10 lipca 2015

Zoologia



Są duże czy małe?
W cętki czy w paski?
Żyją na ziemi czy w wodzie?
W stadzie czy w pojedynkę?
Mają rogi czy pióra?
A może kopyta?
Ta książka odpowie na wszystkie pytania o zwierzęta,
które tylko przyjdą wam do głowy!

Ciągnąc dalej temat zwierząt, chciałabym pokazać Wam bardzo ciekawą pozycję książkową dla dzieci, traktującą właśnie o faunie świata. Zoologia autorstwa Jolivet Joelle, bo o tej książce mowa, przykuła moją uwagę niestandardowym sposobem podziału zwierząt. Zazwyczaj bowiem w książkach robi się to na dwa sposoby, zwierzęta są dzielone albo obszarami, na których występują (np. fauna sawanny, fauna Arktyki, fauna pustyni) albo zgodnie z klasyfikacją biologiczną (np. ssaki, ptaki, gady bądź naczelne, kopytne czy jajorodne). Jest to sposób dość przejrzysty, dobrze nam znany i takiego właśnie zwykle się spodziewamy.
Jolivet Joelle, jedna z najpopularniejszych ilustratorek francuskich (więcej można o niej poczytać na jej blogu KLIK), natomiast stawia wszystko na głowie i segreguje zwierzęta według w zasadzie losowych cech. Sprawia to, że czasem na stronach pojawiają się obok siebie okazy, które zwykle się nie spotykają, jak na przykład wielbłąd i królik, byk i żaba rogata czy skunks i panda.




Mnie takie pomieszanie z poplątaniem bardzo się podoba, pokazuje świat zwierząt z nieco innej perspektywy, wyławia cechy, których wcześniej się nie zauważało. Oczywiście tego typu "systematyka" powinna być traktowana jako ciekawostka, coś kreatywniejszego od klasyki i zabawa w nietypowe sortowanie. Książka jest też świetną inspiracją do własnych przemyśleń i sposobów dzielenia królestwa zwierząt, przeglądając kolejne strony mimowolnie sami zaczynamy bawić się w wybieranie cech i dopasowywanie.




Jako dodatkowy bonus, na końcu książki znajdują się też ciekawostki dotyczące zwierząt pojawiających się na kartach książki. Możemy się z nich dowiedzieć na przykład gdzie apogon piżamka przechowuje ikrę w czasie tarła, w jaki sposób maszerują langusty w czasie sezonowych wędrówek, czemu pasikonik jest zielony oraz czemu słoń morski zawdzięcza swoją nazwę.
Przede wszystkim jednak ilustracje, zachwycające, artystyczne i jedyne w swoim rodzaju. Razem z Tosią uwielbiamy się w nie wpatrywać i wyszukiwać kolejne ulubione okazy. Myślę, że Maria Montessori byłaby całkiem zadowolona przeglądając Zoologię, bo choć nie są to może ilustracje bardzo szczegółowe, to wyśmienicie oddają cechy anatomiczne każdego sportretowanego egzemplarza.









Widzę w tej pozycji duży potencjał i nie mogę się wprost doczekać chwili, w której dostanę w swoje ręce drugą z serii książkę "Prawie wszystko", gdzie znaleźć można stronice o owocach, warzywach, anatomii człowieka, instrumentach muzycznych czy pojazdach. Książki dla dzieci w każdym wieku, nawet tych już całkiem dużych, jak ja na przykład :)
A na koniec, żeby nie było, że tylko Tosia pokazuje paluchem:


2 komentarze:

  1. Zdecydowanie dla starszego dziecka niż Oli ale bardzo mi się podoba realizm ilustracji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Tosią też na razie sięgamy po nią rzadko, ale jest naprawdę piękna i warta uwagi :)

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)