Jakiż cudowny czas mamy za sobą! Dwa tygodnie boskiego leniuchowania, spotkań z bliskimi, łasuchowania, spania do dziewiątej i budzenia się na dźwięk "Lulaj że, Jezuniu" dochodzącego z tosinego łóżeczka. Mnóstwo ciepła, zabawy, grania w planszówki i świętowania. To była jedna z najlepszych końcówek roku jakie miałam w życiu i na pewno będę ją długo miło wspominać.
Czas jednak wrócić do codzienności i wrzucić coś nowego na bloga. Zacznę więc delikatnie, taką małą inspiracją do zabawy kolorami. Ci, którzy zaglądają do nas od jakiegoś czasu, pewnie dokopali się już do posta o podświetlanym stoliku (jeśli ktoś go jeszcze nie widział, zapraszam KLIK). Używamy go dość często, a odkąd Tosia sama nauczyła się go włączać i manipulować przy kolorach, właściwie jest w użyciu nieustannie. Mam już kilka pomysłów jak naszą zabawę wzbogacić i na pewno będzie w niej dużo przeźroczystych, kolorowych folii i bibuły, która okazała się być bardzo wdzięcznym tematem. Na razie Tosia sprawdza jak wyglądają na stoliku jej zabawki i różne przedmioty codziennego użytku, bawi ją też bardzo fakt, że podświetlone różnymi kolorami, zmieniają nieco swój wygląd. Ten właśnie mechanizm zobrazowałyśmy ostatnio w czasie małej zabawy plastycznej, zakończonej stworzeniem uroczego witraża, który świetnie nada się jako prezent dla dziadków na Dzień Babci i Dziadka (to już niedługo!).
- kolorowa bibuła
- folia na szybę/papier śniadaniowy
- nożyczki
- klej, jeśli użyliśmy papieru
Bibułę tniemy na wąskie paski, po czym wycinamy z nich małe prostokąty. Z folii bądź papieru śniadaniowego wycinamy prostokąt o wymiarach mniej więcej podobnych do kartki A5. Następnie przyklejamy folię lepką stroną do góry, do stołu (papier śniadaniowy również można przykleić, żeby się nie zwijał i posmarować grubo klejem).
Reszta należy już do inwencji twórczej naszego potomka. Niech wykleja jak mu się podoba - to czyni zabawę świetną nawet dla malutkich dzieci (nawet z roczniakiem można się tak pobawić).
Jak pisałam wyżej, z naszego witraża można wyciąć dowolny kształt i ofiarować go w prezencie komuś bliskiemu.
Efekt końcowy należy docenić buziakiem.
Na koniec zabawa kolorami przy użyciu podświetlanego stolika. Nawet na zdjęciach całkiem dobrze widać, jak dziwacznie zachowują się kolory bibuły przy zmianie podświetlenia. Efekt jest tym ciekawszy, że nawet po wyłączeniu białego światła, bibuła wygląda zupełnie inaczej. My bawiłyśmy się świetnie i zachęcam Was do wypróbowania tej zabawy. Niebawem łączenie kolorów, bibułowe szaleństwo i wiele innych zastosowań dla stolika. Zachęcam gorąco do skonstruowania własnego!
Koniec psot!
Piękne :) i takie radosne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
Usuńwidzę, że spodobały Wam się witraże :) piękności...
OdpowiedzUsuńPoszłyśmy za ciosem ^_^
Usuńoj chyba ukradne pomysl na dzien babci i dziadka... ^^
OdpowiedzUsuńAleż proszę, częstuje się kochana :D
UsuńWitamy w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńWitamy się również w 2016 :D
UsuńWitraż śliczny choć powiem szczerze że w tej chwili bardziej zachwycam się Waszym podświetlanym stolikiem ;-)
OdpowiedzUsuńZachęcam naprawdę bardzo bardzo do stworzenia stolika, świetna pomoc :)
UsuńŚLICZNOŚCI! ZAZDROSZCZĘ BABCI MARYSI, ŻE MA WAS TAK BLISKO!
OdpowiedzUsuńSzykujemy dla babci kieleckiej niespodziankę ;)
UsuńPiękne serducho. Idealne na prezent :)
OdpowiedzUsuńBo któraż babcia nie lubi witraży, prawda? :D
Usuńświetny ten blog i ciekawe treści
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda serduszko dla Babci.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuń