Zdarza Wam się, że zgrywając zdjęcia z aparatu, odkrywacie dziwną serię niewyraźnych widoczków, kapci, gołych stóp, zabawek z mega zoomem, wszystko zrobione z perspektywy metra wysokości? Bo mnie zdarzało się, i to dość często, kiedy jeszcze mieliśmy w domu tylko jeden aparat. W tej chwili ja mam już swój prywatny aparat, którego dzieć dotykać nie może, ona zaś dostała stary aparat i może z nim robić co chce. Powiem szczerze, że czasem zrobione przez nią zdjęcia mnie zaskakują, czasem pozytywnie
W ramach projektu Mały Przyrodnik w poprzednim miesiącu, mamy wrzucały zdjęcia przyrody wykonane rękami dzieci, my jesteśmy trochę spóźnione co prawda, ale oto jest cały zestaw. Wykonany spontanicznie w różnych sytuacjach przez dwulatkę. Miłego oglądania!
Ulubionym tosiowym modelem jest oczywiście Cynamon. Pięknie pozuje, prawda?
Uwielbiam też zdjęcia ewidentnie z perspektywy dziecka i widać to na pierwszy rzut oka.
|
Stopa Tosi |
|
Stopy taty |
|
Stopy mamy |
Zdarza się też, że w czasie wspólnych prac ręcznych, ja najpierw robię zdjęcia pracującej Tosi, a potem ona robi zdjęcia tego, jak pracuję ja. Oto nasz ostatni słonecznikowy projekt, który w całości możecie obejrzeć
TUTAJ.
A teraz główny temat posta, czyli przyroda z perspektywy Tosi. Jak łatwo się domyślić, dwulatka dostrzega głównie to, co znajduje się blisko ziemi, albo wręcz na ziemi.
|
Miniaturowe mrowiska |
|
Przekwitłe mniszki lekarskie |
|
Próbowała zrobić zdjęcie kwiatkom i za pierwszym razem trochę nie wyszło |
|
Za drugim razem kwiatki były już głównymi bohaterami zdjęcia |
|
Czasem zdarza się, że dziecko dostrzega coś, co jest wysoko i prosi, żeby je podnieść i z tej pozycji cyka nieco niewyraźne zdjęcie |
|
Z tego zdjęcia natomiast jestem niesamowicie dumna, bo Tosia zrobiła je sama, kiedy mnie nie było w pobliżu, kwiatek jest w centrum i do tego wyraźny :3 |
W ostatnim czasie wybraliśmy się też do Ogrodu Botanicznego oraz ZOO i to były świetne okazje do zrobienia mnóstwa zdjęć. Poniżej wyselekcjonowane najlepsze (zauważcie ten słodki cień kciuka w lewym górnym rogu!).
|
Mini ZOO, jedyne zdjęcie, bo po chwili dziecko wsiąkło i zajmowało się już tylko głaskaniem zwierzątek |
|
Gdzieś tam są lemury |
Na koniec nasze fasolki, które przejęły kontrolę nad oknem. Najpierw zdjęcie zrobione przez Tosię.
A w ramach bonusu moje zdjęcia pierwszych pączków i kwiatków! Tak, udało nam się dotrzeć do momentu kwitnienia, jestem zachwycona tym jak fajnie się rozwijają i rosną, a nasze okno wygląda coraz ładniej.
Wpis powstał w ramach projektu
Mały Przyrodnik:
Koniec psot!
jestem zachwycona zdjeciami Tosi :) i fasolka tez niezmiernie :)
OdpowiedzUsuńPodgląda mamę i nawet widzę, że kopiuje moje pozy przy robieniu zdjęć :P A wychodzi jej rzeczywiście zaskakująco fajnie :)
UsuńTo ci powiem że Tosia to dobre oko ma!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze rzeczy wyłapie :P Najbardziej mnie urzekła, jak wzięła sobie planetę styropianową (tą którą sama malowała), włożyła ją do mojego buta, skakała dookoła i cykała fotki xD Prawdziwa kompozycja jej wyszła :)
UsuńSuper! Mały fotograf rośnie :)
OdpowiedzUsuńNo ba ;)
UsuńSuper! Mały fotograf rośnie :)
OdpowiedzUsuńBrawo Tosia! Niezły z Ciebie fotograf :D
OdpowiedzUsuńPrzekażę jej wiadomość ;)
UsuńSuper zdjęcia! Zdolna Tosia! Brawo...
OdpowiedzUsuńPrzekażę jej pochwałę :)
UsuńJak teraz Tosia "strzela" takie fotki, to co będzie za kilka lat?
OdpowiedzUsuńBrawo.
Jak nic własna galeria ^_^
Usuń