1 września 2015

12 sekretów: Babie lato


Kolejny pierwszy dzień miesiąca, tym razem dość niezwykły, bo to pierwszy dzień roku szkolnego, w wielu domach idzie nowe. Dla jednych dzieci to pierwszy dzień w przedszkolu, dla innych pierwszy dzień w szkole, a dla większości powrót "na stare śmieci" i powakacyjne spotkanie ze szkolnymi i przedszkolnymi przyjaciółmi, mnóstwo śmiechu, opowieści i nadziei na dobry rok. Tosia jeszcze nie zna magii pierwszego dnia września i pozna ją najprawdopodobniej dopiero za dwa lata. W tym roku ten zaskakująco upalny dzień spędziłyśmy na bieganiu po podwórku, chlapaniu się w wodzie, podlewaniu kwiatków, przelewaniu, łowieniu i generalnie schładzaniu się na wiele sposobów. Czas jednak przejść do głównego powodu powstania niniejszego posta, czyli nowego tematu w blogowym projekcie 12 sekretów. Na wstępie przypomnienie o co chodzi:

1. Zabawa trwa od 1 lipca 2015 roku do 30 czerwca 2016 roku.

2. W każdym miesiącu będzie się pojawiał nowy temat do opracowania, podejście do tematu jest dowolne, mogą to być zabawy plastyczne, zdjęcia, zabawki, książki, jakaś wyprawa czy filozoficzna rozprawka, cokolwiek przyjdzie Wam do głowy, mam nadzieję, że będzie dużo zaskoczeń i kreatywności :)

Poniżej lista przerobionych już tematów:

  • lipiec: sekrety ciepłego, letniego deszczu
  • sierpień: sekrety drzwi wszelakich
  • wrzesień: sekrety Babiego lata
  • październik: ?
  • listopad: ?
  • grudzień: ?
  • styczeń: ?
  • luty: ?
  • marzec: ?
  • kwiecień: ?
  • maj: ?
  • czerwiec: ?
 
3. Można wziąć udział w pojedynczym temacie, albo w całości projektu. Dla chętnych istnieje grupa na FB, gdzie będzie się można inspirować i bliżej zaprzyjaźnić. Chęć do udziału w projekcie zgłaszajcie na maila przepysznikowa.toczka@gmail.com. Do grupy można dołączyć w każdej chwili.

4. Liczba postów do poszczególnych tematów jest dowolna, także w miesiącu możecie zasypać mnie lawiną swojej kreatywności w dowolnych ilościach.

5. Linki do postów realizujących projekt umieszczacie pod przeznaczonym do tego postem na moim blogu IGranie z Tosią. We wrześniu będzie to niniejszy post, wystarczy kliknąć w niebieski guzik na końcu posta i dodać linka. Posty można dodawać na bieżąco przez cały miesiąc.

6. Udział może wziąć każdy, kto ma gdzie umieścić realizującego projekt posta, a więc bloga lub własną stronę. Oraz przede wszystkim każdy, kto ma chęć na kreatywną zabawę w dobrym towarzystwie.

7. W czasie trwania projektu umieśćcie w widocznym miejscu, na stronie bądź blogu, logo z linkiem do posta zapowiadającego projekt KLIK.

8. Każdy Wasz post w ramach projektu opatrzony niech będzie logo projektu z linkiem.

Logo projektu:

300 pixeli

250 pixeli

200 pixeli

Jaki zatem temat przygotowałam dla was na ten miesiąc? Długo się nad tym zastanawiałam, nie chciałam bowiem, żeby temat trącił myszką, był banalny albo podatny na oczywistości. Olśniło mnie jak stałam na przystanku i patrzyłam na lekko pożółkłe liście, przypomniała sobie wtedy o cudownym czasie Babiego lata, delikatnym ciepełku za dnia i chłodnych nocach. O tym cudownym czasie biegania po lesie, zbierania grzybów i wygrzewania się w ostatnich, letnich promieniach słońca. To będzie dobry temat, tylko czy aby nie zbyt banalny? Włączyłam mateczkę Wikipedię i zasięgnęłam jej rady na ten temat. Dowiedziałam się, że Babie lato to nie tylko wrześniowe, ciepłe dni, ale przede wszystkim nić pajęcza. Trochę mi wstyd, że wcześniej tego nie wiedziałam, ale człowiek uczy się w końcu całe życie. A zatem dla tych, którzy tak jak ja nie wiedzą skąd ten termin się wziął. Otóż Babie lato to nazwa dla przędnych nitek zwisających z drzew, a którymi młode pająki przemierzają lasy w poszukiwaniu... właściwie to nie wiadomo czego :) Z czasem termin ten przylgnął także do wrześniowych tygodni, kiedy tych nitek jest najwięcej i najlepiej je widać. Także sami widzicie, że temat urodzajny i mam nadzieję, że przyniesie nam mnóstwo wspaniałych pomysłów na zabawy i nie tylko.






Przede wszystkim więc plan na wrzesień, jak najwięcej wypraw do lasu! Myśmy już w sierpniu wyruszyli po ścieżce przyrodniczej, żeby poszukać ilustracji do dzisiejszego posta. Troszkę ich znaleźliśmy, trafiło się nawet typowe babie lato, tylko kapryśnie nie dało się dobrze sfotografować. Na jego końcu wisiał listek, który nieustannie bujał się na wietrze i uciekał z kadru, nawet małżonowa pomoc niewiele pomogła. Ale cóż, jest kilka pająków mniejszych i większych, jest trochę pajęczyn, więc wiadomo już o co chodzi!








2 komentarze:

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)