Dzisiaj w zasadzie niewiele mam do pisania, ponieważ zdjęcia mówią same za siebie. Ćwiczenie małych paluszków to w tej chwili dla Tosi priorytetowa sprawa. Jak pisałam wam w TYM poście, zaczęliśmy od tablicy z zamkami, dzięki której młodzież błyskawicznie nauczyła się jak powinna ustawić palce, żeby udało się przekręcać np. klamkę. Później zaskoczyła nas nakręcając pozytywkę, a wczoraj w czasie zabawy na wodnej macie (o której TUTAJ), zaskoczyła nas odkręcając górną część mazaka i wylewając całą jego zawartość na matę (tak też da się fajnie rysować, rozmazując wszystko w ogromną plamę!). Po powtórce dziś rano, Tosia dostała do ręki butelkę, poniżej fotorelacja z zabawy.
Na początek trzeba zajrzeć do środka i sprawdzić, czy przypadkiem w butelce nie mieszkają Butelkowc, w końcu nie chcemy nikomu hałasować nad głową:
Następnie można delikatnie nałożyć nakrętkę na butelkę:
Pokombinować nieco i poprzekręcać w lewo i w prawo, żeby sprawdzić jak to dokładnie działa:
Chwytem szczypcowym, niczym młoda dama, odkręcić z powrotem butelkę:
I zacząć zabawę od nowa:
I jeszcze raz:
I znowu! Aż do znudzenia biednej mamy! :D
Muszę kupić taką małą wodę i zobaczę czy Oli będzie miał ochotę na taka zabawę. :)
OdpowiedzUsuńTosia została pochłonięta przez zabawę w zakręcanie na ponad pół godziny. Drugie pół zajęło jej wrzucanie i wyrzucanie z butelki suchego makaronu ^_^
Usuń