8 września 2015

Wielka Księga Polskiej Poezji dla dzieci


Są takie wiersze, których się nie zapomina, które żyją ponad czasem i ponad przemianami pokoleniowymi. Choć książki pisane prozą często z czasem stają się niezrozumiałe, a ukazane w nich problemy przechodzą do lamusa, literaturę piękną zawsze ratują wiersze. Bo wiersze przemawiają do tego, co w człowieku niezmienne, tego co stałe mimo automatyzacji życia codziennego, zmian społecznych i zawirowań historii. Wiersze trącają głęboko ukrytą nutę, poruszają emocje, działają na zmysły. Dzieci wiele się w tym nie różnią od dorosłych. Czytając Asnyka, Pawlikowską-Jasnorzewską, księdza Jana Twardowskiego, Słowackiego czy Krasickiego, nadal rozumiem zawarte w ich utworach przekazy, czuję i rozumiem całą sobą, nie muszę używać na co dzień słów, które oni stosują, nie muszę żyć w ich epoce, żeby ich wiersze do mnie przemawiały. I tak jest też z wierszami polskich poetów piszących dla dzieci.








Tosia, a także wielu jej rówieśników oraz młodsze i starsze dzieci, które znam, uwielbiają polskie wiersze, klasyki gatunku. Co ciekawe znacznie lepiej moje dziecko reaguje na Lokomotywę, Ptasie radio czy Na straganie, niż na współczesne wiersze, choć może po prostu jeszcze nie trafiły w nasze ręce dobre współczesne utwory. W każdym razie postanowiłam się nie rozdrabniać i zakupiłam dość opasłe tomiszcze, w którym znajduje się spora ilość dobrych, starych wierszydeł od znanych i powszechnie lubianych poetów. Myślę, że była to decyzja dobra jak każda inna, równie dobrze mogłoby to być kilka mniejszych książeczek, też by zdały egzamin. Natomiast urzekło mnie wydanie i ilustracja, bardzo piękna kreska, kolorowa ale nie nachalna, bez kiczu, bardzo naturalna.





Podoba mi się lekkie rozmycie kolorów, ich łagodność, bez cekinów, morza różu i błękitu czy dziwnych wykrzywionych postaci. Jestem wielką fanką ilustracji rustykalnej oraz vintage i ta książka spełnia moje oczekiwania w tym względzie. Co bardzo ważne, kolejne wiersze są opatrzone obrazkami, które pasują do treści, ale jej nie ujawniają. Patrząc na samą ilustrację bez wiersza, łatwo się domyślić, który ze znanych utworów przedstawia, a przy tym dalej dziecko będzie ciekawe wiersza, bo z obrazka poznało jedynie jego ogólną tematykę. Zdarzyło mi się już widzieć książeczki, w których z każdej strony wręcz wylewały się malowidła różnej maści, dominując nad treścią, a przecież nie o to chodzi.




Bardzo przyjemne jest też, tak swoją drogą, przypomnienie sobie tych wszystkich cudownych wierszy z dzieciństwa, które znało się na pamięć, dla własnej przyjemności. Jeszcze przyjemniejsze jest, kiedy twoje własne, prywatne dziecko zaczyna je recytować razem z tobą! Tosia jest straszną gadułą, o czym już wspominałam wielokrotnie, ma przy tym rewelacyjną pamięć, dość charakterystyczną dla dzieci w jej wieku. Dzięki temu cudownemu połączeniu, potrafi dokańczać za mnie kawałki wiersza. Świetnie radzi sobie z kołysankami, z którymi osłuchała się już bardzo dobrze, wystarczy, że zacznę wers, a ona bez problemu go dokańcza. Pięknie radzi sobie też z Kaczką Dziwaczką, którą ubóstwia, teraz planuję sprawdzić, jak poradzi sobie z Lokomotywą, której mogłaby słuchać w nieskończoność. Jej miłość do tego wiersza, można z resztą dostrzec na kartkach, które zostały dość mocno już zużyte, nieustannie przewracane i miętoszone (no nie czarujmy się, maluch choćby i tak ostrożny jak Tosia, nie ma jeszcze na tyle wyczucia, by zawsze traktować cienkie kartki z należytym szacunkiem).



Podsumowując, przede wszystkim polecam Wam czytanie z dzieckiem polskie wiersze, czy te klasyczne, czy nowe, już od pierwszych miesięcy życia. Ich rytm, powtarzalność i melodyjność, to balsam dla małych uszu. Świetnie ćwiczymy też pamięć malucha, a przy bezpośrednim kontakcie z książką, także motorykę małą. Do tego z czystym sumieniem mogę polecić to konkretne wydanie, szczególnie jeśli macie gust i estetykę podobne do moich (nieco staroświecka jestem, ale wiem, że podobnych do mnie jest całe mrowie).

Tytuł: Wielka Księga Polskiej Poezji dla dzieci
Autor: Opracowanie zbiorowe
Wydawnictwo: Papilon

Wpis ten pojawił się dzisiaj głównie ze względu na to, że 8 września obchodzimy Międzynarodowy Dzień Alfabetyzacji i w takim dniu warto na wszelkie sposoby propagować rozwijanie w dzieciach pasji czytelniczej, żeby w przyszłości owocowało to mądrymi dorosłymi.

2 komentarze:

  1. My też mamy w biblioteczce Hani pełno wierszyków z Naszego dzieciństwa. Fajnie tak znów sobie poodświeżać pamięć :)
    Obrazki w książce bardzo ładne i przyjazne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyka ma w sobie wielką siłę, przede wszystkim my dorośli umiemy ją czytać z energią i radością, bo właśnie przypomina nam nasze dzieciństwo. Dzieci to czują :)

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)