Jak już może wiecie ze strony na FB, w ten weekend intensywnie grzebaliśmy się w piasku, a to wszystko dzięki piaskownicy, która stanęła na naszym podwórku. Piaskownica to według mnie niesamowite narzędzie, dzięki któremu na chwilę, nawet w samym środku gwarnego miasta, możemy przenieść się na plażę. To swego rodzaju pudełko sensoryczne, w którym można uskuteczniać wspaniałe zabawy, na przykład w pustynię, w morze i plażę jeśli postawimy obok basenik, możemy pokusić się o zabawę w sawannę, jeśli zgromadzimy odpowiednie narzędzia do stworzenia takowej. Tosia jest na razie troszkę za mała na bardziej wyrafinowane zabawy i w zupełności wystarcza jej cudowność dotyku aksamitnego piasku, masaż stóp drobnymi kamyczkami, przesypywanie, grabienie, wysypywanie, a co za tym idzie też burze piaskowe, które wywoływała co chwilę. Na pewno zrobimy z niej wspaniały użytek w nadchodzących miesiącach, aż do pierwszych mrozów będziemy się w niej grzebać, aż opadniemy z sił!
A poniżej fotorelacja z montowania i pierwszej zabawy piachem, nie mamy tylko zilustrowanego skręcania pudła z ławkami i malowania, ponieważ tata zrobił to ekspresowo i nawet nie zauważyłyśmy kiedy :)
Na początek, jeszcze zanim zrobiło się ciepło, żeby nie było, że przegrzewam dziecko, składanie dachu i testowanie ławeczek.
Tosia znalazła sobie świetną zabawę, wsta wała, próbowała utrzymać równowagę, po czym opadała z powrotem na ławeczkę. Przebadała tak wszystkie miejsca na ławce, aż któregoś razu zapomniała, w którą stronę powinna opaść i poleciała do przodu. Tak ją to zezłościło, że odmówiła dalszej współpracy.
Kolejnego dnia, a było już znacznie, znacznie cieplej, zdaje się, że w ten czwartek, tata zabrał się za ustawienie piaskownicy na właściwym miejscu, ułożenie agrowłókniny pod spód i zamontowanie daszka. Tego samego dnia czytaliśmy też "pod chmurką" nasz nowy nabytek książkowy, Własny kolor, o którym poczytać możecie TUTAJ.
Z trudem udało mi się namówić Tosię, żeby nie zdejmowała kapelusza zanim nie zamontujemy dachu. A najciekawsze jest to, że po zamontowaniu nie próbowała już go tak namiętnie ściągać... Ot, moja mała przewrotnica :)
Następnego dnia rano, tata zrobił nam wielką niespodziankę, bo okazało się, że przywiózł piasek, piękny, żółciutki piasek, jak na plaży. Tosia od pierwszego wejrzenia pokochała swoją prywatną piaskownicę, zakopywała się w niej, obsypywała mamę, ciocię, tatę, a najbardziej siebie samą. Wieczorem przy kąpieli okazało się, że piach był absolutnie wszędzie, za to dziecko po dniu pełnym wrażeń piaskownicowych, padło ze zmęczenia i spało twardo calutką noc. Kolejnego dnia historia się powtórzyła, dzisiaj nie mieliśmy niestety na piaskownicę czasu, ale jutro odbijemy to sobie w dwójnasób.
Poniżej Tosia filuje na dziadka, bo hałasował kosiarką, co było wybitnie absorbujące.
Dzieci uwielbiają zabawę w piasku, jeśli nie mamy możliwości zbudowania tudzież kupienia własnej piaskownicy, zawsze gdzieś w okolicy znajdzie się jakiś plac zabaw z piachem, albo nawet staw z kawałkiem plaży czy górka z piaskiem na zboczu. Nawet zimą czy jeśli dziecko jest chore i nie może wyjść z domu, można dla niego stworzyć jego prywatną piaskownicę w zwykłym, plastikowym pudełku. W tym ostatnim przypadku przydaje się jakiś materiał na podłogę, albo dobry odkurzacz, żeby po zabawie usprawnić sprzątanie ;)
A na koniec coś na osłodę, nasza mała, doniczkowa poziomka.
Ach! Właśnie takiej szukam! Daj proszę link, gdzie kupiliście piaskownicę! My planujemy już od kilku miesięcy, ale oczywiście ciągle coś jest nie po drodze i zamiast żółciutkiego piachu taplamy się w kopcach kreta, których jest u nas... sporo. ;)
OdpowiedzUsuńWiadomość poszła mailem :)
UsuńŚwietna sprawa dla maluszka na ciepłe dni, też rozglądam się za kupnem piaskownicy na ogrodek, czy mogłabyś napisać gdzie ja nabyliscie? :-) Bo jej dużym plusem jest wysokość, wszystkie jakie to tej pory widziałam są niestety plytsze. (madziunieczka777@wp.pl)
OdpowiedzUsuńWysłałam mail :)
UsuńWidać że małej Tośce bardzo się podobała ta nowa piaskownica.
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem pełen szacunku za wkład w budowę piaskownicy. Jednak najważniejsze jest szczęście dziecka.
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że ja również się przymierzam do takich prac i mam nadzieję, że uda mi się zrobić dobrą piaskownicę. Nawet już widziałem na stronie http://piasekatestowany.pl/ iż jest specjalny atestowany piasek do piaskownic.
OdpowiedzUsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńMałe dzieci uwielbiają zabawę w piasku. Nie ma dla nich nic lepszego niż przesypywanie, nabieranie, mieszanie czy formowanie różnych kształtów. Rozwija to ich wyobraźnię a także zdolności motoryczne. Co do samej piaskownicy, to drewniane modele z zamykanym daszkiem świetnie się sprawdzają, po skończonej zabawie w szybki i prosty sposób można zabezpieczyć piasek przed różnymi zanieczyszczeniami.
OdpowiedzUsuń