w teatrze kukiełkowym, a to znów w wozie cyganki. Flawię inaczej niż komisarza Kurta Wallandera wprost ubóstwiam, jest złośliwa, a jednocześnie bardzo delikatna (w końcu to jeszcze dziecko), jest cwana i fantastycznie kombinuje, jest uparta i drąży temat do cna, jest w końcu niesamowicie inteligentna. Dzięki niej zaczynam się trochę przekonywać do chemii. Polecam wszystkimi kończynami, głową i brzuchem swym :)

Autor: Alan Bradley
Cykl: Flawia de Luce
Wydawnictwo: Vesper
Tytuły książek: Zatrute ciasteczko; Badyl na katowski wór; Ucho od śledzia w śmietanie; Tych cieni oczy znieść nie mogą; Gdzie się cis nad grobem schyla

Fantastyka


To zdecydowanie moja ulubiona grupa książek, tak niezwykle bogata, barwna i wciągająca. Sporo książek młodzieżowych zahacza także o fantastykę, przed wszystkim wymieniony wyżej Harry Potter, reszty nie będę wypisywać, bo jest tego naprawdę dużo. Z literatury dla nieco starszych, przez naprawdę długi czas zaczytywałam się w Tolkienie, to taki must have dla wielbicieli tego gatunku, a zaraz za nim C.S. Lewis i jego Opowieści z Narnii, ostatnio dzięki serialowi święci triumfy także Pieśń Lodu i Ognia Georg;a R.R. Martina, którą pochłonęłam będąc w ciąży i tuż po urodzeniu Tosi. Ja lubię też bardzo serię o Czarnej Kompanii Glenna Cooka, to jedna z pierwszych fantastycznych książek, które czytałam. Urzekają mnie też nieodmiennie serie o Ziemiomorzu Ursuli Le Guin i Mroczne Materie Pullmana, uwielbiam wprost humor i cięty język Terrego Pratchetta (strasznie mi przykro, że akurat jego musiała dopaść ta paskudna choroba, jaką jest Alzheimer, i że zabrała go tak wcześnie :( ). Z polskich książek bardzo lubię słynnego już w tej chwili Wiedźmina (choć zdecydowanie wolę opowiadania od serii powieściowej), a również serię o Inkwizytorze Maderdinie Jacka Piekary, Jakuba Wędrowycza Pilipiuka, Pana Lodowego Ogrodu Grzędowicza i Achaję Ziemiańskiego. Znalazło by się tego zapewne jeszcze duuuużo więcej, ale pisałabym wtedy tego posta do jutra rana :) Tym razem chciałabym Wam jednak polecić książkę, którą czytam na głos mojemu mężowi w trakcie podróży samochodem.
Cykl Demoniczny Petera V. Bretta zachwycił mnie jeszcze jak byłam na studiach, dostałam pierwszy tom w prezencie od koleżanek, bo wiedziały, że lubię fantastykę, a to była wtedy nowość na rynku. Szybko połknęłam demonicznego bakcyla i z wypiekami czekałam na każdy kolejny tom, pojawiały się jednak taaaaak wolnoooo. Książka opowiada o alternatywnym świecie, w którym za dnia żyją sobie spokojnie ludzie, a nocami szaleją demony, które wyłaniają się wraz z mgłą z czeluści piekielnych. Koncepcja świata jest naprawdę świetna, bohaterowie wielowarstwowi i nieoczywiści, kultury opisane w kolejnych tomach wywołują mnóstwo emocji i przemyśleń. Ja cały czas podziwiam konstrukcję całości i pomysł. Tę serię książek polecam chyba najbardziej ze wszystkich, choć jeśli ktoś nie przepada za fantastyką, niech lepiej zostanie przy poprzednich dwóch propozycjach :)
PS. Na zdjęciu niestety tylko trzy tomy, ponieważ pozostałych nie mogłam wygrzebać z dna naszych przeprowadzkowych skrzyń :/

Autor: Peter V. Brett
Cykl: Cykl Demoniczny
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Tytuły książek: Malowany człowiek t. I i II; Pustynna Włócznia t. I i II; Wojna w blasku dnia t. I i II; Tron z czaszek t. I (II niedługo)

6 komentarzy:

  1. Ach, książki! :) Mankella znam, z nazwiska, chociaż nic jeszcze nie czytałam. A powiedz mi, to trzeba po kolei czy nie? Od czego zacząć? A całego Bretta mam na półce od wielu lat i ciągle jest w gronie oczekujących. :)
    Ja za to w wakacje lubię właśnie Christie jakąś wyszperać, ale może czas się przekonać do innych kryminałów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, wiedziałam że kto jak kto, ale ty na pewno zabierzesz głos w książkowym poście! :D No więc Mankell jak pisałam jest specyficzny, nie wszystkim może się spodobać, ja zaczęłam od środka i niczego to fabule nie ujęło. Każda książka to oddzielna historia, łączy je jedynie postać głównego bohatera i jego biografia stanowi naturalną ciągłość od pierwszej do ostatniej opowieści, ale jeśli zaczniesz od końca też będzie ok ;)
      Bretta naprawdę bardzo polecam, jeśli tylko ciekawią cię alternatywne rzeczywistości i walka w świecie dziwnej magii, czytaj. W połowie zaczęło się robić troszkę dziwnie i autor za bardzo uderzał w tony romansidła, ale na szczęście szybko się otrząsnął i wrócił na właściwe tory :D
      Christie przynajmniej jedna w wakacje być musi, najchętniej coś z Mss Marple albo Dziesięciu Murzynków! O! ^_^

      Usuń
  2. Też byłam ogromna fanką Pana Samochodzika! Przyznam Ci się, że nawet teraz mam taką wakacyjna tradycję, że kiedy nadchodzi lato czytam sobie chociaż 1 tom z tej serii. Czy ja mam tylko takie wrażenie, czy Pan Tomasz, to pies na baby?;) Ostatnio chodzi za mną jakiś dobry kryminał, także jeśli bym miała się zdecydować, na którąś z polecanych przez Ciebie powieści, to na pewno sięgnęłabym po tę pierwszą. Ciesze się, że jednak nie dałaś się trzydniówce, ani temperaturom i dołączyłaś:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba, że my się tu tak łatwo nie dajemy chorobom, trzeba być twardym, nie miętkim! A na jutro szykuję przepis z domowymi lodami w roli głównej, także będzie smakowicie :3
      Pan Samochodzik, to straszliwy pies na baby! Jak on przebierał i podrywał, to ja w szoku jestem, myślę że Nienacki chyba sobie w ten sposób odreagował szarą, polską rzeczywistość :P Co do Mankella, to dobrze jest najpierw wypróbować, pożyczyć i przeczytać jedną część, żeby się przekonać, czy jego styl podejdzie, bo jest naprawdę specyficzny ;)

      Usuń
  3. Od pierwszej strony Malowanego Człowieka zakochałam się w tej serii. Aż mi serce pęka, że nie mam wszystkich części, ale planuję zakup brakujących jak już seria się zamknie i przeczytanie od początku :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taki sam plan, żeby po zamknięciu przeczytać wszystko jeszcze raz od początku :D Bo my cały czas na bieżąco, jak tylko nowy tom się pojawia to zgarniamy go z półki w księgarni i jest nasz ^_^

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)