Tata Tosi musiał wyjechać służbowo. Bardzo daleko. Będzie tak daleko od Tosi, jak to tylko możliwe, akurat w Dzień Taty. Dlatego w ten weekend zrobiliśmy sobie wcześniejszy Dzień Taty, czas spędzony razem do granic możliwości, wypełniony po brzegi przytulaniem, buziakami, zabawą, śmiechem i radością. Teraz będziemy na tatę czekać dwa tygodnie, ale i tak nasze serduszka będą blisko niego, tak jak jego jest tu, blisko nas. Czasem nawet słuchać jak cicho i radośnie sobie puka, w rytm naszych kroków. Kochamy cię Tato przez duże "T", pamiętaj o tym przez całe dwa tygodnie na wygnaniu za oceanem :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi refleksjami :)