Termin publikacji marcowego posta w projekcie Dziecko na warsztat najpierw przypadł na Lany Poniedziałek, więc ostatecznie szanowne gremium przełożyło go na 21 marca, czyli dzień dotąd uważany za Pierwszy Dzień Wiosny. Pechowo, przy okazji to też Dzień Wagarowicza i spora część uczestniczek niecnie to wykorzystała, robiąc sobie wagary od postowania! Takoż i ja, niechcący dołączyłam do tego grona. Prawdę mówiąc rzeczywistość i długość doby mnie zwyciężyły. Niemniej z jednodniowym, prawie legalnym, opóźnieniem jesteśmy z naszą realizacją tematu podróży i podróżników. Będzie bardzo... pojazdowo!
Temat był dla mnie trudny, chyba najtrudniejszy w całym projekcie, ponieważ nie chciałam tematu sprowadzać tylko do fauny i flory jakiegoś kraju, a wszelkie szersze podejścia do niego mogłyby być dla Tosi kompletnie niezrozumiałe. Dumałam więc już od dość dawna, a czas się kurczył. Ostatecznie wpadłam na pomysł trochę obok. Doszłam do wniosku, że poza samym podróżnikiem, w podróżowaniu bardzo ważną sprawą są pojazdy i środki transportu, którymi będzie się poruszał, a jest ich całą mnogość. Tosia jak dotąd pojazdami zajmowała się niewiele, więc okazja idealna. Krótki odstęp między poprzednim a tym warsztatem oraz tosiowe urodziny po drodze trochę nam pokrzyżowały plany, ale trochę udało nam się zdziałać. Zapraszam więc na bardzo motoryzacyjny wpis!
Jak zwykła mawiać Piotr Fronczewski w roli narratora "Baldur's Gate", przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę! Zatem wsiadajcie i jedziemy, przy wtórze uroczej, podróżniczej piosenki Misia i Margolci, której tekst poniżej.
Piosenka na wyprawy
Margolciu, idziesz ze mną na wyprawę?
Jaką wyprawę?
Taką wielką
Ale co to jest wyprawa?
To taka wycieczka bardzo daleko, aż za nasz dom
A jak się zgubimy?
Margolciu nie bój się, ja cię znajdę
No to w takim razie, pójdę!
[Ref.]
Piosenka na wędrówki, piosenka na podróże
Piosenka na wyprawy te małe i te duże
Piosenka spakowała swe nutki do kuferka
Wędrować będzie piosenka.
Ta piosenka lubi latać samolotem
Lub kajakiem płynąć poprzez wielkie wody
Samochodem kierować, na rowerze pedałować
Nie boi się żadnej przygody.
[Ref.]
Piosenka na wędrówki...
Tę piosenkę możesz włożyć do plecaka
Tę piosenkę możesz schować do walizki
Na kraj świata wędrować i z piosenką podróżować
Do krajów dalekich i bliskich!
[Ref]
Piosenka na wędrówki...
Misiu, czy to już koniec naszej wyprawy?
Nooo, myślę... Myślę sobie...
No dobrze, to ty sobie pomyśl, a ja wracam do domu...
Jesteście gotowi? Zatem wsiadamy i jedziemy. Jeśli chcecie znać plan naszej podróży, zajrzyjcie TUTAJ, wszystko jest opisane i gotowe do ściągnięcia, z linkami do potrzebnych materiałów, które pojawią się też na końcu posta.
1. Karty trójstopniowe
Żeby wprowadzić małego człowieka w świat pojazdów, przygotowałam karty trójstopniowe z jak najbardziej realistycznymi zdjęciami się dało. Na zdjęciach widać dokładnie jak wygląda dany pojazd i w wiekszości przypadków także jak się porusza (pływa, jeździ czy lata). Przy okazji prezentowania małej kart, opowiadałam jej też o kolejnych środkach transportu. Przypominałyśmy sobie też te, które widziałyśmy na żywo, nasze rowery, nasz samochód, samolot lecący wysoko nad naszymi głowami i tak dalej. Tosia dopasowała też do siebie obrazki.
Gotowe do ściągnięcia karty, znajdziecie TUTAJ.
2. Książki
Wydobyłyśmy też z naszych półek wszystkie książki, w których pojazdy się często pojawiają, albo w których stanowią temat przewodni. Wyszukiwałyśmy w nich wszystkie pojazdy jakie tylko można było znaleźć. Niesamowitym źródłem okazało się Miasteczko Mamoko, w którym znalazło się w zasadzie wszystko. Nawet statki kosmiczne.
3. Cienie i dopasowywanie
Następnie zabrałyśmy się za przygotowane przeze mnie wcześniej karty pracy, które możecie ściągnąć STĄD, w pakiecie znajdują się wszystkie potrzebne do warsztatu karty. Na pierwszy ogień poszła zabawa w dopasowywanie obrazków do ich cieni. Żeby zabawę nieco urozmaicić, wrzuciłam obrazki do, ulubionej ostatnio, fasoli. Zadanie Tosi polegało na wygrzebaniu obrazka i dopasowaniu go do odpowiedniego cienia.
Można też zamiast cieni, ułożyć obok symbole z następnego ćwiczenia (droga, chmurka i kropelka) i dopasowywać obrazki z pojazdami do odpowiedniego środowiska, w którym się porusza.
4. Jak się poruszam?
Do wykonania tej zabawy potrzebne jest pudełko (albo trzy pudełka, osobno na każde środowisko) i obrazki z pojazdami. Zadaniem dziecka jest wrzucenie karty z pojazdem do odpowiedniego pudełka.
5. Pojazdowe puzzle
Bawiłyśmy się także klasycznymi puzzlami, tym razem pocięłam je na paski, które miały dodatkowe symbole cyfr.
6. Bystre oko
W naszym pakiecie znajduje się także karta "Bystry oko", na której mamy rozsypywankę. Zadaniem dziecka jest odnalezienie wszystkich pokazanych pod grubą kreską obrazków. Starsze dzieci mogą też wpisywać ilość znalezionych pojazdów.
7. "Szlaczki"
Przy okazji powtarzania pojazdowej wiedzy, bawiłyśmy się też w ćwiczenie ręki. W pakiecie znajdują się dwie karty, pierwsza z prostymi kreskami narysowanymi w różny sposób, druga z trudniejszymi zygzakami, dla bardziej zaawansowanych. Tosia na razie stara się rysować kreski wzdłuż linii i przyznam, że idzie jej całkiem nieźle. Jedyny kłopot ma z rysowaniem od prawej do lewej, jako że na razie wiodącą ręką jest lewa, odruchowo kreski rysuje odwrotnie, np. od drogi do samochodu. Będziemy nad tym pracować.
8. Sekwencje
Przygotowałam dla Tosi (i poniekąd dla Was także) szeregi obrazków, z których jeden różni się od pozostałych. Z początku mała nie wyrażała ochoty na współpracę - wygrzebała stary pakiet z nocnymi zwierzętami i przypomniała sobie jak bardzo kocha borsuka. Postanowiłam to więc wykorzystać i opowiedziałam jej historię wspólnej podróży sowy i borsuka. To taka nietypowa para, która nie lubi iść za tłumem. Wybierali na przykład jedyną łódź podwodną w innym kolorze, albo dziwny, czarno biały balon. Tylko przy pociągach każde wsiadło do ciuchci z torami, pozostawiając tę bez torów w zajezdni.
Przy takiej zabawowo-historyjkowej opowieści, Tosia bez kłopotu wykonała wszystkie ćwiczenia, a wręcz sprawiło jej to tyle przyjemności, że powtarzałyśmy zabawę jeszcze kilka razy.
9. Labirynty
W ramach ćwiczenia ręki, wodziłyśmy też palcem i mazakiem suchościeralnym po labiryntach i tu także świetnie sprawdziła się metoda historyjkowa o dziewczynce szukającej samochodu na parkingu i o tacie, który samochodem wyjeżdża z podwórka na ulicę.
10. Pojazdowe łowy
W Stanach Zjednoczonych, bardzo popularną zabawą jest scavenger hunt, czyli polowanie na różne rzeczy w czasie spaceru bądź w domu. My, wybrawszy się na spacer, szukałyśmy kolorów samochodów. Jest to świetny sposób na urozmaicenie przechadzek z maluchami. Postaram się przygotować dla Was też wersję wiosenną, może uda się zdążyć z wielkanocną na Lany Poniedziałek i będzie ich pewnie jeszcze trochę na blogu, ponieważ koncept bardzo mi się spodobał.
11. Pojazdy pod lupą
Jedną z najbardziej ulubionych przez Tosię zabaw, było oglądanie pojazdów przez lupę. Jej zadaniem było przyjrzenie się malutkim obrazkom i dopasowanie ich do dużych obrazków. Robiła to z wielkim zacięciem i chyba to już czas najwyższy na wprowadzenie lupy do naszych codziennych obserwacji, na przykład roślin.
12. Do-a-dot czyli zabawa z matą do ciastoliny
Matę można wykorzystać na wiele sposobów. Po laminacji będzie nam też służyć wiele razy. Można luki zapełniać ciastoliną, plasteliną, zamalować mazakiem albo kredkami. Można też, tak jak my, klasycznie w duchu kropka-do-kropki, zapełnić luki farbą w sztyfcie. Jak pewnie zauważycie, nad precyzją musimy jeszcze popracować :)
13. Pojazdowe kostki do gry
W pakiecie znajdują się także kostki do gry. Zabawa polega na rzucaniu najpierw jedną, potem drugą kostką, odczytaniu złożenia słów i obrazków, np. cichy samolot albo nowy rower, po czym odegranie go. Można wydawać dźwięki, pokazywać ruchy i wszystko co nam przyjdzie do głowy. Zabawa jest świetna, uśmialiśmy się przy tym przednio. Najbardziej podobało mi się jak Tosia udając nowy rower położyła się po prostu na ziemi i leżała. Natomiast dziadek przeszedł sam siebie udając stary pociąg, niezapomniane przeżycie.
14. Pojazdowe ilości
Ta wersja liczenia palców i pojazdów też spodobała się Tosi najbardziej z dotychczasowych. Radzi sobie z liczeniem coraz lepiej i do pięciu radzi sobie już całkiem nieźle. Karty z liczeniem na palcach są do ściągnięcia pod TYM linkiem.
15. Cyfrowe drogi
Oswajając się trochę z ruchem prawostronnym, jeździłyśmy po zalaminowanych kartach z cyframi, u nas zagościł tylko garaż, ale można też zbudować wokół cyfrowych drug całe miasteczka, co zrobimy jak tylko powiększy nam się zestaw klocków. Karty do tej zabawy ściągnęłam STĄD.
16. Kształtna ciuchcia
Świetną zabawą okazało się także układanie elementów ciuchci. Szablon ściągnęłam STĄD, następnie z kolorowego papieru wycięłam elementy, u nas były to pełne kształty. Zadaniem Tosi było ułożenie obrazka według wzoru, ale później układała już inne wzory, według własnej inwencji. Fajną opcją na dłużej jest zalaminowanie wszystkiego i doczepienie samoprzylepnych rzepów, łatwiej też wtedy układać, bo elementy się nie przesuwają.
Żeby Wam ułatwić, stworzyłam z pobranego obrazka gotowy szablon, który znajdziecie TUTAJ.
17. Samolociki z patyczków kreatywnych
Bawiłyśmy się też trochę plastycznie, najpierw skleiłyśmy z patyczków kreatywnych samoloty. Do tej zabawy będziecie potrzebować:
- drewniany spinacz do bielizny
- pompon (np. czerwony)
- dwa grube patyczki logopedyczne w tym samym kolorze co pompon
- dwa grube patyczki logopedyczne w innym kolorze (np. fioletowym)
- dwa cienkie patyczki do lodów w tym samym kolorze (np. fioletowym)
- klej sklejający drewno
Najpierw dwa np. czerwone patyczki logopedyczne przyklejamy do spinacza. Następnie dwa np. fioletowe patyczki logopedyczne przyklejamy w 1/3 długości, jako skrzydła. Na przeciwnym końcu przyklejamy jeden z małych patyczków jako ogon, na przodzie przyklejamy śmigło z pomponem. Zostawiamy do wyschnięcia i gotowe.
18. Kartonowy pojazd
Na koniec naszego pojazdowego warsztatu, zbudowałyśmy nasz prywatny wehikuł z kartonowych pudeł. Poza dwoma wielkimi kartonami, użyłyśmy jeszcze ogromnej ilości taśmy klejącej i malarskiej, talerzyków papierowych, folii aluminiowej, mazaków, kredek, nożyczek i bibuły. Efekt okazał się naprawdę świetny, dziecko zachwycone, że może wejść do środka i usiąść za kierownicą, która się rusza (przymocowałam ją do samochodu na rzep, można ją więc łatwo odczepić). Bardzo polecam zabawę, która uskuteczniałyśmy przez całe popołudnie, a teraz samochód dumnie zajmuje nam połowę sypialni ;)
W tym miesiącu wybrałyśmy się też w podróże z projektem Mały podróżnik, byłyśmy w Indiach i na Filipinach, a także w Tajlandii, choć jeszcze nie miałam czasu o niej napisać (gotowaliśmy wspólny, rodzinny obiad w stylu tajskim!). Wybrałyśmy się także w małą wyprawę w poszukiwaniu wiosny i oto jak było:
Do przeprowadzenia warsztatów przydadzą się materiały, które znajdziecie pod następującymi linkami:
- Scenariusz zajęć dla 2-3 latka
- Cyfrowe drogi
- Karty trójstopniowe
- Karty pracy
- Ciuchcia
- Liczenie na palcach
Było ciężko, ale dałyśmy radę, podobnie jak inne uczestniczki projektu, które pokazały na swoich blogach naprawdę niesamowite rzeczy! Zobaczcie sami i się zachwyćcie, tak jak ja! Wystarczy kliknąć na poszczególne ikonki.
Koniec psot!
Samolot piękny, zabawa z lupą super! Akurat kupiliamy lupę oatatnio ;) i łowy pojazdowe:) bardzo fajne
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Lupa to świetne narzędzie do nauki i zabawy, bardzo polecam.
UsuńBrak weny? Gdzie? Ja to go mam ale Ty?... No przecież warsztat ful wypas... ;-)
OdpowiedzUsuńWyszło całkiem przyzwoicie, ale całość kosztowała mnie znacznie więcej myślenia i czasu. Poza tym troszkę się powtórzyłam z niektórymi rzeczami, ale generalnie dzięki Waszym komentarzom czuję się z tym warsztatem znacznie lepiej :)
UsuńIleż różnorodnych działań, super! Urzekły mnie karty pracy w terenie 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, częstujcie się w miasto! :D
UsuńPowiem krótko - też chciałabym mieć taki brak weny :P Kobieto full wypas - różnorodność zabaw, ćwiczeń - istna skarbnica pomysłów (y) Zaliczam warsztat na 6 z plusem - jesteś WIELKA!!! Brawo Ty :*
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serducha za przemiłe i bardzo motywujące słowa! :3
UsuńChylę czoła! Świetny warsztat, pełen pomysłów!
OdpowiedzUsuńDziękuję :3
UsuńBrawo!!!
OdpowiedzUsuńStaramy się :D
UsuńJak zwykle bomba! Najcudowniejsze są samoloty z patyczków kreatywnych <3
OdpowiedzUsuńSpontan zrobiony w ostatniej chwili :P Ale potomka lata teraz po całym domu krzycząc, że jest lotnikiem ^_^
UsuńSuper, w sam raz dla mojego małego fana motoryzacji!
OdpowiedzUsuńCudownie jeśli nasze pomysły się Wam przydadzą :D
Usuńteż chcę mieć taką wenę, jak jej nie mam. Ekstra, drogi na cyfrach i samolociki super. U nas niestety konstruowanie pojazdów z kartonu nie wchodzi w grę, Młody nie rozumie, że on sam nie pojedzie, a ciągać go ciągle po podłodze jest ciężko. No i brak normalnej kierownicy, frustruje się Dziecię. Z czasem pewnie mu minie.A ja miałam takie pomysły na konstrukcje:)
OdpowiedzUsuńCały problem z weną jest taki, że jak jest, to zrobienie warsztatu zajmuje chwilkę, a jak jej nie ma, to przez miesiąc przeżywam męczarnie próbując coś stworzyć ^_^
UsuńA mały z czasem polubi udawaną zabawę i odgrywanie, wszystkie dzieci w pewnym momencie to uwielbiają ^_^ Na początek może zamek z otwieranymi okiennicami i drzwiami? Nie jeździ ani w oryginale ani w konstrukcji, więc oszukiwania w nim nieco mniej :P
Udawanie lubi, w sprawdzanie biletów się bawi, w samochód też by chętnie się pobawił, ale jak by mama go woziła, a to już klocek jest, więc ciężko. Do domku się przymierzamy, tylko ciągle coś innego wypada
UsuńU nas sprawę załatwiła ruchoma kierownica, ale też Toś to czasem naprawdę mało wymagające stworzenie jest :D
UsuńA i nie wiedziałam, że narratorem w Baldurs jest Frączewski, a tak mnie zawsze to trzeba zebrać drużynę denerwowało, a tak go lubię
OdpowiedzUsuńAno Frączewski, z tym swoim ciepłym i głębokim głosiskiem. Ja tam lubiłam to zdanie, zawsze mnie bawiło :P
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo mi się podoba ten warsztat, szczególnie zabawa cyfrowe drogi. A samolociki na pewno sami niedługo zrobimy. Gratuluję pomysłowości i kreatywności.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam wszystkie zabawy za jakiś czas :) Cyfrowe drogi w sumie Tygrys może używać już teraz jak najzwyklejsze trasy, przecież nie trzeba mu od razu wprowadzać znaczenia cyfr. Przy okazji oswoi się z ich wyglądem ^_^
UsuńWitam, rewelacyjne pomysły, Jestem pod ogromnym wrażeniem Pani kreatywności, mam jednak pytanie odnośnie tych kart z cyframi do przeliczania palców, czy można je skądś pobrać? Dziękuję i życzę wielu, tak ciekawych działań.
OdpowiedzUsuńCieszę się niesamowicie, że komuś podobają się nasze warsztaty i inne pomysły :D Co do kart z liczeniem na palcach, to są to moje prywatne palce, a karty są do ściągnięcia pod tym linkiem: https://www.dropbox.com/s/o6i6sqopo0v7mae/Liczenie%20na%20palcach.pdf?dl=0
UsuńW zakładce "Do pobrania" na górze strony znajdzie się jeszcze sporo innych kart pracy i szablonów do pobrania, w tym też scenariusz i materiały z warsztatu matematycznego :)
Bardzo dziękuję. Mój synek ma 3,5 roku i właśnie jesteśmy na etapie fascynacji matematyką, a ponieważ jest wielkim fanem motoryzacji warsztat z pojazdami to dla nas strzał w dziesiątkę ;) Dziękuję.
UsuńZ całego serducha życzę Wam wspaniałej zabawy i cieszę się przeogromnie, że warsztat się przyda także innym!
UsuńU Was jak zwykle świetnie i na bogato, ale to co mnie niezmiennie zadziwia to 2-latek, który siedzi i spokojnie współpracuje i nawet puzzle układa, dla mnie to istne science fiction!
OdpowiedzUsuńHm, to są dość szybkie chwile spokoju :) Ale chyba trafił mi się taki wyjątkowo współpracujący osobnik (przy czym ostatnio ma trochę fazę na buntowanie się przeciwko matczynym pomysłom i muszę odczekać i ją troszkę podejść :P )
UsuńPS. Bardzo pomaga dodatek narracji i opowiadanie bajek w towarzyszeniu kart pracy. Wystarczy opowiedzieć historię dziewczynki, która wróciła ze sklepu na parking i zaczęła szukać swojego samochodu. Od razu potomka aż się paliła, żeby pomóc w poszukiwaniach :D
UsuńFantastyczny warsztat! Bardzo mi się spodobała zabawa z lupą (mimo, że lupa leżała obok, to A. wolała rozpoznać pojazdy bez niej ;), na spacerze (ciągle przed nami) i samolot z patyczków (także w planach). Dzięki Waszym kartom pracy układałyśmy puzzle z samolotem, pobawiłyśmy się w bystre oczko i zgadywałyśmy jak się porusza dany pojazd. Ta ostatnia zabawa u nas przybrała formę zabawy w refleks. Ja mówiłam "Jestem pojazdem, który porusza się po... niebie", a A. miała za zadanie jak najszybciej zakryć rączką pojazd, który tak właśnie się porusza. Raz wskazany pojazd zakrywałyśmy, aby nie można go było wskazać ponownie. A. nawet nie dała się złapać, gdy poprosiłam o wskazanie pojazdu poruszającego się po niebie, gdy tymczasem na planszy nie było już żadnego takiego :)
OdpowiedzUsuńCo do książek z pojazdami to całkiem atrakcyjną dla nawet młodszych dzieci może być pozycja: http://www.wydawnictwoolesiejuk.pl/katalog/387545/?tx_mzksiegarniaklient_pi1%5Bwiek%5D=2 Dźwięki są na prawdę realistyczne. Obrazki nawiązujące do dźwięku są umieszczone przy tekście tak, że Maluch może w trakcie czytania szukać odpowiedniego.
To się rozpisałam... No to na koniec raz jeszcze: warsztat świetny!
Świetne rozwinięcie naszej zabawy! Uwielbiam jak projekt ewoluuje i staje się coraz bardziej różnorodny i pełniejszy :D Cieszę się ogromnie, że spodobał Wam się warsztat i korzystacie z materiałów! Bardzo motywujący komentarz :3
UsuńCo do książeczki, to te dźwiękowe przeważnie robią furorę jeśli tylko są dobrze wykonane. Mam tylko zawsze pewną wątpliwość, czy rodzice są w stanie nerwowo wytrzymać kolejne powtórzenia tego samego dźwięku xD
Tak, to prawda, że dźwiękowe książeczki mogą z czasem w rodzicach wzburzyc krew ;) Dostaliśmy ją na prezent, więc to nie był zakup typu harakiri, ale dźwięków jest na tyle dużo i są raczej dobrej jakości, a Maluchy na szczęście jej nie nadużywają. Czego nie mogę powiedzieć na przykład o kolejce Duplo, której dźwięki towarzyszą mi codziennie :P
UsuńNie bede sie rozpisywac i powtarzac tego co juz zostalo napisane, napisze tylko OCH JAK PIEKNIE!FANTASTYCZNIE, KREATYWNIE, KOLOROWO, SUPER!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy, z Twoich ust to więcej niż komplement! :D
Usuń