Dziś pierwszy dzień Adwentu, czyli w Kościołach chrześcijańskich wyjątkowy czas trwający od czwartej niedzieli poprzedzającej Wigilię, aż do 24 grudnia. Czas oczekiwania i przygotowań do dnia narodzin Chrystusa. Początki Adwentu sięgają aż do VI wieku, kiedy to chrześcijanie zaczęli obchodzić Boże Narodzenie w sposób radosny. Symbolami tego okresu są:
- Wieniec Adwentowy, składający się z gałązek choinki z czterema świecami ułożonymi w okrąg. Każda ze świec symbolizuje coś innego, pierwsza jest świecą pokoju, druga świecą wiary, trzecia miłości, czwarta nadziei. W szerszej perspektywie każdy z elementów wieńca także ma swoją symbolikę, zielone gałązki jodły to życie i nadzieja, świece to nadchodząca Światłość, natomiast forma wieńca czyli krąg to nieustannie powracający cykl życia.
- Kalendarz Adwentowy, to specjalny kalendarz, który służy do odliczania dni od początku Adwentu, aż do Wigilii Bożego Narodzenia (u nas brakuje dwóch dni, bo tak naprawdę powinnyśmy pierwszy pakunek odpakować dzisiaj, a drugi jutro, zanim jednak dowiedziałam się dokładnie jak zwyczaj wygląda, przygotowałam już 24 drobiazgi i zadania, w przyszłym roku naprawię ten błąd i przygotuję nas na odpowiednią ilość dni). Nieco więcej pisałam o nim w poście z inspiracjami KLIK.
- Lampion adwentowy, to rodzaj czworobocznej lampki, której ścianki ozdobione są scenami biblijnymi i symbolami chrześcijańskimi. Wewnątrz umieszcza się świeczkę bądź współcześnie żarówki. Takie lampiony nosi się na msze święte, które odbywają się w czasie Adwentu, tzw. roraty, w czasie których zgaszone są światła i lampiony są jedynym jego źródłem. Lampion symbolizuje przypowieść Jezusa o pannach roztropnych, które z lampkami czekały na swoich Oblubieńców.
- Pięknym zwyczajem Adwentowym jest także wędrująca figurka Matki Boskiej, który polega na tym, że figurkę z kościoła na jeden dzień ofiarowuje się temu dziecku, którego serduszko z wypisanymi dobrymi uczynkami zostanie wylosowane przez księdza w czasie mszy.
U nas dziś po raz pierwszy w życiu Tosi, zawisł na ścianie jej prywatny Kalendarz Adwentowy, zrobiony w bardzo prosty sposób. Przede wszystkim potrzebowałam długiej deski pomalowanej na biało, do której przykleiłam drewniane spinacze do bielizny z przyklejonymi na wierzchu kolorowymi, świątecznymi wstążkami. Udało się to zrobić ekspresowo i najwięcej czasu zajęło czekanie aż biała farba i klej wyschną.
Następnym krokiem było przygotowanie wszystkich drobiazgów i zadań, które chciałam w Kalendarzu umieścić. Nasza prywatna lista wygląda następująco (dobrze, że Tosia nie umie jeszcze tu zajrzeć ;) ):
- Tekst kolędy – wspólnie uczymy się tekstu
- Kredki
- Książka o Bożym Narodzeniu (na zdjęciu jej nie widać, bo jeszcze do nas nie dotarła, natomiast w pakuneczku, który zawisł w Kalendażu znalazł się rebus, który powie Tosi, gdzie książka została ukryta)
- Śnieżynka i bombka z brokatem - będziemy robić dekoracje świąteczne
- Czekoladka
- Samochodzik
- Nożyczki (pierwsze w życiu!)
- Świąteczne puzzle zrobione przez mamę
- Figurka zwierzątka
- Kępka waty – jako wstęp do wyklejania watowego bałwanka
- Bilet na wspólną Świąteczną Wyprawę (jedziemy zobaczyć stajenkę)
- Spineczki
- Torebka z ziarenkami jako wstęp do wspólnego karmienia ptaków w naszym prywatnym karmniku
- Baloniki
- Bombka – jako wstęp do wspólnego ubierania choinki
- Opłatek – wspólna wyprawa do kościoła
- Foremka jako wstęp do wspólnego pieczenia ciastek
- Bańki
- Naklejki
- Piłka kauczukowa
- Bilet na wyprawę do lasu w poszukiwaniu zimy (jak na pierwszy dzień zimy przystało)
- Garść goździków jako wstęp do dekorowania pomarańczy i mandarynek
- Serwetka jako wstęp do wspólnego dekorowania stołu
Zapakowanie wszystkich tych rzeczy zajęło mi niestety sporo czasu, cały jeden wieczór siedziałam i zawijałam potulnie kolejne rzeczy w papier pakowy, owijałam sznurkami, wstążkami i dekorowałam bilecikami i śnieżynkami (zakup dziurkacza w kształcie śnieżynki był genialnym pomysłem i polecam gorąco, śnieżynki dodały mnóstwo uroku, a wkład pracy minimalny - można też zakupić inny wzór, np. z choinką).
Ostatni krok polegał na zawieszeniu pakunków na spinaczach, poniżej ostateczny wygląd naszego Kalendarza:
Zarówno ja, jak i wszyscy w domu byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, jak ładnie i świątecznie prezentowała się całość. Kiedy zaś zabrałam się za zrobienie Wieńca Adwentowego, wszyscy poczuliśmy atmosferę świat i ciepełko na sercu. Nasz Wieniec jest bardzo prosty, do jego wykonania potrzebowałam gałązek jodły, szyszek, świec (u nas z IKEI z numerami) i wyciętych dziurkaczem śnieżynek. Wykonanie trwało chwilę, a efekt nas zachwycił.
Jako, że dziś zaczął się Adwent, tuż przed zapadnięciem zmroku, zapaliliśmy razem z Tosią pierwszą świecę, tę symbolizującą pokój. Światełko urzekło moje dziecko i oczywiście chciała dotknąć mrugającego płomyka. Na szczęście zdążyliśmy jej wytłumaczyć dlaczego nie powinna tego robić, sama też na opuszku palca zdążyła poczuć ciepło. Teraz, kiedy piszę ten tekst, świeca pali się radośnie na stole przede mną, dając ciepłe, biało-złote światło. Niniejszym, czas przygotowań do Świąt, uważam za otwarty!
PS. W zakładce do pobrania (KLIK) znajdziecie kilka świąteczno-zimowych rzeczy do pobrania, których użyłam do zrobienia elementów Kalendarza. Przede wszystkim etykietki na prezenty zielone i czerwone, te drugie posłużyły mi do zrobienia buziakowej książeczki. Do tego wrzuciłam jeszcze bałwanka i ozdoby, które wystarczy wyciąć i przykleić albo zawiesić przy prezencie :)
Koniec psot!
Bardzo efektowny! Nie przejmuj się ilością dni, u nas też są 24, bo tak łatwiej wszystko zaplanować :)
OdpowiedzUsuń26 też byłoby w miarę łatwo przygotować, tylko najpierw trzeba było wcześniej o tym wiedzieć jak to jest :D Pokutuje to, że u mnie w domu nie celebrowało się nigdy jakoś szczególnie Adwentu. Ale co tam, w tym roku będą 24 dni oczekiwania i też będzie dobrze ;)
UsuńKalendarz przepiękny ;-) najbardziej podobają mi się bileciki na buziaki ;-)
OdpowiedzUsuńHeh, buziaki do nieskończonego użytkowania :D Wystarczy, że mała pokaże wybranej osobie kartkę z jego imieniem/nazwą i dostanie soczystego buziaczka w nosek i tak w nieskończoność, aż się bileciki rozpadną :P
UsuńAż poczułam klimat Świąt. Wszystko prezentuje się cudnie
OdpowiedzUsuńDziękujemy za przemiłe słowa :3
UsuńPomysł na kalendarz z klamerkami świetny :) Niespodzianki do niego również :) Wieniec u mnie jeszcze nie powstał, na razie tylko świece kupione, ale jednym z zadań w naszym kalendarzu jest wyprawa do lasu na poszukiwanie świątecznych ozdob, więc na nastepna niedzielę wieniec bedzie na stole :)
OdpowiedzUsuńGdzieś w czeluściach Internetu szybowało zdjęcie z takim właśnie klamerkowym kalendarzem, które doszczętnie skradło moje serce. Dokopałam się do źródła, ale blog niestety już nie istnieje. Zastanawiałam się jak będą się trzymać pakieciki, ale na razie spadł tylko jeden, bo tasiemka puściła, klamry trzymają mocno, więc patent działa, jakby co.
UsuńPokaże zapalone świece na blogu, niech atmosfera Świąt przejmie kontrolę nad blogosferą! :D
Nie mam coś weny do zrobienia kalendarza... Twój jest cudny! Miło popatrzeć. I te buziaki :)
OdpowiedzUsuńOj, jeśli brakuje weny, zawsze można poprosić potomków o pomoc w stworzeniu :D Chyba, że za mali, wtedy zwykłe torebki na prezenty z numerkami, zawieszone na sznurku dadzą radę, a przygotowanie ich banalne ;)
UsuńBuziaczki widzę robią furorę, zobaczymy jak moja Mysia na nie zareaguje <3
Piękny kalendarz. Piękny w swojej prostocie. Idealny do naszego małego mieszkania. Jak pozwolisz za rok skorzystam z Twojego pomysłu.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pozwolę, częstujcie się :D Myślę, że będzie się pięknie prezentował ;)
UsuńBrawo Paulinka! Cudny kalendarz i uroczy wieniec.U mnie w domu nie celebrowało się adwentu, także szykowania kalendarza adwentowego nie było w naszej tradycji. Nie pamiętam żeby moja babci czy mama lub teściowa szykowały coś podobnego. Tradycja wieńca też mi jest obca. Ale wieniec postaram się w tym roku przygotować.
OdpowiedzUsuńNa długo ten zwyczaj był zapomniany, teraz na szczęście powoli wszystkie tradycje wracają do polskich domów :)
UsuńPrzepiękny kalendarz! Widać, że włożyłaś w to całe swoje serce, ale czego nie robi się dla tej magicznej atmosfery! Mogę zapytać ile czasu zajęło zrobienie takiego kalendarza?:)
OdpowiedzUsuńStarałam się :) Mnie całość zajęła pięć dni, ale to dosłownie godzinka wieczorem plus trochę czasu na schnięcie kleju i farby. Gdybym się spięła, dałabym radę spokojnie zrobić wszystko w dwa wieczory, ale poświęcone na to w całości (5-6 godzin pracy, z czego najwięcej poświęcone na pakowanie).
UsuńKalendarz fajny, te pakuneczki aż proszą o odpakowanie :) A mi dodatkowo podobają się bileciki z numerkami dni, kupione czy pisane? bo fajna czcionka i w ogóle coś w sobie mają
OdpowiedzUsuńEtykiety robiłam sama, używając darmowych obrazków, potem drukowałam na grubym kartonie, wycięłam i voila :) Jeśli masz chrapkę na takie, zajrzyj do zakładki "Do pobrania": http://tosioweigraszki.blogspot.com/p/do-wydrukowania.html Etykietki do Kalendarza Adwentowego zrobiłam w wersji czerwono-zielonej i niebieskiej.
UsuńDziękuję za bardzo miłe słowa :*
O widzisz dzięki, w tym roku nie wykorzystamy, bo już mamy u siebie gotowy i nie da rady wykorzystać, ale na za rok muszę sobie zachować plik.
UsuńMam nadzieję, że za rok się przydadzą, a teraz zachomikuj koniecznie :D
Usuń