29 lutego 2016

Dziecko na warsztat III #6: Geometria i nie tylko


Witam Was w tym niezwykłym dniu. W naszym domu jest tym bardziej niezwykły, ponieważ tata Tosi obchodzi dzisiaj urodziny, ósme w życiu! Co zaś ciekawe po szybkich obliczeniach (w końcu dziś tematem przewodnim będzie na blogu matematyka), można się dowiedzieć, że tata Tosi i Tosia, razem będą obchodzić swoje dziesiąte urodziny w 2024 roku! I to w odstępie zaledwie czterech dni. To będzie dopiero wyjątkowy rok i mam nadzieję, że uda nam się wspólnie do niego dotrwać na blogu. Dziś jednak poza naszymi prywatnymi życzeniami, chciałabym blogowo życzyć swojemu małżonkowi wszystkiego co najsłoneczniejsze i najmatematyczniejsze.
Po tym krótkim wstępie, zapraszam wszystkich serdecznie na nasz lutowy post w ramach Dziecka na warsztat. Tym razem, jak pewnie się domyśliliście, zajmowałyśmy się przez cały miesiąc matematyką. Choroba trochę pokrzyżowała nam szyki, ale dałyśmy radę wspólnie z naszymi małymi znajomymi i samodzielnie, odkryć kawałek matematycznego świata.



Przede wszystkim, po raz drugi udało nam się zrealizować warsztat w miniprzedszkolu, a jako że nasze maluchy to jeszcze naprawdę miniaturowi uczniowie, postanowiłyśmy zacząć od czegoś im bliskiego, bo choć matematyka jest wszędzie, to jednak abstrakcyjne cyfry niewiele im jeszcze mówią. Opracowałyśmy więc kilka zabaw z zakresu geometrii, trochę o figurach geometrycznych, trochę o bryłach i wszystko jak najbardziej multisensorycznie się dało. Tym razem na przeprowadzenie warsztatu mieliśmy aż dwa dni, plan był więc mniej napięty i znaleźliśmy czas także na spontaniczne zabawy. Gotowy scenariusz warsztatu oraz dodatkowe pomysły na samodzielną pracę, znajdziecie TUTAJ. Poniżej natomiast szczegółowy opis z fotorelacją:



1. Małe kształty

Żeby nasze maluchy odrobinę zidentyfikowały się z tematem i dobrze opatrzyły z figurami, przygotowałyśmy dla nich odpowiednie stroje. I tak Tosia dostała koszulkę z przyszytym trójkątem, Piotruś miał naklejkę w kształcie koła, natomiast Grześ dostał prostokąt, który niestety w trybie ekspresowym wylądował przyklejony do stołu. Zatem zdjęcia prostokątnego dżentelmena niestety brak.




2. Polowanie na kształty i kilka piosenek

Każdy miał zatem swój kształt i dostał zadanie znalezienia przedmiotów o tym właśnie kształcie, porozkładanych w mieszkaniu. Ze względu na wiek dzieci, kształty były rozłożone intencjonalnie na ich wysokości, ale jak to zwykle bywa dzieci bardzo bystro dobrały się też do przedmiotów codziennego użytku i przytaszczyły np. okrągłe wieko od kosza na zabawki.















Po owocnych łowach przyszedł czas na chwilę relaksu przy muzyce. Dzieci usłyszały więc kilka kształtnych piosenek, do których mogły się trochę pobujać. Utrudnieniem zadania było zaś to, że gdy tylko muzyka milkła, dzieci miały szybciutko uciekać do swoich domków, trójkąt do trójkąta, koło do koła, a prostokąt do prostokąta.
Mała podpowiedź ode mnie, kształty wycięłam z kolorowego papieru i zalaminowałam, po czym po jednej stronie przyczepiłam kawałki rzepów z haczykami, żeby nie uciekały dzieciom spod nóg. To dobry sposób kiedy dzieci biegają po dywanie albo wykładzinie. Przy kafelkach czy panelach, najlepiej sprawdzi się oczywiście dwustronna taśma klejąca.

Nasza kształtna playlista:

3. Kulodrom

Kiedy mamy i dwójka maluchów zmagała się z różnymi zadaniami, tata Tosi z małym pomocnikiem Piotrusiem, konstruował hit warsztatów, czyli kulodrom. Konstrukcja była dość prosta, oparta na wysokim krzesełku, w całości opracowana przez małżonka. Do stworzenia całości potrzebował:
  • dwóch rurek piankowych (najłatwiej kupić takie w sklepie budowlanym, gdzie figurują jako otulina do rur)
  • dwóch tub kartonowych (skolekcjonowane przy okazji zakupów)
  • kilku rolek po papierowych ręcznikach
  • kilkunastu rolek po papierze toaletowym
  • kilku plastikowych butelek
  • taśmy klejącej (najlepsza byłaby duct tape)
  • kilku pasków zaciskowych
  • kartonowe pudło
  • kulki (np. kauczukowe) i kostki do gry o różnych kształtach (k4; k6; k8; k10; k12; k20)
Konstrukcję najlepiej opracować samemu z tego, co ma się pod ręką. Z rad możemy powiedzieć, że najlepiej sprawdziły się otuliny do rur i im ich będzie więcej, tym efekt będzie fajniejszy. Tak czy siak dzieci były zachwycone, co z resztą można zobaczyć na dołączonym filmie. Piotruś z wielką radością przyłączył się też do tworzenia kulodromu i dzielnie podawał wujkowi wszystko, o co ten poprosił. Bardzo zaangażowany z niego był asystent.
Kulodromy są świetnym przykładem na to, jak działają bryły. Kule bowiem, jeśli są tylko odpowiedniej wielkości, przetoczą się po kulodromie bez jakiegokolwiek problemu. Z kośćmi pojawią się już natomiast kłopoty. K4 na przykład, mająca kształt czworościanu foremnego, gdzie podstawą jest trójkąt, bardzo łatwo może się zatrzymać na każdym etapie przetaczania się przez rynnę kulodromu. Wystarczy, że tarcie będzie większe, albo przez chwilę rura będzie ułożona bardziej na płasko, z mniejszym spadkiem. Podobnie rzecz ma się z k6 będącą klasycznym sześcianem.
Cały eksperyment warto też powtórzyć na płaskim stole. Dzięki kościom można w prosty i tani sposób pokazać dzieciom, że potoczona mocniej po stole kulka będzie się pięknie i łatwo kulać, zaś kość k6 czy inna, po kilku przetoczeniach się zatrzyma. Niech maluchy przetestują wszystkie dostępne kości, poeksperymentują i pokombinują, to naprawdę świetna zabawa!



















4. Kształtne patyczki

Bawiliśmy się także w układanie kształtów z kolorowych patyczków kreatywnych. Starszakom z powodzeniem można dać luźne patyczki do układania, młodszym zaś użytkownikom, proponuję patyczki z przyklejonymi rzepami. W ten sposób figury nie będą się rozjeżdżać i trochę łatwiej będzie je ułożyć. Szablon z figurami możecie pobrać TUTAJ.





W tę zabawę najbardziej zaangażował się najstarszy uczestnik warsztatu (3,5 roku), układał z przyjemnością i zacięciem wszystkie figury po kolei, a potem bawił się w tworzenie własnych dziwnych kształtów.



Także Tosia dała się namówić do układania najprostszej figury, jej ulubionego trójkąta, którego zbudowała we wszystkich kolorach, nie tylko w proponowanym przez nas żółtym. Innymi figurami pogardziła, ale już w domu po kilku przećwiczeniach, bez kłopotu ułożyła pięciokąt i kwadrat, nad prostokątem jeszcze pracujemy.




Jako obserwatora, fascynowały mnie też metody jakie dzieci obierały przy konstrukcji figur, bo jak się okazuje, można to robić bardzo rozmaicie.







5. Kształtna wyklejanka

Kiedy Piotruś i tata Tosi zajmowali się konstruowaniem klodromu, reszta ferajny w kuchni zajęła się tworzeniem kształtnej sztuki, czyli obrazka skomponowanego z różnych figur. Do tej zabawy będziecie potrzebować:
  • duży karton
  • wycięte z kolorowego papieru figury (prostokąty, koła, trójkąty)
  • klej
  • taśmę klejącą
Dzieci puściły wodze fantazji i stworzyły obrazek po swojemu, szczególnie zwariowane wyszło słoneczko. U nas obrazek był wcześniej opracowany i figury dopasowane do rzeczywistych kształtów przedmiotów czy roślin. Można natomiast zrobić to w zupełnie losowy sposób i pozostawić inwencję twórczą dziecku.












Nie zdziwcie się, jeśli w trakcie zabawy, mały użytkownik zacznie przyklejać kształty w różne dziwne miejsca, w końcu swoboda twórcza to podstawa!






6. Zakopane skarby

W związku z tym, że pogoda w czasie warsztatów całkiem dopisała (nie wiało i nie padało!), postanowiłyśmy spontanicznie dzieci przewietrzyć. Przy okazji zalągł mi się w głowie pomysł na matematyczną zabawę podwórkową. W piaskownicy zakopaliśmy wszystkie kształty, a zadaniem dzieci było je wykopać i nazwać znalezioną figurę.
Zabawa musiała być naprawdę przednia, ponieważ w jej trakcie, przyłączyli się do nas dwaj starsi chłopcy, którzy z werwą przystąpili do kopania i poszukiwań, a później kilka razy pochowali figury sobie nawzajem. Kto to widział, żeby dzieci w ferie chciały się bawić matematyką? Ano, wystarczy ją podać w przyjemnym sosie. Bo co szkodzi zakopać w piaskownicy karty np. z działaniami? Po odkopaniu takiej karty zdobywca musi podać prawidłowy wynik znalezionego działania i dostaje punkt. Prosty i bardzo przyjemny sposób na naukę, prawda?














7. Kształtne ciasteczka

Po powrocie z podwórka byliśmy bardzo głodni, przystąpiliśmy więc do pieczenia przepysznych, cynamonowych ciasteczek, oczywiście geometrycznych. Przy okazji w czasie pieczenia można się nauczyć odczytywania wskazań wagi, a to przecież również matematyka. Poniżej przepis.

Ciasteczka cynamonowe
  • 250g mąki
  • 125g cukru
  • 2 łyżeczki cynamonu 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 150g masła
  • aromat rumowy
  • 1 jajko
  • 100g rodzynek
Suche składniki wymieszać w jednej misce, dokładnie żeby cynamon pojawił się w odpowiedniej ilości w każdym ciasteczku. Miękkie masełko posiekać na papierku w drobną kosteczkę i wrzucić do suchych składników. wlać aromat i wbić jajko, po czym szybko wyrobić gładkie ciasto. Na koniec wsypać rodzynki i zagnieść jeszcze raz.
Ciasto wałkować "na grubość rodzynek", nie może być za cienkie, bo zamiast ciasteczek, upieczemy węgielkowe blaszki :] Wykrawać szklanką, albo foremkami. Można też zrobić z ciasta dość gruby wałeczek i pokroić go na plasterki. Wszystko zależy od naszej pomysłowości. Piec ok. 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 180 C.
















8. Sortowanie guzików

Jakiś czas temu mąż mój wybył do Stanów, gdzie bardzo popularnym narzędziem nauki matematyki są wielkie guziki w różnych kształtach. Fakt, że są naprawdę duże sprawia, że można je zaproponować nawet najmłodszym żarłaczom. Nie mogłam się więc powstrzymać i poprosiłam małża o zakup sporego zestawu guzików, które idealnie nadały się do ćwiczenia rozróżniania kształtów.





9. Wieża kształtów

Ta wieżyczka święci triumfy u nas w domu już od bardzo dawna i jeszcze się nie znudziła. Szczerszy opis znajdziecie TUTAJ.






10. Kółkowe listki

Drugiego dnia zabraliśmy się do pracy od samego rana i wspólnie stworzyliśmy obrazek z kółek, przedstawiający jesienne drzewo. Farby w tubkach zakończonych okrągłymi gąbkami to naprawdę świetny pomysł i bardzo żałuję, że w Polsce nigdzie nie da się takich zdobyć. Sami z resztą zobaczcie, ile frajdy sprawiło dzieciakom naparzanie tubkami w karton, szał :)








11. Kształty na dotyk

Do tej zabawy potrzebny jest nieprzeźroczysty woreczek i klocki o odpowiednich kształtach. Klocki wrzucamy do woreczka i prosimy malucha o włożenie do niego ręki i  wymacanie kształtu. Zanim go wyłowi, niech spróbuje odgadnąć co właśnie trzyma w dłoni. Dla niemówiących dzieci, proponuję przygotować dwa zestawy klocków, jeden w woreczku, drugi na stole. Dzięki temu po wymacaniu kształtu, maluch będzie mógł wskazać kształt, który według niego właśnie trzyma.












12. Pizza

Pierwszego dnia konsumowaliśmy geometryczny deser, drugiego zaś wujek Tosi przygotował dla nas wspaniałą pizzę! Idealnie okrągłą i dającą się podzielić na śliczne trójkąty. Niestety nie dał się namówić na zrobienie kwadratowej czy prostokątnej wersji.





13. Kształty w ryżu

Na koniec, już niemalże tradycyjnie, daliśmy dzieciakom pudło sensoryczne z ryżem i guzikami. Najpierw maluchy miały za zadanie wyławiać guziki i je sortować, potem my wywoływaliśmy kształt, a one miały jak najszybciej go znaleźć. Na koniec pozwoliliśmy im się swobodnie pobawić.













Warsztat w miniprzedszkolu wyszedł całkiem przyjemnie i bawiłyśmy się na nim z Tosią i tatą naprawdę dobrze (szczególnie, że przy okazji zagraliśmy w mnóstwo planszówek, o których cały czas będę pisać na blogu). Podobnie jednak jak poprzednim razem, nie poprzestałyśmy na tym.

14. Geometryczne dzięcioły

Do samodzielnej nauki w domu, stworzyłam dla Tosi kilka kart pracy, z którymi ostatnio bardzo dobrze nam się współpracuje. Na pierwszy ogień pociągnęłam dalej temat kształtów i narysowałam dla Tosi prościutką grę w dopasowywanie. Mamy oto bardzo głodne dzięcioły, które są jednak niezwykle wybrednymi stworzeniami. Nasze dzięcioły nie zjedzą pierwszego lepszego robaka, one potrzebują robaczków o konkretnym kształcie. I tak musimy pomóc dzięciołom odnaleźć drzewa, w których zagnieździły się robaki o ich ulubionych kształtach.
Myślę, że fabularyzowanie zabaw, które mają czegoś uczyć sprawia, że nauka idzie znacznie szybciej i jest prosta oraz przyjemna. Jeśli chcecie pobawić się z dzieciakami w bardzo głodne, geometryczne dzięcioły, ściągnijcie sobie szablon do druku STĄD.










15. Sekwencje

Jedną z zabaw, które najbardziej przypadły Tosi do gustu, było układanie patyczków według wzoru, co poza logicznym myśleniem i analizą, bardzo fajnie ćwiczy myślenie od lewej do prawej i z góry do dołu, co przyda się przy nauce pisania i czytania. Wydaje mi się, że moja Tosia będzie leworęczna, więc tym bardziej istotne jest ćwiczenie tych umiejętności.
Karty z sekwencjami możecie sobie ściągnąć TUTAJ, można na patyczkach narysować odpowiednie sekwencje, albo wydrukować karty w dwóch egzemplarzach, jeden wyciąć i przykleić do patyczków albo zostawić zalaminowany.









16. Liczymy palce

Figury geometryczne w zasadzie nie sprawiają już Tosi większego kłopotu, postanowiłam więc na koniec pójść krok dalej i wprowadzić pojęcie ilości. Abstrakcyjne cyfry to jeszcze nie ten moment, choć samym obrazem cyfr też się bawiłyśmy, ale o tym za chwilę. Natomiast bardzo ważne wydaje mi się w tej chwili nauczenie małej pojęcia ilości, ile to jest jeden, ile dwa i uczymy się tego przede wszystkim na rzeczywistych przedmiotach. Na co dzień liczymy skarpetki, zwierzątka, herbatniki, buty, guziki, koraliki itd. W zasadzie wszystko co się da policzyć, na razie do pięciu.
Można też ćwiczyć przy pomocy kart pracy z obrazkami. W tym celu stworzyłam karty, gdzie na każdej znajdują się inne obrazki symbolizujące ilość od jednego do dziesięciu. Starsze dzieci z powodzeniem mogą wpisywać w kratki cyfry, dla młodszych przygotowałam natomiast szablony z własnymi dłońmi. Kto ma chęć policzyć z potomkiem na palcach Toczki? Szablon do ściągnięcia znajdziecie TUTAJ.










17. "Pomponowe" cyfry

Abstrakcyjne cyfry symbolizujące ilość także przewinęły się w naszych zabawach, ale na razie w bardzo luźnej formie. Włączyłam je do pomponowej zabawy sensorycznej, bo macanie pomponów to jedna z wielkich przyjemności życia małego człowieka. Zaangażowanie do nauki ilości zmysłów dotyku i wzroku (przy owocach jeszcze smaku i węchu) to zdecydowanie dobry pomysł. Polecam więc Wam ściągnąć szablon TUTAJ i bawić się w dowolny sposób. Na kartach można układać pompony, kamyczki, jagody, bakalie, ciasteczka. Im więcej zmysłów zaangażujecie z maluchem, tym lepiej!








18. "Pszczółki" matematyczne

Jeśli znudzą Wam się cyfry, proponuję też pobawić się w liczenie na dużych palcach. My wymyśliliśmy sobie, że karty to ule, w których mieszkają różne ilości pszczółek. Zadaniem dzieci (dołączył do nas też siedmioletni kuzyn Tosi) było umieszczenie w ulu odpowiedniej ilości pszczółek. Wersja dla maluchów zawiera podpowiedź w postaci kółeczek odpowiadających ilością prezentowanym wyżej palcom. Dla starszych przygotowałam też wersję z cyframi i wersję zaawansowaną z cyframi bez kółeczek. Podobnie jak przy poprzednim ćwiczeniu, tutaj także możecie wymyślić dowolny scenariusz i do prezentacji ilości użyć np. rodzynek, kwiatków, kamyczków itd.












19. Puzzle

Bawiłyśmy się też w układanie puzzli. W sklepie Nefere udało mi się znaleźć bardzo fajne drewniane puzzle, gdzie każda cyfra składa się z odpowiedniej ilości kawałków (jedynka z jednego kawałka, dwójka z dwóch puzzli itd.) i każda jest prezentowana przez odpowiednią ilość zwierzątek na obrazkach. Puzzle przyjemne, na początku można je traktować po prostu jak zwykłe puzzle, później można wprowadzić pojęcie ilości na przykładzie narysowanych zwierzątek, a na koniec dodać abstrakcyjne reprezentacje cyfr.








Na koniec mały bonus, pamiętacie poprzedni warsztat meteorologiczny? Jeśli nie, to zapraszam TUTAJ. W każdym razie chłopcy razem ze swoją mamą, z pozostałych po naszej zabawie chmurek stworzyli taką oto dziką burzę. Piękna, prawda? Każdy, kto przechodzi ich klatką schodową, może ją podziwiać, podobnie jak wiszącego obok watowego, ogromnego bałwana. Bardzo polecam zrobić przy wejściu do mieszkania taką wystawkę, dzieciaki na pewno będą z niej dumne.


Kawał tekstu do napisania i przeczytania, mam nadzieję, że daliście radę z nami dotrwać i dobrze bawiliście się w czasie lektury, a także poczuliście się zainspirowani do własnych zabaw matematycznych, nawet z tymi najmniejszymi dziećmi. Bo matematyka jest królową nauk i jest wszędzie!

Szablony do pobrania:
Ponad to wszystkie znajdują się w dziale matematyka na podstronie Do pobrania
Zajrzyjcie też koniecznie na pozostałe blogi biorące udział w projekcie, wystarczy kliknąć na ikonki:



Koniec psot!  Wokół dzieci Słowo mamy ED Montessori Karolowa mama Kreo Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy się my 3 Biesy dwa Duśkowy świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co robi Robcio Cały świat Karli Jej cały świat Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrem Laurowy świat Kreatywnie w domu Gagtki Trzy Gugusiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana blog On ona i dzieciaki Nasza przygoda diy My home and my heart Konfabula Uszywki Zuzninkowej mamy Mama na pełen etat Scwytane chwile Dzwoneczkowy raj mamy Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Mama Aga, sztuka i dzieciaki Mamuśka 24 Pomieszane z poplątanym Worldschool explorers Nasza edukacja domowa Pomysłowe smyki Z motylem na dłoni Zakręcony belfer Zabawy z Archimedesem Dziecko na warsztat

34 komentarze:

  1. Jak zwykle masa zabawy i pełen profesjonalizm. Kiedy Ty kobieto śpisz???

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!!! Jak zawsze na bogato - jestem po ogromnym wrażeniem (zresztą - nie pierwszy raz)! Kiedy Ty to wszystko zrobiłaś - skarbnica matematycznych pomysłów - wszystkie bez wyjątku są świetne (y) A zabawy z szukaniem kształtów i kulodrom - czad! Nawet były matematyczne kuchenne rewolucje - jesteś szalona :P Brawo...brawo...i 1OO lat dla tatusia (mężusia) - fajnie mieć tak mało lat :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, urodzin ma mało, a lat niestety tyle co każdy z jego rocznika :P
      Dziękuję za przemiłe słowa, uskrzydlają :)

      Usuń
  3. prawdziwe matematyczne królestwo:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Tyle inspiracji w jednym miejscu! Bardzo mi się podobało zachęcenie dzieci do zabaw za pomocą koszulek z kształtami. A ciastka? Matematyka może być wszędzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy maluchach najlepszym wyjściem według mnie, jest właśnie szukanie matematyki w rzeczach, które znają :D Wtedy jest tylko jedna nowa rzecz do poznania ^_^

      Usuń
  5. Cóż, jesteście niezwykli!!! Gratuluję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serducha i również pozdrawiam!

      Usuń
  6. Bardzo chętnie skorzystamy z Waszej gry i sekwencji do układania na patyczkach! ;) szacunek za wykonaną pracę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tak ..... WOOOOOOW!! Naprawdę fenomenalny warsztat!! wiele ciekawych zabaw i pomysłów na sprzedanie wiedzy!!
    Brawo!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity zestaw zabaw z figurami geometrycznymi. Pozwolę sobie co nieco odgapić. Zainspirowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ust kogoś, kto sam uczy swoje dzieci usłyszeć tak miłe słowa, bezcenne! :3

      Usuń
  9. Rewelacja! Na pewno skorzystam z niejednej matematycznej inspiracji (a jest w czym wybierać ;) tym bardziej, że temat u nas również na tapecie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta wasza geometeyczna wyklejanka przypomniała mi, że obiecałam Mirabelce kupić bardzo lubiane Stuku Puku;)
    Kulodrom mega - pewnie budowa i toczenie na długo zajęły dzieci. A guziki- świetny pomysł, zwłaszcza jak się ma "żarłaczy";) Bardzo fajnie Wam to wyszło. Już jestem ciekawa opisu planszówek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak moja mistrzyni podrośnie, też jej zafunduję taką układankę, bo to bardzo fajna rzecz. Na razie mamy puzzle magnetyczne, ale mają straszną tendencję do wpadania pod lodówkę :D
      Kulodrom polecamy! W każdej formie, nawet jednorolkowy i mały :)

      Usuń
  11. Obszerny warsztat, a zaangażowanie rodziny genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zazwyczaj w warsztat angażuje się całość rodziny :D

      Usuń
  12. I Wy to wszystko zrobiliście w dwa dni? Brawa dla Dzieciaczków bo kawał pracy odwalili i Was mamusiek - jesteście mega pomysłowe.
    Nie będe pisać które zabawy spodobały mi się najbardziej bo musiałam bym wymienić praktycznie każdą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część wspólną w dwa dni :D I był spokojnie luzy, mieliśmy jeszcze czas na planszówki ^_^ A dzieci rzeczywiście cudne i współpracujące!

      Usuń
  13. Matematyczny zawrót głowy!! I tylko 2 dni, z takimi maluchami? Jestem pełna podziwu :) Kulodromem też bym się chętnie pobawiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem stał jeszcze jakiś czas po warsztacie, nie wiem jak teraz. Zależy czy użytkownik mały potrzebował Antylopy do któregoś posiłku :P
      A dzieci co prawda małe, ale dużo i jak jedno odmawiało współpracy, to zawsze była jeszcze dwójka :P

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Też jestem zakochana w tych konstrukcjach <3

      Usuń
  15. Suuuper, na pewno zgapimy trochę zabaw! :) Patyczki mamy, ale z kolorami i faaaajne są :)

    A gadżetów z USA Wam meeeega zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częstujcie się i miłej zabawy! Z kolorami też musimy chyba zrobić, bo sekwencje wszelkiej maści się u nas całkiem dobrze przyjęły :)
      Co do gadżetów ze Stanów to można znaleźć prawdziwe perełki, będę na dniach pokazywać genialne Sorting Pie, w którym jestem zakochana. Korzystam z tego póki mogę, choć małż już coś przebąkuje o zmianie pracy, co mnie akurat pod tym kątem troszkę smuci :P

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Dziękować, uskrzydlasz Ilonko tymi słowami :D

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)