Całe wieki nie pokazywałam Wam żadnego ciekawego zestawienia, dziś więc przed Wami nasze muzyczne hity, czyli to czego słuchamy namiętnie i nieustannie, delektując się dźwiękiem i słowem. Zapraszam w podróż po pięciolinii, zamknijcie oczy, dajcie się ponieść nutom i dajcie się zarazić tym cudownym bakcylem! A śpiewać i tańczyć oraz raczyć ucho pięknym dźwiękiem zawsze warto i to od pierwszych miesięcy życia, a najlepiej jeszcze w łonie matki. Bo muzyka łagodzi obyczaje, rozwija zmysły (nie tylko słuchu, ale i niesamowicie ważny, a zaniedbywany ostatnio zmysł kinestetyczny, czyli propriocepcję - w czasie tańca), a także rozwija mowę i świetnie ćwiczy pamięć. Najlepszą reklamą będzie nasza dwulatka, która bez trudu rozpoznaje ulubione piosenki po pierwszych taktach, potrafi zaśpiewać kilka piosenek (Ta Dorotka, Jabłuszko pełne snów, Jadą jadą misie, Krasnoludki, Konik na biegunach i kilka innych), a jej ulubioną audycją w radiu jest Rytmika. Nie zastanawialiśmy się też długo i jutro wybywamy na zajęcia z rytmiki dla maluchów, już się nie możemy doczekać! A teraz wio, zagłębiać się w post.
Zacznijmy od tego, po co potrzebna dzieciom muzyka? Jak napisałam we wstępie, to jeden z najlepszych sposobów na rozwój mowy, zmysłu równowagi, słuchu, pamięci, a także wrażliwości. Bogate teksty piosenek, które łatwo wpadają w ucho i czasem chodzą za nami same, nie zapraszane, w prosty i niezwykle przyjemny sposób urozmaicają słownik. Melodyjność tekstów ułatwia ich zapamiętanie i łatwiej "układają się na języku". Jedyne zastrzeżenie jest takie, że rodzic musi dobrze dobrać repertuar i nie mogą to być pierwsze lepsze przeboje z dziecięcych list na youtube. Powiem szczerze, że czasem naprawdę ciężko dokopać się do wartościowych piosenek dla dzieci, większość to zalew dziecięcego disco polo, które wręcz zniechęca do słuchania. W poniższym poście podpowiem Wam co według mnie jest wartościowe i co warto maluchom puszczać (w osobnym poście będę jeszcze pisać o słuchowiskach radiowych, ale na razie zbieram jeszcze materiał).
Po drugie taniec, który dzieci mają we krwi, przy melodyjnych i rytmicznych utworach, w cudowny sposób ćwiczy propriocepcję, czyli inaczej zmysł równowagi, o którym ostatnio permanentnie się zapomina. Zmysł ten pozwala nam kontrolować położenie naszego ciała oraz ułożenie jego części. Dzięki ćwiczeniom (także na placu zabaw, np. na drabinkach!) i tańcowi, jeździe na rowerze i bieganiu, dzieci nieustannie ćwiczą tę umiejętność i nigdy im tego nie zabraniajmy. O tym też warto powiedzieć w osobnym poście, ale tutaj tylko zaznaczę, że dzieciom nasza asekuracja rzadko jest potrzebna i jeśli pozwolimy im ćwiczyć propriocepcję samodzielnie, bardzo szybko nas zadziwią. Maluchom nie są potrzebne czujne ręce nieustannie zawieszone pod pupą i nad plecami, nie są im potrzebne małe kółka przy rowerze ani kijki do prowadzenia, w ten sposób bardzo szybko zaburzymy rozwój zmysłu równowagi i tylko utrudnimy sprawę. Oczywiście wszystko musimy dopasować do wieku dziecka i tu najlepiej zacząć właśnie od muzyki i tańca, są bezpieczne nawet dla roczniaka.
Po trzecie słuch, dzięki słuchaniu piosenek, dzieci rozwijają w sobie wyczucie rytmu i melodyki, jeśli będziemy czujni, pozwolą nam także wyłapać, jeśli coś ze słuchem potomka jest nie tak. Poza tym słuchając tekstów piosenek i zapamiętując je, pięknie ćwiczymy pamięć, szczególnie że dziś spora część wierszy dla dzieci jest zmieniana w piosenki, więc w zasadzie dzieci uczą się ekspresowo nawet bardzo długich tekstów wierszy, z bonusowo dołączoną melodią.
Na koniec piękne słowa i melodie uwrażliwiają, łagodzą i koją. Nie na darmo jednym z najbardziej zbliżających momentów w ciągu dnia, to wieczorne śpiewanie kołysanek. Łagodny głos mamy albo taty, to najlepszy towarzysz usypiania. Często też czas z piosenkami w przedszkolu czy w klubach dla maluchów, to jedyny moment, w którym dzieci są naprawdę blisko, trzymają się za ręce i wspólnie tańczą w kółku. W tańcu trzeba uważać nie tylko na siebie, ale też na innych. Poza tym słuchanie dobrej muzyki wyrabia gust i kształtuje upodobania w późniejszym życiu.
Po tym zaskakująco obszernym wstępie, czas przejść do naszych propozycji, które najpierw urzekły mnie, a teraz widzę, że także Tosia czuje do nich miętę. Ogólnie napiszę Wam, że słuchamy nie tylko piosenek skierowanych do dzieci, ale także zdarza mi się puszczać w czasie zabaw tematyczną muzykę np. reggae, blues albo jazz, a także rock i poezję śpiewaną (np. Marka Grechutę albo Turnaua). Najintensywniejszą reakcję Tosia wykazuje jednak na bardziej rytmiczne piosenki kierowane do jej grupy wiekowej, więc się nie kłócę i skupiam w ciągu dnia głównie na tym.
1. Teatr Malucha. Cztery pory roku
To niesamowicie piękny zbiór piosenek na każdą porę roku. Tekstami jestem zachwycona, ponieważ traktują małego człowieka jak mądrą i rozwijającą się istotę, doceniają jego możliwości i stawiają przed nim wyzwania. Strasznie mnie boli, że większość nowych piosenek dla dzieci powstaje jakby dla, nieprzymierzając, małych idiotów, którzy nie zrozumieją bardziej skomplikowanych zwrotek. Pojawiają się więc powtórzenia w zatrważającej ilości, teksty dziecięcych piosenek są króciuteńkie, powtarzane w czasie piosenki w nieskończoność, aż uszy bolą, a treści nie uczą niczego ciekawego ani nowego. Strasznie jest to przygnębiające i pozycje takie jak zbiór Teatru Malucha to światełko w tunelu.
Tematem piosenek są oczywiście rzeczy związane z porami roku, wiosną usłyszycie mnóstwo na temat bocianów, żab i budzących się ze snu zimowego misiów (piosenki z udziałem Cezarego Żaka są rewelacyjne!). Latem pojawią się bardzo wietrzne piosenki, będzie coś o tęczy i oczywiście o wakacjach, słońcu i chmurach. Jesień (którą uwielbiam za Malajkata i Ewę Błaszczyk, to chyba moja ulubiona płyta z całej serii) zabarwi się na złoto i czerwono, usłyszymy mnóstwo piosenek o deszczu, kaloszach, kasztanach i liściach. Do zimy trochę musiałam się przekonać, ale ostatecznie uważam, że trzyma poziom i usłyszycie na niej piosenki snujące śniegowe opowieści o bałwanach, śnieżkach, pingwinach i Mikołaju.
Piękny zbiór, który bardzo gorąco Wam polecam, nie pierwszy z resztą raz. Nie bez powodu też znalazł się na samym szczycie listy. Fragmentów piosenek możecie posłuchać TUTAJ.
2. Bez chłopaków dla dzieciaków i Faceci dla dzieci
Obie płyty powstały pod tą samą banderą, to zbiór niesamowicie zabawnych piosenek o zwierzętach, skomponowanych przez Marcina Kindla i napisanych przez Marka Dutkiewicza. W przypadku płyty Faceci dla dzieci, wokaliści są wyłącznie płci męskiem, w drugiej znajdziemy wyłącznie piosenki śpiewane przez panie. Zarówno męska jak i damska część zatrudniła świetnych piosenkarzy i aktorów, którzy wykonali bardzo zaskakującą dla ucha pracę. Uwierzylibyście na przykład, że Anja Orthodox (wokalistka Closterkellera) umiałaby zaśpiewać piosenkę dla dzieci o sprytnym lisie? Magdalena Różdżka z rozrzewnieniem w głosie śpiewa zaś o cykadach, które nie grają w Polsce, a Katarzyna Pakosińska dziwnie niskim jak na nią głosem śpiewa o hipopotamach. Tomasz Karolak zaś z pełną powagą śpiewa o kolcach jeża, Stachurski o ośle (w sumie trochę, do niego pasuje, ale ciii), a śliczna Paulla o krowie, która nie umie tańczyć (jedna z moich ulubionych piosenek).
Muzyka z tych płyt zdecydowanie wpada w ucho, uwielbiamy do niej tańczyć i śpiewać, jest skoczna i wesoła, pasująca do niesamowicie humorystycznych treści. Polecamy wszystkim wielbicielem zwierzaków i nie tylko! Piosenek z damskiej płyty możecie posłuchać TUTAJ, natomiast z męskiej części TUTAJ.
3. Przygody smoków i dinozaurów
Dzieci zwykle mają taki moment w życiu, w którym niesamowicie interesują się dinozaurami i ta płyta jest odpowiedzią na ich niezaspokojone potrzeby. Piosenki są przepięknie zaśpiewane przez Ferid'a Lekhdar'a (ma niesamowicie łagodny i głęboki głos), a także przez kilku innych wykonawców, między innymi Kasię Rodowicz, małych Milenę Sojkę i Kamila Lekhdar'a (przecudowna piosenka o Gekonie, który chciał być smokiem).
Ja jestem zachwycona tym jak uroczo można przedstawić dzieciakom temat prehistorycznych gadów, trudno się w nich nie zakochać! Piosenek z tej płyty, możecie posłuchać TUTAJ.
4. Kołysanki utulanki i Księżyc w misce
Turnaua uwielbiam już od bardzo dawna, jeszcze jak byłam "wczesną nastolatką" uwielbiałam słuchać jego śpiewanej poezji, szczególnie piosenek skomponowanych do wierszy Michała Zabłockiego (np. Natężenie świadomości, Naprawdę nie dzieje się nic, Cichosza czy Między ciszą a ciszą). Głos ma odurzający, a teksty jego piosenek na długo zapadają w serce. Podobnie jest z kołysankami dla dzieci, które śpiewa w towarzystwie Magdy Umer (która w tej odsłonie jest całkiem znośna). Część kołysanek to klasyczne teksty do nowych aranżacji, charakterystycznych dla gustu pana Grzegorza. Część natomiast, jak na przykład W muszelkach twoich dłoni czy Kołysanka dla Okruszka to nieco mniej znane piosenki, w których naprawdę można zatonąć.
Księżyc w misce zaś, to zbiór utworów skomponowanych przez Turnaua do spektakli teatralnych i telewizyjnych. Znajdziecie w nim tak cudowne utwory jak tytułowy Księżyc w misce (pean na cześć teatru i wyobraźni), Pomruki Kubusia Puchatka (mój ukochany Śnieg i Co poczniemy z Tygryskiem?) czy Drobiazgi zwierzęco-magiczne (np. Pies, Raz i dwa czy Kotek wziął skrzypce).
Zdecydowanie warto sięgnąć po te dwie pozycje, chociażby po to, żeby wspomóc wyciszenie przed snem po ciężkim dniu, czy stworzyć w ciągu dnia tzw. "godzinę ciszy", służącą wyciszeniu i uspokojeniu - to swego rodzaju zastępstwo i płynne przejście od drzemki dziennej do pełnego dziennego funkcjonowania. Dla starszych dzieci "godzina ciszy" przy spokojnej muzyce, posłuży idealnie na odstresowanie, bardzo polecam.
5. Miś i Margolcia oraz Agnieszka
Bohaterowie kultowego programu z lat dziewięćdziesiątych "Mama i ja", przecudnie opracowane postacie, ciepłe i idealne do kochania. Miś to trochę łobuziak, takie stereotypowy chłopak (albo chłopaczyca), Margolcia zaś jest spokojna choć czasem zadziorna, lubi księżniczki i kolorowanki, trochę się boi różnych rzeczy, ale za misiem pójdzie dzielnie wszędzie, nawet w najdalszą wyprawę poza podwórko. Sam program pamiętam całkiem nieźle, choć zdecydowanie wolałam Ciuchcię, o której opowiem za chwilkę. Piękne w programie było to, że każdy odcinek miał swój bardzo konkretny temat i opracowywał go na poziomie pierwszoklasistów i dzięki Misiowi i Margolci, niejako także z ich perspektywy. Później tę formułę wykorzystało wiele innych programów. Do każdego odcinka komponowano także wiele bardzo skocznych i przyjemnych piosenek, których nawet dziś słucha się z przyjemnością (razem z mężem uwielbiamy Polkę komputerową). Dialogi między bohaterami urzekają i rozczulają dorosłych, a do łez rozbawiają maluchy.
Zdecydowanie polecamy, a posłuchać ich możecie TUTAJ.
6. Przeboje Kulfona i Moniki
Zapewne dla niejednego dziecka wychowującego się w latach dziewięćdziesiątych te dwie postacie są bardziej niż kultowe. Kulfon i Monika to guru mojego dzieciństwa i na program z ich udziałem, mityczną i niezastąpioną Ciuchcię, czekałam z utęsknieniem. Dziś wiem, że głos pod słynną żabę podkładał facet, co jest wprost nie do pojęcia, szacunek za zmianę tembru głosu panie Zbigniewie! Tym bardziej z fascynacją słucham starych dziecięcych szlagierów jak na przykład Kulfon co z ciebie wyrośnie, Bursztynek, Pocałuj żabkę w łapkę czy Mole książkowe. Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję, tak jak i po zaprzyjaźnione z Ciuchcią Fasolki i piosenki Pana Tik Taka.
7. Domisie. Ulubione piosenki
Mówiąc szczerze, na samych Domisiach nie znam się za dobrze (wiem tylko, że wymieniona wyżej Margolcia i domisiowa Pysia to jedna i ta sama osoba). Zapewne dlatego, że kiedy pojawiły się na antenie, ja pisałam maturę i takie programy obchodziłam szerokim łukiem. Natomiast piosenki towarzyszące poszczególnym odcinkom są całkiem chwytliwe i wpadają w ucho. Opowiadają o prostych, codziennych troskach, otaczających nas stworzonkach i dziecięcych sekretach. Domisie to niby dorosłe i samodzielne stworki, ale z umysłami dzieci. Trochę to pomieszanie z poplątaniem, ale ostatecznie piosenki mogę szczerze polecić. Szczególnie zaś Domisiową przebudzankę, Domisiową gimnastykę, Domisiowe sprzątanie, To się może skończyć źle i Przepraszam proszę dziękuję.
8. Bambukalambu
Ewę Konstancję Bułhak przez bardzo długi czas znałam głównie z teatru telewizji i słuchowisk, jakoś daleko mi było do kojarzenia jej z utworami dla dzieci. Potem w Polskim Radiu Dzieciom, o którym opowiem szerzej za moment, usłyszałam kilka piosenek, w których się zakochałam i długo szukałam, aż w końcu dokopałam się do jej albumu Bambukalambu, który jest prześwietny. To niesamowite interpretacje wierszy i piosenek z lat dziewięćdziesiątych, które ukradły dla mnie wszystko. Posłuchać ich możecie TUTAJ. Najbardziej polecam przesłuchać piosenki Ryby, żaby i raki, Kaczki, Dżdżownica jazz i tytułową Bambukalambu.
9. Polskie Radio Dzieciom
Na koniec chciałam Wam opowiedzieć trochę o naszej ukochanej rozgłośni radiowej, czyli o Polskim Radiu Dzieciom, które 1 kwietnia obchodziło okrągły roczek. To właśnie słuchając tej stacji dowiedziałam się o istnieniu sporej części wymienionych powyżej piosenek, płyt i wykonawców. Do dzisiaj jestem zachwycona doborem programów, ich różnorodnością i podejściem do małego słuchacza. Jest moc i jest szacunek dla możliwości dzieci. Uwielbiam na przykład program Leszek i Miś Michaś, który opowiada o wielu przyrodniczych ciekawostkach, ale także sporo miejsca poświęca kulinariom. Tosia, jak już pisałam na początku postu, zakochała się w programie Rytmika, do którego zapraszane są dzieci z patronackich przedszkoli. Bardzo przyjemne są wieczorne audycje Pogaduchy do poduchy, przetykane kołysankami i spokojnymi piosenkami. Fantastyczny jest Podwieczorek z Filipem i Leopoldem, gdzie można usłyszeć przeboje muzyczne nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych (był rock, był pop, matka jest pod wrażeniem). Bardzo lubię słuchać o smakołykach w programie Smak na tak i o legendach w wykonaniu Kulfona i Moniki (rzadko mam okazję tak się uhahać jak przy tym programie). Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale najlepiej sami się przekonajcie i do nich zajrzyjcie KLIK.
10. Bajki z szafy żyrafy
Bonusowo, bo tworząc plakat o nich kompletnie zapomniałam, polecam Wam też bardzo Bajki z szafy żyrafy, a w szczególności ukochaną piosenkę Tosi Po cichutku. Piosenki śpiewają dzieci, podkład zaś to całe spektrum muzycznych gatunków. Jest wesoło, nostalgicznie, romantycznie, klasycznie, czasem trochę poważnie albo straszno. Do tego w piosenkach pojawiają się także głosy aktorów, których na pewno znacie. Płyt z tej serii jest bardzo dużo, w tym także musicale, takie jak Mała księżniczka, Księga Dżungli czy Pierścień i Róża.
Mam nadzieję, że moje zestawienie będzie dla Was pomocne i wypełnicie Wasze domy cudowną muzyką, która ukoi nie tylko dziecięce, ale także już te całkiem dorosłe nerwy. Niech muzyka będzie z Wami!
Koniec psot!
Świetne zestawienie. O ile w temacie książek dla dzieci sobie radzę, to z muzyką mam problem. Z Twojej listy mamy nr 4. Propozycja 1 jest kusząca i Domisie, za którymi Tygrys przepada.
OdpowiedzUsuńWszystko polecam z czystym sumieniem :) I jeszcze ostatnio odkryty Jerz Igor i Grechuta "Piosenki dla dzieci i rodziców" :)
Usuńjako fanka audiobooków, słuchowisk i radia (w tym również tego dla dzieci - z Janem słuchamy na przykład dość regularnie Zagadkowej Niedzieli) bardzo się cieszę, że poruszyłaś ten temat
OdpowiedzUsuńzgadzam się, że dzieci naprawdę potrafią docenić dobre piosenki!
zestawienie wydaje się ciekawe, ale trudno mi do końca ocenić, bo wymienione pozycje (z wyjątkiem kołysanek i Fasolek) w większości zupełnie rozmijają się z Jankową płytoteką - będziemy nadrabiać ;)
Posłuchajcie sobie na youtube i w Radiu Dzieciom, oceńcie i wybierzcie to, co Wam podpasuje. W końcu gust jest jak pupa, każdy ma swoją :D
UsuńDziękuję za wpis, poszukiwałam dodatkowych inspiracji muzycznych.
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam jeszcze pełne humoru i szybkich rytmów płyty Orkiestry Dni Naszych. ODN zajmują się piosenką dziecięcą osadzoną w nurcie morsko-piracko-szantowym. Płyty "Mlecze oceany", "Włóczykije", "Piosenki młodych odkrywców" i edukacyjne "Piosenki zdrowych dzieci". Ogromnie polecam! Dorosły też coś dla siebie znajdzie :)
"Mleczne oceany" oczywiście. A u mojego 6-latka na topie są teraz piosenki Nutkosfery z YT, do których teksty pisze Cezik. Niosą niezmiernie dużo informacji ze sobą. Gdyby nie one, nigdy nie zostałabym zainteresowana wiedzą ile księżyców ma która planeta, co mój syn recytuje przez sen prawie, i nikt tak szybko nie wytłumaczyłby różnicy między meteorem a meteorytem.
Usuń